Strzelnica na Kolbkach została zbudowana w 1938 r. dla Morskiego Pułku Strzelców z powodu przygotowań do wojny. W okresie PRL wykorzystywana były przez Ludowe Wojsko Polskie - czasem inne służby, jak Milicja Obywatelska - i w latach 90 XX w. porzucona została porzucona.
Strzelnicę ze zgliszczy podniósł sopocki przedsiębiorca, miłośnik broni palnej, wyborowy strzelec - Patryk Kalski. Obecnie w historycznym miejscu prowadzi ośrodek szkoleniowy, w którym uczy chętnych obsługi i korzystania z broni. Ośrodek odwiedzają nie tylko młodzi pasjonaci broni, ale też Wojska Obrony Terytorialnej, a czasem nawet wpływowi politycy.
Strzelnica cieszy się dużym zainteresowaniem
Z uwagi na konflikt zbrojny na terenie sąsiedniej Ukrainy ośrodek cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Przeżywa wręcz oblężenie. Mnóstwo osób chce zgłębiać wiedzę o działaniu broni jak i ćwiczyć umiejętności praktyczne.
Jednak wystrzały, huki, kanonady nie podobają się mieszkańcom pobliskich osiedli. Niedawno złożyli oni u prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka petycję. To trzecia w ostatnim czasie (jedna została rozpatrzona negatywnie, a druga w ogóle nie była badana). Zwracają się do władz Gdyni, Sopotu oraz Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o podjęcie niezwłocznych działań, prowadzących do zamknięcia Strzelnicy Playground, która w sposób niedopuszczalny zakłóca spokój okolicznych mieszkańców i negatywnie wpływa na środowisko naturalne, w tym tereny cenne przyrodniczo i objęte prawną ochroną.
Co ważne, po stronie mieszkańców dużą aktywnością zapisał się Krzysztof Król. Jest PR-owcem w branży deweloperskiej. Popiera ten protest jak wielu mieszkańców z okolicy strzelnicy. Dlaczego?
- Zwyczajnie obniżył się komfort życia w miejscu, które dotąd było enklawą prawdziwej dzikiej przyrody. Gdy się osiedliłem 17 lat temu w rejonie Kolibek, o żadnej strzelnicy nie było mowy. Teraz huki i strzały są codziennością. Jeżeli zwierzęta cierpią w czasie nocy sylwestrowej, w efekcie wystrzałów petard i fajerwerków, to łatwo to przełożyć na życie w towarzystwie wystrzałów na co dzień i mówić o komforcie spacerów po Trójmiejskim Parku Krajobrazowym, dokąd idzie się, aby odpocząć. - mówi Krzysztof Król, mieszkaniec. - Trzeba pomyśleć o możliwych rozwiązaniach, np. o wygłuszeniu strzelnicy w sposób, który pozwoli zaspokoić potrzeby obu stron tego sporu - dodaje.
Nikt nie zamierza się wycofać
Co o tych zarzutach myśli Patryk Kalski, właściciel ośrodka edukacyjnego?
- Nasza strzelnica jest w lesie. To idealne miejsce do tego typu działalności. Młodzież, pasjonaci, amatorzy i zawodowcy muszą mieć w Trójmieście przecież miejsce do tego typu aktywności. Oczekiwania społeczne wobec takich miejsc są ogromne, spotęgował je konflikt na Ukrainie. Ludzie chcą wiedzieć jak się bronić na wypadek jakiegokolwiek zagrożenia. Obecnie trudno nam ćwiczyć, ponieważ wystrzały kończą się wezwaniem do nas policji. Czujemy się nękani przez kilka osób. Zastanawiamy się czy to przypadek? - mówi Kalski.
Warto nadmienić, że portal Trojmiasto.pl zapytał swoich czytelników w ankiecie: czy normalnym jest, że strzelnica działa w lesie? W badaniu wzięło udział ponad 3 tys. osób. 62 proc. nie widzi najmniejszego problemu w tej lokalizacji. 25 proc. jest przeciwnych.
Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
