Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawą śmierci Szczyta zajmuje się policja z RPA

Ewelina Oleksy
Przyczyny wypadku, w którym zginął Antoni Szczyt, dyrektor Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego, bada policja z Republiki Południowej Afryki. Do tragedii doszło we wtorek, podczas wycieczki łodzią na zatokę Mossel w południowej części RPA. Jeden z bardziej cenionych gdańskich urzędników wypadł do wody - nie udało się go uratować mimo przeprowadzonej reanimacji. Ciało za kilka dni ma zostać sprowadzone do Polski.

Ambasada polska w Pretorii (stolicy RPA) jest już po rozmowach ze wszystkimi tamtejszymi urzędami, które się zajmują sprawą tragicznej śmierci Antoniego Szczyta.
- Nie dostaliśmy jednak jeszcze żadnych dokumentów. Mamy je mieć dzisiaj - informuje Beata Brzywczy, radca ds. konsularnych ambasady polskiej w Pretorii. Zaznacza też, że placówka ze swojej strony nie będzie prowadziła żadnych czynności dochodzeniowo- śledczych.

- Tym się zajmuje miejscowa policja. Poprosiłam o raport z policyjnych ustaleń, ale jeszcze nie powstał, dlatego że jego elementem ma być protokół z sekcji zwłok. Sekcję przeprowadzono, ale protokołu jeszcze nie ma - wyjaśnia Brzywczy. Afrykańska policja przesłuchała już osoby, które uczestniczyły w feralnym rejsie. - Trudno jednak w tej chwili mówić o ostatecznych ustaleniach. Wszystko jest jeszcze objęte fazą śledztwa, więc nikomu informacje nie są ujawniane - zaznacza Brzywczy. To, że wyjaśnianie przyczyn wypadku cały czas trwa, nie stanowi jednak przeszkody, by sprowadzić zwłoki do Polski.
- Przypuszczam, że nastąpi to w ciągu najbliższych kilku dni. Procedury związane z wyjaśnieniem okoliczności stanowią oddzielną sprawę i mam nadzieję, że niebawem zostaną zakończone - mówi Beata Brzywczy.

Urząd Marszałkowski, któremu podlega Pomorski Ośrodek Ruchu Drogowego, w załatwianie formalności związanych z pogrzebem Antoniego Szczyta na razie się nie włącza.

- Nie było z naszej strony takiej propozycji, bo to bardzo osobista i rodzinna tragedia. To rodzina ma tu decydujący głos. To jest tak delikatny temat, że nie chcemy się wtrącać - tłumaczy Małgorzata Pisarewicz, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.

Antoni Szczyt miał 58 lat. Urlop w RPA, na który się wybrał tydzień temu, miał być odpoczynkiem od pracy, której się poświęcał bez reszty. Był jednym z najbardziej lubianych urzędników - słynął z pogody ducha i profesjonalizmu. Przez 18 lat pracował w gdańskim magistracie, to jemu cykliści zawdzięczają rozbudowę dróg rowerowych. Od marca 2009 roku z powodzeniem szefował PORD.

O śmierci Szczyta informowaliśmy jako pierwsi

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto