Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stanisław Chomski, trener żużlowców Wybrzeża: Warto mieć marzenia

Janusz Woźniak
Stanisław Chomski wierzy w drużynę na miarę awansu
Stanisław Chomski wierzy w drużynę na miarę awansu Przemek Świderski
Z trenerem żużlowców Wybrzeża Gdańsk, Stanisławem Chomskim, rozmawia Janusz Woźniak.

- Kończy się rok pełen nie zawsze pozytywnych emocji w gdańskim żużlu. Zostawmy rewolucyjne zmiany w kierownictwie klubu, a skupmy się na wydarzeniach na torze. Jak, pod tym względem, zachowa Pan w pamięci minione 12 miesięcy?

- Jako sportowy niewypał w ekstralidze. Przed taką oceną degradacji na pewno nie da się uciec. Kiedy montowaliśmy skład na sezon 2012 wydawało się, że zakontraktowani w Gdańsku zawodnicy bez większego problemu powinni sobie poradzić w ekstralidze. Tak nie tylko ja myślałem na początku roku, ale im było bliżej inauguracji sezonu, tym więcej pojawiało się wątpliwości. Głównie dotyczących fizycznej dyspozycji Piotra Świderskiego i Maksima Bogdanovsa. Ten pierwszy tak naprawdę pełni zdrowia nie odzyskał przez cały sezon i to był nasz największy problem. Nawet jak pojawił się na torze w kilku meczach, to nie dlatego, że przekonał mnie swoją formą, ale dlatego, że nie miałem innego wyjścia. Bogdanovs z kolei jak zaczął się powoli sprawdzać, to odniósł kontuzję i znowu nie mogłem na niego liczyć. Liczne upadki Thomasa Jonassona tak naprawdę dały nam o sobie znać dopiero w barażowych meczach z Betardem Wrocław. Na torze rywali upadek i w rewanżu w Gdańsku, to był już cień walecznego, punktującego Thomasa. Jednocześnie jakąś iskierkę nadziei dały wyniki młodzieży, za której szkolenie też odpowiadam. Brązowy Kask Krystiana Pieszczka, medale w Lidze Juniorów i Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostwach Polski. To jest szansa na lepsze czasy gdańskiego żużla.

- Pańscy podopieczni pomimo spadku z ekstraligi szybko znaleźli pracodawców w ekstralidze. O ile nie dziwi to w odniesieniu do Nicki'ego Pedersena, to angaże Świderskiego do Startu Gniezno, Zbigniewa Sucheckiego do Betardu Wrocław czy przymierzanego do Polonii Bydgoszcz Bogdanovsa mogą dziwić.

- Pewnie mogą dziwić, ale nie do końca. Są one bowiem w największym stopniu koniecznością żonglowania limitem (40 pkt) Kalkulowanych Średnich Meczowych oraz regulaminowego zapisu o dwóch polskich seniorach w składzie. O ile Suchecki pokazał się w Gdańsku z dobrej strony, to ci którzy teraz chcą postawić na Świderskiego i Bogdanovsa liczą, że tak słabego i pechowego sezonu już nie powtórzą, a to, że potrafią jeździć pokazali przecież w poprzednich latach.

- Jonasson, Stachyra, Mroczka, pewnie Miśkowiak i Gafurow oraz młodzieżowcy Pieszczek i Szymko. Czy to jest rzeczywiście zespół, który zapewni skuteczną walkę o powrót do ekstraligi?

- Trudno powiedzieć, czy zapewni, ale na pewno jest w stanie taką walkę podjąć. Przy tym nie zamykałbym na tych nazwiskach naszego składu. Kto wie, czy pod choinkę gdańscy kibice nie dostana informacji o kontrakcie do Wybrzeża zawodnika, o którym powiedziałbym, że to żużlowa gwiazdka. Nie mogę zdradzić szczegółów, ale mogę zapewnić, że byłoby to dla wszystkich pozytywne zaskoczenie.

- Pojawia się coraz więcej opinii, że siedmiozespołowa pierwsza liga żużlowa będzie jedną z najsłabszych, pod względem sportowym, w ostatnich latach.

- Ja bym się z takimi opiniami nie spieszył. Pierwszeństwo w kontraktowaniu zawodników miały kluby ekstraligi, teraz do ofensywy przejdą te z niższych lig, a i sami zawodnicy zaczną kalkulować, co im się bardziej opłaca. Czy czekać na miejsce w składzie drużyny ekstraligi, czy jednak podpisać kontrakt z pierwszoligowcem. Kłopoty finansowe wprawdzie klubów nie omijają, ale proszę na przykład popatrzeć, jak mocną ekipę stworzono w Grudziądzu.

- Bo walka o awans ma toczyć się na linii Gdańsk - Grudziądz.

- Może, ale wcale nie musi tak być, że pozostałe zespoły zgodzą się na rolę statystów. To byłoby jednak zbyt proste rozumowanie.

Chomski zostaje w Wybrzeżu

- Podpisał Pan nowy kontrakt z Wybrzeżem na dwa lata. Na taki cykl, który w Gdańsku ostatnio przerabiamy, czyli najpierw awans do ekstraligi, a później, po roku, spadek.

- Kontrakt rzeczywiście mam na dwa lata, ale liczę na zupełnie inny scenariusz. Awans po roku tak, ale w kolejnym sezonie nie tylko walka o przetrwanie, ale też o coś więcej. To jest zgodna wizja moja i nowego zarządu klubu. Ktoś może powiedzieć, że to tylko marzenia. Ale ja uważam, że marzenia warto mieć, bo czasami się spełniają.

- Ramowy plan przygotowań do nowego sezonu jest już pewnie gotowy?

- Jest. Nasi młodzieżowcy już pracują nad siłą, dynamiką i sprawnością pod okiem trenera Andrzeja Hulki. Thomas Jonasson zaczął w Szwecji przygotowania wyjątkowo wcześnie, bo już w listopadzie. Pozostali seniorzy mają swoje plany, które konsultowałem i pracują we własnym zakresie. Z całą drużyną spotkam się w ostatni tydzień lutego na zimowym zgrupowaniu w Szklarskiej Porębie. A w marcu będziemy patrzyli na prognozy pogody i liczyli na jak najszybszy wyjazd na tor.

- Jak w rodzinie trenera Chomskiego będą wyglądały święta i gdzie przywita Pan Nowy Rok?

- Święta to głównie magiczna atmosfera towarzysząca wigilii, a urządza ją moja żona dla całej rodziny. Sylwestra spędzę w sympatycznym i wesołym towarzystwie przyjaciół, ale nie na hucznym balu, a raczej w domowym zaciszu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto