- Społeczność żyjąca kiedyś na Westerplatte, na Wisłoujściu i na Starej Twierdzy, po ponad 40. latach ściąga w to miejsce, z całego świata na przykład z Niemiec, Hiszpanii, USA, Szwecji Francji i z różnych regionów Polski - mówi Wanda Broszkiewicz-Piotrowska, jedna z organizatorów spotkania na Westerplatte. - Po to, aby ten RAZ w roku spotkać się, powspominać, obejrzeć stare zdjęcia. Zawsze jest nas około stu. 25 procent przybyszy to nowe osoby, które dotychczas nie wiedziały o tych spotkaniach, albo nie mogły przyjechać, z powodu znacznych odległości, braku kontaktów.
W spotkaniach tych, uczestniczą też, żyjący nauczyciele nieistniejącej szkoły podstawowej nr 48, która nosiła imię Majora Henryka Sucharskiego, oczywiście wspólnie z kierownikiem tej szkoły, Marianem Czerwonką.
Bardzo możliwe, że jesteśmy jedyni w Polsce, którzy tak ściśle związani byli z tym miejscem, które musieliśmy opuścić - wskutek nawet przymusowych wysiedleń z powodu budowy Siarkopolu, Fosforów, Portu Północnego, a w moim przypadku przyczyną wysiedlenia była budowa pomnika „Obrońców Westerplatte”, bo mieszkałam na Westerplatte - informuje Wanda Broszkiewicz- Piotrowska.
W sobotę znowu zaroiło się na pętli autobusu 106 na Westerplatte od byłych mieszkańców Wisłoujścia, Westerplatte i okolic. Przybyli ze Śląska, z Hamburga, Hanoweru, z Nowego Jorku, ale też z całkiem bliska - na przykład z Wrzeszcza czy z Rotmanki. Jak zwykle, uczcili pamięć Bohaterów Westerplatte, składając wieniec. Potem było wspólne biesiadowanie i dzielenie tortu.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?