MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Sopot. Festiwal Kultury Żydowskiej

Tadeusz Skutnik
Klezmerski band Trombenik gra koktajlowo.	Fot. Adam Warżawa
Klezmerski band Trombenik gra koktajlowo. Fot. Adam Warżawa
Najciężej mieli inspicjenci-wolontariusze Teatru Atelier. Gdy stało się jasne, że zabraknie wszelkich siedzisk, najpierw dźwigali, potem już tylko turlali po ziemi potężne pnie z drugiej części ogrodu Muzeum Sopotu.

Najciężej mieli inspicjenci-wolontariusze Teatru Atelier. Gdy stało się jasne, że zabraknie wszelkich siedzisk, najpierw dźwigali, potem już tylko turlali po ziemi potężne pnie z drugiej części ogrodu Muzeum Sopotu.

A jeszcze godzinę wcześniej Andre Ochodlo drżał o frekwencję. Ta - przeszła wszelkie oczekiwania: nawet VIP-om, co przyszli na ostatnią chwilę, zabrakło miejsc (choć jakoś się ich upchnęło).
A zatem pomysł Anny Stasierskiej, asystentki Ochodla, na wyprowadzenie przynajmniej niektórych spotkań z malutkiej widowni teatru, okazał się słuszny.
Mowa o koncercie na otwarcie Międzynarodowych Spotkań z Kulturą Żydowską "My Blue", na który złożyły się: recital pieśniarza (i dyrektora spotkań) Andre Ochodlo z atelierową kapelą klezmerską zatytułowany "Shalom Live" oraz występ praskiego bandu klezmerskiego Trombenik. "Shalom Live" słyszało się nie pierwszy raz, ale z Ochodlem jak z dobrym winem: z czasem dojrzewa i nabiera odpowiedniego bukietu. Halina Słojewska zauważyła, że Ochodlo stale się rozwija, od wczesnej tonacji łzawej, sentymentalnej i egzaltowanej do zróżnicowanej, żywej, przeplecionej humorem. To prawda: "live" w tytule zobowiązuje. Jest w nim więcej życia, choć nie wyzbył się akcentów nauczycielskich - zaangażowania w naprawianie świata, nawoływań do pokoju itp.
Trombenik za to gra na znacznie lżejszej nucie. Gra koktajlowo, mieszając różne tradycje. Oczywiście muzykę klezmerską, ale słychać w tym również akcenty tureckie, siedmiogrodzkie, arabskie, amerykańskie. Oczywiście jazzowe. Miłośnik czystego, tradycyjnego klezmeru, jak dajmy na to Leo Kozłowski (był, był!) nie może być zachwycony takim miszmaszem, ale - przekonuje Anna Stasierska - jest to klezmer żywy, nowoczesny, niemuzealny i taki być musi, jeśli chce przetrwać.
Ba, lecz jaka między nimi jest różnica wieku! Stasierska mogłaby być wnuczką Kozłowskiego. Ostatni Klezmer Galicji zresztą przybył na koncert nie sam, lecz w towarzystwie Gołdy Tencer, w składzie silnej grupy pod wezwaniem... organizatora konkurencyjnych spotkań (w tym roku już odbyły się po raz siódmy, o czym informowaliśmy). Chodzi o Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce i Jakuba Szadaja, który w tych dniach został wybrany do władz centralnych stowarzyszenia. Przybyli jednak nie po to, aby nasładzać się klęską imprezy firmowanej przez gminę wyznaniową żydowską w Gdańsku (która ,szadajowców" nie chce znać), bo doznaliby gorzkiej porażki, ani by namaszczać swoją obecnością. Przyszli, bo przyciągnęła ich żywa muzyka żydowska, która jak każda - łagodzi obyczaje.
Co jeszcze na festiwalu?
Spotkania z kulturą żydowską potrwają do 6 sierpnia i proponują m.in.
koncert The Cracow Klezmer Band - 25, 26 VII
koncert Lei Szlanger (Tel Awiw) - 30 VII (Muzeum Sopotu, bezpłatny)
recital "Shir hanoded" (Pieśń wędrowca) Andre Ochodlo 1 - 6 VIII
wystawa fotografii Petera Talasa - trwa

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto