- To jakiś absurd! Wielu ludzi od rana czekało na autobus, który jak się okazało wcale nie miał jechać, bo się zepsuł - denerwowali się ludzie czekający na białostocki PKS na dworcu autobusowym przy ul. 3 Maja w Gdańsku.
Zdezorientowani, niedoszli pasażerowie otrzymywali sprzeczne i szczątkowe informacje z dyspozytorni. - Najpierw mówiono, że autobus się zepsuł i szukają zastępczego. Potem, że nie stawił się kierowca. W końcu, że nie ma ani autobusu, ani kierowcy - denerwuje się pani Ewa, która jechała do rodziny do Białegostoku.
Jak ustaliliśmy, białostocki PKS poinformował swój gdański odpowiednik, że autobus nie pojedzie i prosił o wstrzymanie sprzedaży biletów na ten kurs. Ta informacja z "niewyjaśnionych" przyczyn nie dotarła jednak do kas.
- Trwają rozmowy między dyrekcjami obu PKS o podstawieniu pojazdu zastępczego - poinformowano nas w dyrekcji gdańskiej spółki przewozowej, gdy kurs był już opóźniony o 40 minut.
Na szczęście firmom udało się dogadać. Po godz. 10.30 podjechał autobus, który dowiezie pasażerów do Olsztyna, gdzie będą mogli się przesiąść do Białegostoku.
- Nie opóźnienie jest najgorsze, ale brak kompetentnej informacji. Do informacji i dyspozytorni gdańskiego PKS ciężko było się dodzwonić (rzeczywiście - sprawdziliśmy 3-krotnie - dop. red.). Na szczęście już jedziemy - podsumowała sytuację pani Ewa, do której dodzwoniliśmy się na komórkę, gdy autobus wjeżdżał już do Pruszcza Gdańskiego.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?