Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Społeczna Straż Rybacka w Sanoku znowu najlepsza

Sabina Tworek
Sabina Tworek
Już po raz piąty z rzędu Społeczna Straż Rybacka w Sanoku została doceniona za najlepsze osiągnięcia w 2019 roku.

Oceny dokonała Państwowa Straż Rybacka w Krośnie.

Pod uwagę brano m.in. odpowiednie zachowanie i kulturę osobistą podczas kontroli uprawnień do połowu, a także zachowanie niezbędnych środków ostrożności w czasie prowadzenia kontroli nocnych w miejscach, gdzie podczas połowu spożywany jest alkohol.

- Społeczna Straż Rybacka w powiecie sanockim w niewielkim stopniu wspomagana przez sanockie koła wędkarskie i instytucje samorządowe jest bardzo aktywna pod względem przeprowadzonych kontroli - czytamy w uzasadnieniu. - Komendant Ryszard Rygliszyn podejmuje także szereg działań o charakterze edukacyjnym dotyczącym ochrony ichtiofauny i flory, organizuje też coroczną akcję przekazywania sadzonek drzew pozyskanych od nadleśnictwa dla mieszkańców powiatu. Na podległych wodach komendant organizuje kontrole przy współudziale PSR, policji, LOP oraz powiatowego lekarza weterynarii w zakresie legalności wprowadzonych do sprzedaży ryb w okresie przedświątecznym.

Zachęcamy do przeczytania wywiadu z Ryszardem Rygliszynem, który ukazał się 6 listopada 2019 roku w gazecie "Nowiny".

Kłusownictwo maleje, ale ryb niestety też nie przybywa

Ryszard Rygliszyn jest komendantem Społecznej Straży Rybackiej w Sanoku i prezesem Okręgu Bieszczadzkiego Ligi Ochrony Przyrody. Za swoją działalność społeczną otrzymał Brązowy Krzyż Zasługi od prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Społeczna Straż Rybacka w Sanoku obchodzi w tym roku 20-lecie swojego istnienia.

Tak, to prawda, ale moje życie już od ponad 40 lat związane jest z organizacjami wędkarskimi. Przez długi czas pełniłem funkcję zastępcy komendanta, zaś od pięciu lat zarządzam SSR w Sanoku. Jesteśmy najlepszą społeczną strażą w województwie podkarpackim. Wszystkie poczynania strażników można śledzić na naszym profilu na Facebooku.

Na jakim obszarze SRR prowadzi kontrole?

Patrolujemy wody powiatu sanockiego, czyli rzeki San, Osławica, Osława, Sanoczek, część Wisłoka, Potok Tyrawski oraz większość Zalewu Sieniawskiego. Kontrolujemy również trzy łowiska Polskiego Związku Wędkarskiego. Są to stawy w Hłomczy, Sanoku i Szczawnem. W chwili obecnej do straży należy 21 ochotników, w tym jedna kobieta. Jesteśmy podzieleni na trzy grupy terenowe. Kontrole wód, ale także dzikich wysypisk śmieci, przeprowadzamy co najmniej raz w tygodniu, a staramy się nawet częściej. Warto dodać, że w powiecie sanockim jest około 2 tys. wędkarzy.

Jakie ryby występują w rzekach powiatu sanockiego?

Rodzimą rybą jest u nas pstrąg potokowy, świnka i brzana. Są także klenie, szczupaki, jelce, trocie, miętusy, okonie, węgorze. Wody są też zarybione lipieniami i głowacicami. Z moich obserwacji wynika jednak, że w ciągu 40 lat populacja ryb spadła o 70 procent. Myślę, że jest to spowodowane niewystarczającym zarybianiem wód przez PZW. W wodach pojawiły się także ryby inwazyjne, które nie dość, że są drapieżnikami, to jeszcze przenoszą wiele chorób. Problemem są także wysychające potoki oraz rzeki, które ciągle się wypłycają, zamulają i porastają glonami. Do Polski przylatuje też coraz więcej ptaków, na przykład kormoranów, które potrafią zjeść dziennie pół kilograma ryb.

Czy są podejmowane działania, które zapobiegną wyginięciu ryb?

Wprowadzane są limity na ryby. Na przykład od nowego roku ograniczenia będą dotyczyć okonia i leszcza, a od grudnia 2020 roku ZOPZW wprowadzi na naszą prośbę obręb ochronny w miejscowości Liszna. Na Sanie znajdują się kilkumetrowe zagłębienia, gdzie ryby chowają się przed zimnem. Aby je ocalić, będzie obowiązywał całkowity zakaz połowu w tych miejscach.

W trakcie kontroli SSR sprawdza wędkarzy, ale i kłusowników.

Niestety tak, ale na szczęście zauważam, że kłusownictwo znacząco spadło. Kilkanaście lat temu ludzie zabijali ryby masowo. Pamiętam kontrolę, podczas której odebraliśmy 400 kg świnki. Pamiętam też rekordzistę, który łowił ryby na 11 wędek. Nowością jest u nas kłusownictwo obcokrajowców. W ciągu ostatnich dwóch lat zatrzymaliśmy pięciu Ukraińców, którzy łowili ryby na szarpaka, czyli na kija z żyłką, na którym przywiązanych było nawet 20 kotwic.

Szarpak to najpopularniejsza metoda kłusownicza. Co jeszcze wykorzystują wędkarze?

Metod jest sporo. Często kłusownicy łowią ryby w sieci, a zdarza się nawet, że za zabiją je prądem, mocując do podbieraka akumulator. Niektórzy przywiązują do wędek po kilka haczyków. Są też osoby, które przyjeżdżają na łowiska kilka razy dziennie, za każdym razem zmieniając strój i nie wpisując wcześniej do rejestru połowu złowionych ryb.

Na pewno są różne sposoby przemycania ryb.

Wędkarze chowają je niemal wszędzie: w gumowcach, reklamówkach, kamizelkach wędkarskich, w woderach, w plecakach z podwójnym dnem.

Za jakie wykroczenia można otrzymać mandat?

Pouczenie dajemy wędkarzom przy niewielkich przewinieniach, na przykład za pozostawienie wędki bez nadzoru, za zbyt bliskie zaparkowanie samochodu przy wodzie, śmiecenie, zakłócanie ciszy oraz czyszczenie ryb na łowisku. Z kolei mandat jest nakładany za połów bez uprawnień, łowienie niewymiarowych ryb i będących pod ochroną, za połów na więcej niż dozwoloną ilość wędek, łowienie za pomocą zakazanych metod oraz spożywanie dużej ilości alkoholu.

Jakiej wysokości są mandaty?

To zależy od przewinienia, ale najczęściej wynoszą od 50 do 500 złotych. Za nielegalny połów ryb grozi grzywna, nagana, a nawet dwa lata więzienia. Społeczna Straż Rybacka ma niewiele uprawnień. Możemy jedynie kontrolować złowione ryby, rodzaje przynęt oraz dokumenty wędkarskie. Nie wolno nam nikogo przeszukiwać i wypisywać mandatów. Wystawiamy natomiast zawiadomienie o popełnionym wykroczeniu do Państwowej Straży Rybackiej, a jeśli wędkarz nie przyznaje się do winy, wówczas sprawa trafia do sądu.

Ilu kłusowników udało Wam się złapać w bieżącym roku?

Do września przeprowadziliśmy 207 kontroli, w tym dziewięć z udziałem Państwowej Straży Rybackiej, pięć z udziałem policji i po jednej z Państwową Strażą Łowiecką i Strażą Leśną oraz 93 kontrole wspólnie z Bieszczadzkim Okręgiem Ligi Ochrony Przyrody. Łącznie skontrolowaliśmy 1669 wędkarzy i ujawniliśmy 93 wykroczenia. 58 osób otrzymało pouczenie, zaś 35 wędkarzy, na nasz wniosek, Państwowa Straż Rybacka ukarała mandatem lub skierowała sprawę do Sądu Rejonowego w Sanoku.

W jaki sposób strażnicy mogą się bronić przed pseudo-wędkarzami?

Na swoją obronę, poza dwoma rękami, nie mamy nic. Wszyscy strażnicy pracują społecznie, niejednokrotnie narażając swoje zdrowie, a nawet życie. Dopiero w tym roku, dzięki otrzymanym pieniądzom z PZW Okręg Krosno udało mi się zakupić dla strażników kilka gazów pieprzowych, a dodatkowo buty, kurtki i polary. Aby się zabezpieczyć zazwyczaj wysyłamy na kontrole 4-osobowe patrole. Czasem musimy jednak wzywać policję. Ludzie są różni, miałem nawet przypadek, że chcieli nas rozjechać samochodem.

Czy wędkarze zawsze zachowują się na łowiskach właściwie?

Jest z tym różnie. Sporo osób w okresie letnim traktuje stawy jak kąpieliska, nie zdając sobie sprawy, że na dnie jest mnóstwo haczyków, kotwic i pourywanych plecionek. Poza tym wielu wędkarzy spożywa nad wodami alkohol, głośno się zachowuje, nie sprząta pourywanych żyłek, o które później ranią sobie nogi bociany czy kaczki. Zostawiają też ogromne ilości śmieci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sanok.naszemiasto.pl Nasze Miasto