Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spór o elektroniczne tablice informacyjne w Gdańsku

Ewelina Oleksy
Od początku z tablic niewiele można było wyczytać, bo system był ciągle testowany.
Od początku z tablic niewiele można było wyczytać, bo system był ciągle testowany. fot. Przemek Świderski
ZTM kłóci się z wykonawcą Systemu Informacji Pasażerskiej o rachunki, a pasażerowie tracą nerwy.

System Informacji Pasażerskiej w Gdańsku (elektroniczne tablice na przystankach, które pokazują pasażerom, o której godzinie przyjedzie tramwaj czy autobus) nie działa od tygodnia. Powód? Kłótnia o niezapłacony rachunek między firmą Emtal - wykonawcą inwestycji, i Zarządem Transportu Miejskiego, który ją zlecił.

Emtal zwrócił się do władz miasta z prośbą o pomoc w rozwiązaniu sporu.
- Główną osią konfliktu jest bezpodstawne naliczenie kar umownych za nasze spóźnienia w oddaniu projektu. Bezpośrednią przyczyną aktualnego zawieszenia naszej usługi jest z kolei to, że ZTM nie zapłacił nam za zwiększoną transmisję danych do systemu - pisze w liście do prezydenta Waldemar Rokicki, prezes firmy Emtal.

Rokicki apeluje do miasta o pomoc w szybkim rozwiązaniu sporu. Na to jednak szans raczej nie ma.
- Spór najprawdopodobniej będzie rozstrzygany w sądzie, tak aby gdańszczanie mogli jak najszybciej cieszyć się SIP, na czym nam bardzo zależy - mówi Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska. - Kary to wynik tego, że były bardzo duże kłopoty przy odbiorze systemu.

Wojna wisiała w powietrzu od lipca, kiedy to ZTM obciążył Emtal karą - 1,5 mln zł za opóźnienia.
- To kpina! Z projektem byliśmy gotowi już w 2008 r., ale ciągle okazywało się, że nie ma autobusów, w których można montować sprzęt, ani odpowiedniej dokumentacji, którą miało przygotować miasto. W ten sposób instytucje miejskie grają na nosie potencjalnym inwestorom - oburza się Rokicki.

Ale prawdziwa burza rozpętała się tydzień temu, gdy tablice na przystankach znowu przestały działać.
- Przyczyną wyłączenia tablic SIP są zaległości w płatnościach przez ZTM. W umowie jest zapis, że wykonawca systemu pokrywa koszty transmisji danych do 5 GB na miesiąc. Tymczasem nagle w ciągu miesiąca nastąpił sześciokrotny wzrost transmisji danych. Operator GSM powiadomił o przekroczeniu limitu, przesłał fakturę, której ZTM nie uregulował i wyłączył tablice - tłumaczy Rokicki.

ZTM wezwał już Emtal do przywrócenia łączności oraz obciążył następną karą za niewywiązanie się z umowy.
- Jedyne co potrafią robić to naliczać nam kolejne kary, które nie rozwiązują problemu, a jedynie go powiększają - komentuje Rokicki. - Dzięki posiadanej dokumentacji możemy w pełni udowodnić, że wszystkie zaniechania to wina ZTM - zapewnia.
Zdaniem Rokickiego, sprawa jest już kuriozalna. - Nigdy nie mieliśmy tak niekomfortowej sytuacji. Dążyliśmy do polubownego rozwiązania, nie chcemy się bić z klientami, ale dyrekcja ZTM konsekwentnie odmawia rozmów i dąży do kolejnych konfliktów.

Emtal zapowiada, że jeśli mimo ich próśb, w najbliższym czasie nie dojdzie do spotkania stron i wymiany argumentów, też odda sprawę do sądu.
- Nie pozostaje nam nic innego, to ZTM jest jednym z głównych winowajców zaniedbań w projekcie SIP - przekonuje Rokicki.

Kiedy w lipcu Emtal złożył wniosek o wezwanie do ugody, nikt ze strony ZTM się w sądzie nie pojawił. Niezależnie od wyników potyczki, już tracą na niej pasażerowie, którzy na elektroniczne wyświetlacze na przystankach nie mogą liczyć. Kiedy system zacznie w końcu poprawnie działać? Tego ZTM nie wie.
- Podjęliśmy dodatkowe kroki mające na celu jak najszybsze przywrócenie pracy systemu. O szczegółach powiadomimy niebawem - informuje Bartosz Hajduk, referent ds. obsługi SIP w ZTM.

Od początku były problemy
Konflikt na linii ZTM - Emtal to nie pierwsze kontrowersje wokół systemu. Gdy tablice zaczynały w mieście działać, pokazywały najczęściej to, co można było sprawdzić na przystanku, czyli rozkładową godzinę przyjazdu autobusu czy tramwaju. Rzadziej pojawiały się na nich informacje, do których przekazywania zostały stworzone, czyli rzeczywisty czas przyjazdu. Działo się tak dlatego, bo nie wszyscy kierowcy gdańskiej komunikacji podłączali swoje pojazdy do SIP. ZTM tłumaczył wtedy, że logowanie kierowców do systemu zaczną egzekwować, a ci, którzy będą o nim zapominać, dostaną kary finansowe. Przez wiele miesięcy na tablicach widniał też napis "test systemu" tłumaczony problemami technicznymi z transmisją danych.

Kto powinien ponieść odpowiedzialność, miasto czy wykonawca?

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto