Nikłe są też szanse na to, że niebawem powstanie, bo radni, wraz z prezydentem, przerzucają się wzajemnie odpowiedzialnością za podjęcie decyzji w sprawie budowy świątyni na Łostowicach.
"Szanowny Panie prezydencie, w imieniu ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia, w imieniu parafian Parafii pw. Bł. Jana Pawła II i w imieniu własnym-proboszcza tejże parafii, po zakończonych konsultacjach społecznych pragnę dowiedzieć się, jakie jest stanowisko i jak wygląda sprawa zmiany planu zagospodarowania"- napisał ks. Ryszard Gros. Pismo, które niedawno trafiło też do szefa Rady Miasta i Biura Rozwoju Gdańska, przywróciło niewygodny dla władz miasta temat.
Chodzi o słynny już kościół na Łostowicach, który stał się elementem politycznej wojny wewnątrz PO. Prezydent przekazał archidiecezji działkę pod budowę świątyni za 1 proc. wartości. Wywołało to protesty części okolicznych mieszkańców i obruszyło młodą frakcję PO, której radni najpierw przegłosowali uchwałę odbierającą prezydentowi prawo do samodzielnego decydowania o przekazywaniu gruntów kościołowi, a później doprowadzili do zorganizowania konsultacji społecznych w sprawie dozwolonej wysokości świątyni.
Arcybiskup chce, by jej wieża miała 40 m, a większość mieszkańców biorących udział w konsultacjach opowiedziała się za kościołem maksymalnie wysokim na 21 m. Aby jednak budowa w ogóle mogła się rozpocząć, potrzebny jest nowy plan zagospodarowania, o który na piśmie dopomina się teraz proboszcz.
Adamowicz już kilka miesięcy temu zwrócił się do Komisji Rozwoju Przestrzennego Rady Miasta z prośbą o opracowanie wytycznych do nowego planu. Radni tego nie zrobili i przekonują, że to rola prezydenta.
Czytaj więcej: Sprawa kościoła na Łostowicach w Gdańsku. Władze przerzucają się odpowiedzialnością
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?