Polpharma Starogard Gdański wygrała pierwsze spotkanie, ale Basket Kwidzyn dzielnie walczył prawie do końca. Dopiero w czwartej kwarcie goście zostali złamani przez podopiecznych Jerzego Chudeusza. - To był mecz walki - mówili trenerzy na pomeczowej konferencji prasowej, ale ktoś z boku błyskawicznie rzucił, że była to przede wszystkim walka ze swoimi słabościami.
W drużynie Polpharmy zadebiutował Jeremy Hunt, 24-letni koszykarz amerykański, grający na pozycji 2-3. Klub nie podpisał z nim jeszcze kontraktu. Jak zdradził prezes Tomasz Rogalski, zawarto z nim umowę na 11 dni, na dwa spotkania.
Hunt wszedł dopiero na początku drugiej kwarty i od razu rzucił celnie za trzy punkty. Niestety dla gospodarzy, to był jego jedyny celny rzut w tym spotkaniu.
Pierwsze w ekstralidze spotkanie pomiędzy Polpharmą a Basketem rozpoczęło się od silnego uderzenia gości. Najpierw trafił Tomasz Andrzejewski, następnie "trójkę" dołożył Courtney Eldrige. Gospodarze dopiero po skutecznie wykonanych rzutach osobistych przez Hernola Halla wyszli na prowadzenie 8:7. Zawdzięczają to przede wszystkim świetnej grze Łukasza Majewskiego. Na początku spotkania trafił on dwukrotnie za trzy punkty, ale zrobił chyba jeszcze coś ważniejszego.
- Trener ustawił nas tak, by wyeliminować Mike'a Kinga - zdradził po meczu Majewski. - Chyba się udało...
King szybko przestał być zagrożeniem, a w statystykach pomeczowych można wyczytać, że Majewski miał cztery przechwyty, ale nie były to żadne klasyczne przechwyty. Po prostu aż czterokrotnie tak się rewelacyjnie ustawiał w obronie, że kwidzynianie zwyczajnie na niego wpadali.
W trzeciej kwarcie Basket mógł liczyć na odniesienie zwycięstwa. Po celnej "trójce" Michaela Ansley'a goście prowadzili 40:34 i grali całkiem nieźle. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął lider Polpharmy - Donald Copeland. Zdobył pięć punktów z rzędu i doprowadził do remisu 42:42.
Czwarta kwarta to już wyraźna przewaga Polpharmy. Na dwie minuty przed końcem, m.in. dzięki świetnej grze Halla i kolejnej trójce Majewskiego, starogardzianie prowadzili 60:50. Tego meczu przegrać już nie mogli.
Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?