Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stara Letnica ustępuje miejsca stadionowi

Magda Popek i Paweł Rydzyński
Tu miałem ogródek, w którym urządzałem grilla z przyjaciółmi. Znałem każdy kamień, każdego mieszkańca. Na Oruni jestem obcy - mówi pan Tomek, przedsiębiorca z Letnicy. Jeszcze niedawno mieszkał w jednym z bloków przy ul. Uczniowskiej. Teraz trudno poznać, gdzie stały budynki. - W zeszłym tygodniu miasto skończyło wyburzanie. W Letnicy został mi jeszcze sklep. Mam nadzieję, że mi go nie odbiorą, bo w jednym roku stracić i dom, w którym spędziłem całe życie, i źródło dochodu, to już byłoby dla mnie zbyt wiele.

Niedawno sklep pana Tomka też zmienił lokalizację. - Wcześniej był kilkadziesiąt metrów dalej, ale budynek będzie remontowany, więc musiałem się przenieść - dodaje. - Niestety nie mam pewności, czy ten budynek nie zostanie wyburzony. W urzędzie słyszymy, że nie ma jeszcze żadnych decyzji dotyczących kolejnych wyburzeń, ale jesteśmy na ul. Uczniowskiej. Mieszkańcy podejrzewają, że kamienice po tej stronie ulicy też będą burzone.

Pan Tomek przyznaje jednak, że rewitalizacja Letnicy, która rozpoczęła się z chwilą, gdy zaczęła się budowa stadionu, ma swoje dobre strony. - Myślę, że wiele osób się cieszy. Szczególnie tych, którzy zyskali na zamianie mieszkań. Poza tym dzielnica się rozwija, temu nie można zaprzeczyć.

Przed wojną Letnica była dzielnicą zamieszkaną przez największy odsetek ludności polskiej. W chwili obecnej jest najbardziej zaniedbanym i pozostawionym samemu sobie zakątkiem miasta. Zanim rozpoczęto budowę stadionu nawet gdańszczanie niewiele o Letnicy wiedzieli. Większości kojarzyła się wyłącznie z biedą, zaniedbaniem i pijanymi chuliganami czającymi się za każdym rogiem. Inaczej ten kawałek świata postrzegali mieszkańcy. - Do czasu, kiedy nie sprowadzili się tu obcy z Oruni po tej powodzi, nikt z nas nie zamykał nawet domów, nic tu nie ginęło - zagadnął nas pan Staszek. - Nie wiem, po co tu stadion. Zniszczą wszystko, co tu mieliśmy, nasz mały świat - zawołał, odchodząc z piwem z ręku i łzą w oku. Opinia pana Staszka, choć dość skrajna, nie jest całkiem odosobniona. - Mieszkam przy ul. Starowiejskiej. Nasz dom podobno będzie wyburzany, a my będziemy musieli się wyprowadzić - mówi Małgorzata Kornaś. - Lubię Letnicę, tu pracuję w Klubie Gama, tu mam przyjaciół, ale najbardziej będzie mi żal sąsiadów. Od lat się przyjaźnimy, latem co sobotę urządzamy razem grilla w ogródku. Wszyscy mamy nadzieję, że miasto zaproponuje nam mieszkania w jednym bloku - dodaje. - Wiedzą państwo, jak to jest - na nowym miejscu możemy trafić na bardzo sympatycznych sąsiadów albo na takich, którym wszystko przeszkadza, mają pretensje, gdy ktoś trzyma zwierzaka.

Beata Małysz nie tylko mieszka w Letnicy, ale też prowadzi swój sklep spożywczy. Wszystkich klientów zna po imieniu. - Ten sklep to moje źródło utrzymania, boję się, że jeśli budynek będzie remontowany, będę musiała go zamknąć na kilka miesięcy - mówi. - Nie wyobrażam sobie co wtedy zrobię. Dam pracownikowi bezpłatny urlop na pół roku? Z czego zapłacę ZUS? Z czego będę żyła?

Na Letnicy czas płynie inaczej niż na Przymorzu czy Zaspie. Tu ludzie chodzą powoli, mają czas porozmawiać, pogłaskać psa leżącego koło furtki. Wszyscy zwracają się do siebie po imieniu, potrafią wskazać gdzie kto mieszka. Wystarczy pobyć tam przez godzinę, żeby odkryć, że Letnica to takie Wilkowyje (wieś - miejsce akcji kultowego serialu "Ranczo") 5 km od centrum Gdańska. Jednak ludzie żyją tu nie tylko żalem za przyblokowymi ogródkami, których boją się utracić, i tęsknotą za sąsiadem. Wielu mieszkańców rewitalizację dzielnicy postrzega znacznie szerzej. - Kiedy słyszę o zmianach, które są planowane, najbardziej mnie cieszy, że budynek dawnej szkoły, który został na ul. Uczniowskiej, będzie przeznaczony na kulturalne centrum dzielnicy - mówi Małgorzata Kornaś. - Pracuję w Gamie, więc dokładnie wiem, że takie miejsca są tu bardzo potrzebne. Dzieciaki garną się do tego, by robić coś pozytywnego, działać, tworzyć.

Zdaniem wielu mieszkańców, nowe centrum może mieć ogromny wpływ na mieszkańców Letnicy. - Takie miejsce może ich obudzić, wyrwać z apatii - tłumaczy pani Małgorzata. - Skąd apatia? Jak to skąd? Z biedy. Tego samego zdania są urzędnicy, którzy zdecydują o obrazie nowej Letnicy, która powoli się rodzi.

- Zakończono remont biblioteki szkolnej i czytelni w Szkole Podstawowej nr 22, przy ul. Suchej 9. W budynku szkoły działa ośrodek rozwoju aktywności dla mieszkańców - mówi Grzegorz Lechman z Referatu Rewitalizacji Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Po remoncie dawnej szkoły przy ul. Uczniowskiej tam zostanie przeniesiona wszelka działalność kulturalna. Chcemy, by ten budynek stał się centrum wspierania rozwoju aktywności lokalnej -"domem otwartym" - dodaje. Część mieszkańców do rewitalizacji dzielnicy podeszła z wielkim entuzjazmem. - Baliśmy się, że społeczna rewitalizacja dzielnicy będzie szła bardzo opornie, tymczasem okazało się, że wystarczyło dać mieszkańcom wędkę, a oni sami zajmują się resztą - mówi Grażyna Hałaburda z Biura ds. Euro 2012. - Dla mnie największą niespodzianką okazał się były sportowiec i mieszkaniec Letnicy Mariusz Andrzejczyk. W szkole założył taki klub-siłownię Olymp, gdzie ludzie się spotykają i ćwiczą. To w ogóle człowiek orkiestra. Dzięki jego uporowi w Letnicy odbyły się już dwa duże festyny, a kolejny mniejszy jest w planach.

Ostatni festyn odbył się dwa tygodnie temu. - Przyszli chyba wszyscy mieszkańcy Letnicy. Ja też tam byłem. Wspaniała impreza - mówi Zygmunt Włodarczyk, mieszkaniec bloku przy ul. Starowiejskiej 16. - Dzieciaki były zachwycone, dorośli też. Dobrze, że coś tu się zaczęło dziać. Mieszkam tuż przy Klubie Gama, to, co tu robią te panie dla dzieciaków, to prawdziwy skarb. Cieszę się, że klub przeniesie się do szkoły na czas remontu - bałem się, że może zniknąć.
Pan Zygmunt mieszka w Letnicy dopiero 7 lat, ale chce tu zostać. - Przeprowadzałem się już wiele razy i nie jestem szczęśliwy, że na czas remontu będę musiał znów się przenieść, ale dobrze, że będą remontować. To i dla bezpieczeństwa ważne i dla urody. I ten stadion będzie - dodaje.

Stara Letnica przez jednych opłakiwana, przez innych żegnana jedynie z nutką nostalgii nieuchronnie odchodzi do przeszłości. Zmiany, jakie tu następują, najlepiej widać na fotografiach. Członkowie Gdańskiego Towarzystwa Fotograficznego w ciągu ostatniego roku wielokrotnie dokumentowali zachodzące w dzielnicy przemiany. Efekt ich pracy można będzie oglądać od 9 października do 8 listopada w Domu Uphagena przy ul. Długiej 12.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Stara Letnica ustępuje miejsca stadionowi - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto