Śmierć przy badaniu tomografem

Pacjentka, która zmarła podczas badania tomografem, nie jest jedyną ofiarą tzw. wstrząsu uczuleniowego po podaniu kontrastu. Czytelnicy "Dziennika" opowiedzieli nam o niebezpieczeństwie związanym z badaniem.
- Tomografia jest badaniem bezpiecznym, ale podawanie kontrastu już nie - zadzwonił do redakcji Marek L. z Sopotu. - Niewiele brakowało, bym i ja zginął podczas podobnego zabiegu. Opłaciłem go częściowym paraliżem i wieloletnim leczeniem. Podczas pobytu w szpitalach spotkałem wielu chorych z podobnym doświadczeniem.
Wczoraj napisaliśmy o bulwersującej śmierci 52-letniej Barbary Kunkel podczas badania tomokomputerowego w gdańskiej Akademii Medycznej. U pacjentki doszło do wstrząsu, wywołanego podaniem środków jodowych w kontraście. Sprawą zajęła się prokuratura Gdańsk Wrzeszcz, która zbada, czy nie doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci.
- Kilka dni wcześniej w AMG też doszło do wstrząsu spowodowanego podaniem kontrastu - powiedziała nam Czytelniczka z Trójmiasta. - Większość chorych nie wie, że można domagać się droższych, ale mniej uczulających kontrastów. Wśród lekarzy żywa jest też pamięć o ich koledze z Akademii, który zginął kilkadziesiąt lat temu podczas podobnego badania.
Prof. Maria Wujtewicz, kierująca Kliniką Anestezjologii i Intensywnej Terapii AMG potwierdza, że dwa dni wcześniej udało się wyprowadzić ze wstrząsu innego pacjenta.
- I w jednym, i w drugim przypadku anestezjolog zjawił się przy pacjencie tuż po wezwaniu go przez radiologa, a nie - jak twierdzi mąż zmarłej - po 30 minutach - mówi prof. Wujtewicz. - Tak wynika z naszej dokumentacji.