Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stan św. Mikołaja pogarsza się z miesiąca na miesiąc

Karol Uliczny
Kościół pw. św. Mikołaja to najstarszy obiekt sakralny w granicach miasta. Niestety, od połowy listopada ub. roku ten cenny gdański zabytek jest niedostępny dla wiernych oraz turystów. Trwa niepokojący proces uszkadzania ścian oraz sklepień, pojawiają się nowe spękania.
Kościół pw. św. Mikołaja to najstarszy obiekt sakralny w granicach miasta. Niestety, od połowy listopada ub. roku ten cenny gdański zabytek jest niedostępny dla wiernych oraz turystów. Trwa niepokojący proces uszkadzania ścian oraz sklepień, pojawiają się nowe spękania. Karolina Misztal/2018
Póki co nie ma szans na udostępnienie kościoła pw. Św. Mikołaja zwiedzającym. Stan zabytkowego obiektu pogarsza się z miesiąca na miesiąc. - Pojawiają się nowe spękania ścian oraz sklepienia. Będziemy działać dwutorowo: z jednej strony prowadzić badania, z drugiej zabezpieczać fundamenty w oparciu o prawdopodobne przyczyny uszkodzenia konstrukcji bazyliki - mówi pomorski wojewódzki konserwator zabytków.

Kościół pw. św. Mikołaja to najstarszy obiekt sakralny w granicach miasta. Niestety, od połowy listopada ub. roku ten cenny gdański zabytek jest niedostępny dla wiernych oraz turystów. Powodem zamknięcia są liczne spękania ujawnione m.in. na ścianach pomiędzy oknami oraz nad łukami okiennymi, które grożą zawaleniem części sklepienia.

Mamy do czynienia z katastrofą budowlaną

Zabezpieczenie zabytkowej substancji oraz poszukiwanie przyczyn powstających uszkodzeń były głównymi tematami ubiegłotygodniowego spotkania dziennikarzy z pomorskim konserwatorem zabytków. Dotychczasowe obserwacje nie napawają optymizmem Igora Strzoka, który objął urząd 6 czerwca br

Mamy do czynienia z katastrofą budowlaną o ograniczonym zakresie, ale jednak postępującą z dużą dynamiką jak na budynek zabytkowy. Dlatego przychylam się do decyzji o zamknięciu bazyliki dla zwiedzających - mówi konserwator. - Doszło do wyraźnych zarysowań ścian, a przede wszystkim poważnego spękania gotyckich sklepień. Są na tyle zniekształcone, że istnieje ryzyko ich zawalenia, dlatego zabezpieczono je rusztowaniem, by nie dopuścić do ewentualnego zniszczenia ołtarzy.

Stan kościoła systematycznie się pogarsza

Niepokojący proces uszkadzania ścian oraz sklepień trwa. Pojawiają się nowe spękania oraz poszerzają te, które ujawniono wcześniej.

Zamknięcie kościoła spowodowało wiele zmian w naszym zwykłym funkcjonowaniu - mówi o. Michał Osek, przeor klasztoru dominikanów w Gdańsku. - Od strony duszpasterskiej, co niedzielę jesteśmy z wiernymi w gościnie w trzech kościołach, w których sprawujemy liturgię. Bardzo tęsknimy za naszym kościołem. Także sporo zmieniło się od strony zakonnej. Nasza wspólnota jest obecnie zmniejszona do ośmiu braci. Musimy też natrudzić się, by co miesiąc spiąć klasztorny budżet.

Po objęciu urzędu, Igor Strzok wystąpił o ocenę sytuacji przez grupę rzeczoznawców, która zajmowała się przypadkiem zapadającej się wieży Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie. W efekcie podsumowano dotychczasowe prace wykonane od czasu zamknięcia. Wnioski? W wyniku wykopów sondażowych ustalono, że fundamenty kościoła oparte są na punktowych oraz linearnych ławach kamiennych, a nie na palach, znacznie bardziej powszechnych przy budowie średniowiecznych obiektów.

- Przez ostatnie miesiące ekipa inżynierów z Politechniki Gdańskiej dokonywała pomiarów procesu destrukcji, jednak nie wykazały one jasno co jest jej przyczyną - mówi Igor Strzok.

Z naocznej obserwacji płyną następujące wnioski: wszystko wskazuje, że fundamenty pogrążają się w gruncie z różną szybkością. Moim zdaniem filary zapadają się szybciej niż ściany zewnętrzne, co powoduje spękania sklepień - dodaje pomorski konserwator zabytków.

Problem z wodami gruntowymi coraz poważniejszy

Chociaż do tej pory nie potwierdziły tego badania, za zapadanie fundamentów odpowiada najprawdopodobniej zmiana poziomu wód gruntowych w obrębie Głównego i Starego Miasta. O problemie zachwiania stosunków wodnych w Gdańsku mówi się od lat. Jednak teraz skutki tego zjawiska można obserwować gołym okiem. Konserwator wymienia tu dwa kluczowe elementy: opadanie poziomu wód gruntowych w obrębie całego kościoła oraz posadowienie południowej nawy bazyliki na jednym z wyschniętych koryt dawnego Potoku Siedleckiego.

- Wszystko wskazuje, że mamy poważny problem wód statycznych oraz dynamicznych. Wiążę się to m.in. z szeroko przestrzennymi wykopami archeologicznymi, które prowadzono w okolicach obiektu przez ok. 2 lata. Teren był odkryty na głębokość 3-4 m, co prawdopodobnie spowodowało jego zdrenowanie. Do tego należy dodać duże inwestycje budowlane z podziemnymi garażami, które mogą mieć znaczenie dla zdestabilizowania historycznego poziomu wód gruntowych. Mamy również przypadek słynnej piwnicy romańskiej, z której wodę przez długi czas pompowano na zewnątrz. Nie jestem kompetentny, by o tym przesądzać, jednak w moim odczuciu to czynniki, które mogły mieć wpływ na stabilność tego terenu. Będziemy to badać.

Podobne zjawisko, choć na mniejszą skalę, występuje w kościele pw. św. Bartłomieja. Jak ustalono, południowe ramię niepełnego transeptu odchyla się od masywu kościoła, co powoduje spękania na sklepieniu oraz ścianach. Jednocześnie posadzka na styku nawy głównej podniosła się o 12 mm. Przyczyna jest prawdopodobnie taka sama, jak w przypadku św. Mikołaja, jednak o zabezpieczenie będzie tu znacznie łatwiej.

W "Mikołaju" pojawią się czujniki laserowe

Od jesieni nad rozwiązaniem problemu ma pracować zespół specjalistów powołany na wniosek konserwatora Strzoka. W „Mikołaju” pojawi się nowy system opomiarowania oparty na czujnikach laserowych, używany do obserwacji przemieszczających się elementów budowli. Konserwator nie chce czekać na ostateczne efekty badań. Uważa, że zabytek powinien zostać zabezpieczony jak najszybciej.

W oparciu o pomoc miasta oraz ministerstwa chciałbym powołać zespół specjalistów w zakresie stabilizacji gruntów oraz metody zabezpieczenia fundamentów. Nie możemy czekać rok czy dwa lata na zakończenie badań geohydrologicznych. Musimy działać równolegle: monitorować sytuację w obiekcie oraz opracowywać sposoby stabilizacji gruntów.

Czy można uratować zabytek?

Czy można uratować zabytek bez zdiagnozowania przyczyny jego niszczenia?

- Zaryzykuję stwierdzenie, że można - mówi Igor Strzok. - Jeżeli okaże się, że sposób destrukcji pozwala na zastosowanie tymczasowych lub docelowych środków, to będą one stosowane. Nie chciałbym byśmy opracowali wspaniałą dokumentację badawczą na temat tego... co znajdowało się pod byłym kościołem św. Mikołaja. Oczywiście nie uważam, że kościołowi grozi zawalenie, natomiast musimy działać szybko.

- Cieszę się, że nowy PWKZ jest w wysokim stopniu zainteresowany kwestiami dotyczącymi naszego kościoła - mówi o. Osek. - Dokumentacja powstająca od momentu zamknięcia kościoła jest bardzo obszerna, a jednak znalazł czas i siły, żeby zapoznać się za całością. Do tej pory odbyliśmy kilka spotkań, są już zaplanowane kolejne. Z pewnością przed nami jeszcze wiele godzin wspólnej pracy, żeby podjąć decyzje o sposobie wzmocnienia fundamentów „Mikołaja”.

Na ratowanie bazyliki dominikanie zorganizowali zbiórkę pieniędzy.
Podajemy numer konta:
Wpłaty złotówkowe: 77 1140 1065 0000 3926 9300 1018
Przelewy zagraniczne: PL 24 1140 1065 0000 3926 9300 1002
SWIFT: BREXPLPWGDA
Klasztor Dominikanów, ul. Świętojańska 72, Gdańsk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Stan św. Mikołaja pogarsza się z miesiąca na miesiąc - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto