- Głosowałam na Karnowskiego, zawsze zdawał mi się miłym i sympatycznym człowiekiem - mówi Kasia, studentka z Sopotu, która nie chce ujawniać nazwiska, bo jej rodzice utrzymywali kiedyś znajomość z prezydentem. - Sprawy polityczne - bo pewnie takie za tym stoją - mnie nie interesują, uważam jednak, że w tej rozmowie Karnowski po prostu się skompromitował. Pełno tam przekleństw i krętactwa. Przykre to - dodaje.
- Julke pewnie chciał go wrobić za ten zakaz reklamowania się na domu towarowym na Monciaku [miasto nie pozwoliło właścicielowi domu handlowego Laura wieszać wielkoformatowych reklam na ścianach budynku - red.], mści się, normalka w świecie biznesu i polityki - przypuszcza Artur Mosawski, wieloletni mieszkaniec kurortu. - Nie wiadomo nawet, czy te nagranie jest prawdziwe. Ale jeśli tak, to od tej strony sopocianie go jeszcze nie znali - przyznaje.
- Żaden z nich nie jest niewinny! - burzy się zapytany starszy pan, który mówi, że Sopot pamięta jeszcze od wojny. - Jeden drugiego chce wrobić i namieszać. Politycy zawsze mają za uszami.
Zapis rozmowy Jacka Karnowskiego z Markiem G. (rozszyfrowanym jako Sławomir Julke) opublikowany przez "Rzeczpospolitą" J.K. - (…) Słuchaj, powiem Ci tak: Pójdziemy zobaczyć te Twoje Czyżewskiego, te które chcesz przerabiać, bo ja muszę zobaczyć czy ja mogę w ogóle ich naciskać, czy to w ogóle wypada, bo wiesz, jak.., powiem Ci.., jeżeli to nie będzie można to ja nie będę ich gwałcił, bo to nie wypada tak, ale powiedz mi ile tam mieszkań może wyjść? M.G. - Tam? Jeżeli przeszedłby ten projekt, który ja złożyłem to mogłoby być pięć mieszkań. J.K. - Dobrze. Ja bym miał faceta, który by nam to zrobił… M.G. - Mhm… J.K. - Ale on chciałby jedno mieszkanie, M.G. - Mhm… J.K. - jedno dla mnie M.G. - No dobra no. J.K. - Wiesz on by to uzgodnił, konstrukcję, wiesz na taki stan surowy zamknięty M.G. - No to Jacek dla mnie to jest wiesz, przy tym założeniu, że to jest jak jest…. (…) Słuchaj, powiem Ci tak. Jeżeli to… no tak, co ja Ci będę p…….ł. Tak i koniec no. …. Tam jest, to jest do zrobienia, bo tam nie po prostu żadnego… J.K. - Jak Ty wszedłeś w to, bo ja to muszę wiedzieć, jak Ty w to wszedłeś? M.G. - Kupiłem normalnie. J.K. - Ale gdzie? M.G. - Na rynku nieruchomości. J.K. - Aaa… mieszkanie. M.G. - Mhm… J.K. -(?) Nie, no bo ja nie mogę, znaczy wiesz, bo ja bym w to nie wchodził, tylko moja mama. M.G. - No wiem, Ty mi mówiłeś kiedyś. J.K. - Mam tak przej.....ą sytuację, że nie mogę teraz i dalej doj......ą i koniec… tak. M.G. - Mhm… J.K. - K....a mać. M.G. - Posłuchaj. Tam jest, no według mnie, zresztą zobaczysz no, to się nadaje na nadbudowę i ten budynek w ogóle by zyskał. J.K. - Ja bym (?), jak nie mam sam przekonania. M.G. - Tak. Tam jest uczciwa propozycja, ja tam wspólnocie propozycję złożyłem uczciwą, że tam im piony kanalizacyjne wyremontuję, że zrobię drzwi, w związku z tym, że przebudowa i remont kapitalny dachu przy tej przebudowie zrobię, no i tam jest wszystko poukładane. J.K. - Tam wszystko ok. na temat domu towarowego? Przepraszam Cię, ale ja nie miałem okazji, wiesz bo się rano wyrwałem tam do prokuratury…(?)…bo będę skargę składać… M.G. – Ale w jakiej sprawie? J.K. - No w sprawie tego co było przed wyborami i tego po wyborach. M.G. – Aha… J.K. – No teraz prokurator apelacyjny zaprosił mnie na kawę. M.G. – Aha… J.K. – Oczywiście nie ma żadnych dowodów (…) |
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?