Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawdzone pomysły na świąteczne prezenty. Nasze babcie wiedziały jak sprawić przyjemność ZDJĘCIA

Marek Adamkowicz
Czy jakieś dziecko w erze gier komputerowych bawi się jeszcze takimi żołnierzykami?
Czy jakieś dziecko w erze gier komputerowych bawi się jeszcze takimi żołnierzykami? Marek Adamkowicz
Wydawać się może, że przedświąteczny pośpiech to znak naszych czasów - otóż nic bardziej błędnego. Dawniej też była gorączka zakupów, kupcy, rzemieślnicy i fabrykanci z podobną determinacją jak dzisiaj próbowali wyciągnąć nam z portfeli ostatnie zaskórniaki.

Najważniejsze są dzieci

Wyjątkowo aktualne spostrzeżenia na temat kupowania prezentów można znaleźć w "Gazecie Gdańskiej" sprzed 80 lat, gdzie napisano, że: "Obecnie, gdy kryzys wszystkim mocno dał się we znaki, a narzekania na ciężkie czasy stały się powszechne, może nie w jednym domu zabraknie gwiazdkowych podarków. Smutne byłyby to święta, zwłaszcza dla dzieci, które na długie miesiące przed Wigilją cieszą się na gwiazdkę".

Wybierz mistrza świątecznej fotografii na Pomorzu albo zostań nim sam! [ZDJĘCIA]

Maria Weryho-Radziwiłłowicz, znana w międzywojniu pedagog i prekursorka wychowania przedszkolnego, zapewne potwierdziłaby, że "dziecko i zabawka to dwa pojęcia nierozłączne. Bliższe wniknięcie w psychologję dziecka ujawnia, iż zabawka w życiu dziecka to nie tylko krótkotrwała radość, ale wydarzenie poważne, z których składa się jego dziecięcy świat. Zdawszy sobie z tego sprawę rodzice odnajdują jednocześnie drogę do kształcenia dziecka i rozwijania go oraz kierowania jego uwagi na barwę, linję i kształt darowanego prezentu. W obecnym okresie przedgwiazdkowym warto zwrócić na to szczególną uwagę".

Można dyskutować, czy tego rodzaju porady faktycznie brano pod uwagę. Wszak wybór upominków, które w latach 30. trafiały pod choinkę był dość standardowy: misie, lalki, koniki na biegunach, blaszane samochodziki, żołnierzyki z cyny albo ołowiu. Mamy czy babcie mogły ewentualnie dodać do tego wykonane własnoręcznie wełniane czapeczki, rękawiczki czy też sweterki.

Oczywiście w grę wchodziły książki, reklamowane niekiedy jako "najlepszy podarek gwiazdkowy". W Gdańsku "wielki wybór książek dla młodzieży i dorosłych" oferował na przykład skład Polskiego Towarzystwa Księgarń Kolejowych "Ruch" na Targu Kaszubskim. Tam też można było kupić pocztówki świąteczne i noworoczne lub skorzystać z wypożyczalni książek.

Co dla pana, co dla pani?

Dorośli - sądząc po reklamach prasowych - preferowali upominki praktyczne. "Naturalnie, że wskutek skromnych zarobków pieniężnych musimy pomyśleć przede wszystkim o podarunkach, które możemy zrobić same. Dewizą naszą powinno być hasło: wszystko praktyczne. No i ładne. Dobrze pomyślane i zrobione, gustownie przyozdobione" - stwierdzano w "Gazecie Gdańskiej".

Sprawa niby oczywista, ale co konkretnie miała na myśli autorka tego tekstu poradnikowego? Wyjaśnienie jest następujące:
"Paniom starszym możemy ofiarować chustkę pokojową lub szal ciepły, miękki i puszysty. Odpowiednim podarunkiem będą także wełniane pończochy lub rękawiczki. Starsze panie lubią w ogóle ubierać się ciepło, więc też każda wełniana rzecz będzie przyjęta na pewno z wdzięcznością".

Dziergane wdzianka czekały i na mężczyzn. "Możemy panom zrobić ładny szalik pod palto, który przyda się z pewnością na zimowe chłody". Ale uwaga! "Szal musi być miły i barwny, od razu chwytający za oczy i... serce. Również wdzięcznym upominkiem będzie ciepły pulower. Zrobimy go najlepiej na drutach w spokojnych odcieniach bronzowego, szarego beige [pisownia oryginalna!]. Może być z rękawami lub bez".

Kto nie miał czasu na robótki ręczne, mógł wybrać się do sklepu (np. T. Turzyńskiego w Gdyni przy ul. Świętojańskiej), gdzie można było kupić "podarki gwiazdowe jak: koszule, krawaty, piżamy, szale, rękawiczki oraz wszelką galanterję męską, kapelusz Hückla i Goepperta (...) w wielkim wyborze przy bardzo niskich cenach". Natomiast jako prezent dla pani warto było się zastanowić nad "elegancką bielizną jedwabną, wełnianą lub pończoszkami", które w "największym wyborze" polecała firma Anny Biniek z Torunia.

Na szczęście świąteczne upominki nie ograniczały się do konfekcji. "Idealnym prezentem wprost po cenach fabrycznych" były bursztyny, wyroby ze srebra, platery, kryształy (oferowane przez skład handlowy przy ul. 10 Lutego w Gdyni), czy też zegary, zegarki, sztućce i biżuteria od Apolinarego Senftlebena, również ze sklepu mieszczącego się w Gdyni, tyle że przy Starowiejskiej.

Jedyne, co nie przystaje do naszych czasów, w których szerzy się kult zdrowia, to zachęcanie do szukania prezentu dla palaczy. Takiego chociażby jak etui na papierosy. Można powiedzieć: szkoda, bo reklamowano je całkiem zgrabnym sloganem: "Papierośnica to w kwasach małżeńskich pojednanie, pamiętajcie o tym i kupujcie, panie".

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto