Dwie martwe osoby znaleźli wczoraj strażacy w jednym z mieszkań przy ul. Kościuszki w Starogardzie Gd. Prawdopodobnie uległy one zaczadzeniu, ale prokuratura nie chce jeszcze podać, co się tak naprawdę stało. Zdaniem prokuratora Janusza Malczyńskiego, w tej chwili byłoby to wyłącznie gdybaniem.
- Sygnał o pożarze mieszkania odebraliśmy o godz. 14.20 - mówi mł. kapitan Mariusz Jaworski, oficer dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Starogardzie Gd. - Na miejscu strażacy nie dostrzegli ognia, w mieszkaniu był tylko bardzo ostry, wręcz żrący dym. To był taki pożar bezpłomieniowy.
W środku leżały dwa ciała - starszej kobiety i jej 37-letniego syna. Strażacy błyskawicznie wynieśli je na zewnątrz i jeszcze próbowali ratować. Lekarz, który przybył na miejsce, stwierdził jednak zgon. Na miejscu pojawił się także prokurator i policjanci, zabezpieczający wszystkie ślady.
- Na razie wstrzymuję się od udzielania jakichkolwiek informacji - mówi oględnie prokurator Janusz Malczyński. - Jest za wcześnie. Zostaną przeprowadzone sekcje zwłok, które dadzą odpowiedź na wiele pytań.
A te mogą się jeszcze pojawić. Strażacy uczestniczący w akcji ratowniczej mówią, że do tragedii nie doszło tak nagle - tuż przed zgłoszeniem. Jedno z ciał było nawet już sztywne, co znaczy, że zgon nastąpił znacznie wcześniej.
Czytaj więcej w środowym "Dzienniku Bałtyckim"
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?