Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Starość ma przyszłość Tylko co zrobić z takim prezentem?

[email protected]
W ciągu ostatnich stu lat dostaliśmy w prezencie od nauki co najmniej trzydzieści lat życia dodatkowo. Starzy pracownicy to "złogi" - uznał niedawno członek zarządu Polskiego Radia Jerzy Targalski, zwalniając ...

W ciągu ostatnich stu lat dostaliśmy w prezencie od nauki co najmniej trzydzieści lat życia dodatkowo.
Starzy pracownicy to "złogi" - uznał niedawno członek zarządu Polskiego Radia Jerzy Targalski, zwalniając dziennikarzy po pięćdziesiątce.

W ciągu ostatnich stu lat dostaliśmy w prezencie od nauki co najmniej trzydzieści lat życia dodatkowo. Tylko co zrobić z takim prezentem?

Znany dziennikarz sportowy Włodzimierz Szaranowicz (58 lat) pozwolił sobie na "żart" na wizji, twierdząc, że jego rówieśniczki latające w amerykańskich liniach lotniczych po prostu "straszą". W gazetach pojawiają się informacje o dyskryminacji starszych wiekiem pracowników, którzy zarabiają mniej niż młodsi koledzy, a w dodatku ciągle muszą liczyć się z redukcjami. Część banków uzależnia zgodę na wzięcie kredytu od daty urodzenia. Ze szpitali dochodzą informacje o ustalonych odgórnie granicach wieku pacjentów, którym można podawać drogie leki.
W porównaniu z innymi krajami Europy jesteśmy jeszcze narodem względnie młodym, jednak już z socjologicznego punktu widzenia można nas nazwać społeczeństwem starym. Kraj uzyskuje takie miano, gdy więcej niż 7 proc. jego populacji ukończy 65 lat. W Polsce już w 1995 r. było takich osób ponad 10 proc., dziś stanowią około 18 proc. Zgodnie z prognozami w 2030 r. co czwarty Polak będzie w wieku poprodukcyjnym, a udział kobiet po sześćdziesiątce wśród Polek wyniesie niemal 30 proc. W tym samym czasie malejący przyrost naturalny zmniejszy liczbę Polaków o kolejnych kilka milionów. Młodych zastąpią starzy.


Medycyna przesuwa granice

Starość albo - zgodnie z poprawnością polityczną - wiek bardzo dojrzały - to sytuacja stosunkowo nowa. Nasze pra pra... babki raczej jej nie dożywały. Sto pięćdziesiąt lat temu przy odrobinie szczęścia kobieta dożywała 40 lat. W połowie XX wieku, dzięki medycynie i higienie, ludzie dostali w prezencie dodatkowe 30 lat.
Jednak jeszcze przed kilkunastoma laty średnia wieku pacjentów na oddziale wewnętrznym, prowadzonym przez dr Ewę Massalską Błęcką ledwo przekraczała 70 lat. Dziś na internę w Szpitalu Wojewódzkim co roku trafia kilku stulatków, 90-latek nie jest przyjmowany ze zdziwieniem, a średnia wieku chorych to grubo po 80.
- Oficjalnie nauka mówi, że człowiek stary ma powyżej 65 lat - mówi dr Massalaska Błęcka. - Ta granica jednak w praktyce już dawno się przesunęła. Z moich obserwacji wynika, że trudno ją nawet w obecnej chwili określić. Coraz więcej kobiet miesiączkuje do 57-58 roku życia. Ludzie w wieku emerytalnym uprawiają sport, uczęszczają na Uniwersytet Trzeciego Wieku, uczą się języków, jeżdżą samochodem, podróżują. Stan fizyczny zależy coraz bardziej od wieku psychicznego.
Potocznie ludzie starzy są postrzegani jako potencjalne ofiary demencji i choroby Alzheimera. Dorota Ussorowska, psychogeriatra ostro sprzeciwia się takim stereotypom: - Choroba Alzheimera nie jest nieuniknionym towarzyszem podeszłego wieku. To kwestia zwyrodnienia mózgu, a nie lat.
To fakt, że praktycznie od 20. roku życia dochodzi do kurczenia się mózgu u człowieka. Neurobiolog Gerd Kempermann w wywiadzie udzielonym niemieckiemu pismu "Der Spiegel" mówi jednak, że eksperymenty prowadzone na myszach wykazały, iż w niektórych rejonach mózgu przez cale życie tworzą się nowe komórki nerwowe. Dzieje się tak, gdy zwierzęta uczyły się czegoś nowego. Nazywano to neurogenezą.
- Zasada: używaj albo utracisz, dotyczy także funkcjonowania mózgu – przyznaje neurolog dr Elżbieta Patrykowska. – Na starzenie się można patrzeć z perspektywy biologicznej jako na proces degeneracji, słabnięcia, zaniku, ale można postrzegać je w perspektywie psychologicznej jako kumulację doświadczeń i gromadzenie życiowych zysków. Mózg jest tworem plastycznym. Do końca potrafi tworzyć nowe połączenia między neuronami, choć z czasem proces ten ma mniejszą dynamikę
Pani Barbara, emerytowana magister farmacji, wybrała się na kolejne studia ze względu na wnuki. Pewnego dnia dojrzała, że jedno z wnucząt wchodzi na strony internetowe przeznaczone dla osób dorosłych. No, bardzo dorosłych. Zamiast wyciągać kabel z gniazdka, postanowiła zacząć studiowanie informatyki. Na Uniwersytecie Trzeciego Wieku.
Pani Krystyna Ciechomska-Gołębiewska, jedyna żyjąca krewna Fryderyka Chopina, też wróciła na studia.
Na studia dla seniorów, organizowane od lat przez Uniwersytet Gdański, uczęszcza 700 osób.
- Chętnych jest o wiele więcej - mówi Beata Czechowska-Derkacz, rzeczniczka UG. - Niestety, nie jesteśmy w stanie wszystkich przyjąć.
Sumiennie chodzą na wykłady. Organizują wspólne wycieczki. Założyli kółko literackie i umieszczają wiersze na własnej stronie internetowej. Są ciekawi świata i wszelkich nowinek.
- Czasem myślę, że dobrze by było, żeby takiej pasji w zdobywaniu wiedzy uczyli się od nich nasi młodzi studenci - wzdycha Beata Czechowska-Derkacz.


Nowe słowo: ageizm

Wystarczy przeczytać raport Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju, dotyczący Polski. Już niemal 10 lat temu przewidywał on, że większość Polaków ma szanse doczekać starości. Wiek 60 lat osiągnie 75 spośród 100 noworodków płci męskiej i aż 90 nowo narodzonych dziewczynek. Do dziewięćdziesiątki dożyje odpowiednio 5 chłopców i 13 dziewczynek. Kobiety żyją przeciętnie 79,4 lat, mężczyźni - 70,8.
A przy tym wszystkim, przy tym powiększaniu się liczby najstarszych, mamy coraz częściej do czynienia ze zjawiskiem zwanym ageizmem - alarmują psychologowie, demografowie, socjologowie i nie wiadomo, kto jeszcze. To dyskryminacja ze względu na wiek; pochodząca od angielskiego słowa "age". Chociaż właściwie trudno określić, czy w Polsce to klasyczny ageizm, czy brutalna ekonomia.
- Hurtownia obuwia, w której pracowałam, padła w fatalnym dla mnie momencie - opowiada Teresa Żmuda, prawie sześćdziesięciolatka. - Miałam 53 lata i żadnych szans ani na wcześniejszą emeryturę, ani na jakąkolwiek inną pracę, bo kto przyjmie staruchę? Tak o mnie mówili ci gówniarze, którzy mieli swoje firmy i szukali do roboty dziewczyn młodszych od mojej córki.
Po epizodzie z pobieraniem zasiłku dla bezrobotnych, po dłuższym - pracy na czarno przy sprzątaniu, panią Teresę zatrudnił daleki kuzyn jako pomoc biurową - głównie po to, by mogła wypracować sobie lata potrzebne do emerytury.
- Teraz pewnie nie byłoby takiego problemu, bo młodzi wyjeżdżają, więc znowu starzy potrzebni do roboty - konkluduje. - Nawet ostatnio do sklepu z ubraniami szukali pracownika bez określenia "młodą zatrudnimy".
Ale Janina, matematyczka w podstawówce, nie ma poczucia, że jej zakład pracy chciałby ją zatrzymać.
- Nagrody, laureaci konkursów, dobre wyniki na testach dla szóstoklasistów, to się nie liczy, bo do drzwi puka coraz więcej stażystów, którzy szukają pracy i będą kosztować mniej niż ja - mówi z goryczą. - Mimo mojej niechęci do przejścia na emeryturę, pewnie w końcu mnie na nią wypchną. Coraz częściej pani dyrektor, niespełna czterdziestoletnia, wspomina o konieczności wymiany pokoleniowej i o tym, że młodego tylko młody zrozumie.
W krajach Europy Zach. molestowanie 50-letnich nauczycieli, żeby zwolnili miejsce młodszym, to już dyskryminacja. U nas konieczność. Bo inaczej młody wyemigruje i już nie wróci, a kto wtedy zapracuje na emeryturę Janiny?


Emerytura: nie ma

No właśnie, czy przybywanie coraz większej liczby emerytów i ich coraz dłuższe życie wytrzymają systemy emerytalne? Do tej pory to były tylko plotki, ale niedawno ZUS potwierdził: już za 18 lat, w 2025 r., zacznie brakować pieniędzy na wypłaty emerytur.
- Obecnie na jednego emeryta przypada czterech pracujących, w 2030 r. będzie ich już tylko dwóch, ale prawdziwy dramat nastąpi w 2050 r. Na 15 milionów osób pracujących będzie aż 11 milionów emerytów - mówi Marcin Sławiński, dyrektor departamentu finansów w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych.
Już dzisiaj fundusz emerytalny w ZUS jest deficytowy i nie jest w stanie wypłacać emerytur jedynie ze składek, jakie do niego wpływają. Tylko w 2007 r. będzie potrzebnych 20 mld zł dopłaconych do emerytur z budżetu państwa, czyli z podatków wszystkich obywateli. W 2025 r. ta dopłata może sięgnąć 100 mld zł i żaden budżet tego nie wytrzyma.
- Obecne pokolenie 20- i 30-latków musi mieć świadomość, że za kilkadziesiąt lat mogą spodziewać się bardzo niewielkich emerytur, a swoją starość muszą zabezpieczać sobie sami, np. oszczędzając w III filarze - nie pozostawia złudzeń ekonomista Janusz Lemański.
Towarzystwa ubezpieczeniowe zaczynają powoli wprowadzać na polski rynek ofertę, znaną już w innych krajach - wypłatę emerytur w zamian za przekazanie po śmierci praw do mieszkania.
Nie ma leku na starość
Więc obecni emeryci mają jeszcze pod tym względem lepiej niż ich dzieci. Przynajmniej mają pewność, że jakąś emeryturę dostaną. Gorzej jest z opieką medyczną. Przy rosnącej liczbie starszych ludzi nieodzowna wydaje się zmiana sposobu funkcjonowania służby zdrowia. Będzie ona musiała być nastawiona na problemy ludzi starszych. Dlatego w przyszłości dominującym kierunkiem medycyny może stać się nie pediatria, a geriatria.
Na razie w Polsce praktycznie nie ma szpitali geriatrycznych. Trzy lata temu w całym kraju było tylko 170 lekarzy geriatrów, teraz jest niewielu więcej. W kraju, który nieustannie oszczędza na służbie zdrowia i pacjentach, najłatwiej oszczędzać na ludziach starych.
Mariusz Szymański z pomorskiego NFZ potwierdza, że w badaniach profilaktycznych stosowane jest kryterium wiekowe. Cytologię można zrobić za darmo między 25 a 59 rokiem życia, mammografię od 50 do 69 lat. Przyczyna? Statystyka zachorowań. Akurat w tym przedziale wiekowym jest najwięcej. Ograniczenia wiekowe do niedawna były stosowane też w przypadku leczenia drogimi programami lekowymi niektórych nowotworów (mózgu do 70 lat), wirusowego zapalenia wątroby (do 65 lat) i reumatologicznego zapalenia stawów (do 55 lat).
- Czasami, gdy jestem u lekarza, słyszę - nie ma leku na starość - mówi 77-letni Jan Zawadzki. - Po co mi operacja zaćmy, oczy potrzebne młodszym. Po co bypassy, mogę nie przeżyć operacji ich wszczepiania. Gdy złamałem nogę, usłyszałem, że połowa ludzi w moim wieku z takiego złamania nie wychodzi i powinienem nastawić się na spędzenie reszty życia w łóżku. Dodajmy - niedługiej reszty, bo miałem umrzeć od tego leżenia na zapalenie płuc. Na szczęście trafiłem na lekarza, który zechciał zrobić zabieg.


Stop dla dyskryminacji

Na szczęście widać już pierwsze zmiany w podejściu do ludzi starych.
Pojawiają się strony internetowe,zakładane przez osoby w podeszłym wieku (np. www.senior.info). Zbiera się tam wszelkie przykłady dyskryminacji ze względu na wiek. Ściąga do pomocy wykształconych lekarzy, prawników, ekonomistów i polityków. Fachowców z ogromnym doświadczeniem. Także życiowym. Nieważne, że większość z nich skończyła już 60 lat.
Jest ich coraz więcej. Mają prawo wyborcze. Uczą się trudnej sztuki lobbingu. Przecierają szlaki dla młodszych, pięćdziesięciolatków z ubiegłowiecznego wyżu demograficznego.
To idzie starość.

Kolorowy świat pani Zofii

Pani Zofia mieszka sama w centrum Gdyni. Gdy domofon nie działa, schodzi po gościa z drugiego piętra. Codziennie wyrusza na spacer wzdłuż gdyńskiego Bulwaru Nadmorskiego. Tam i z powrotem - około trzech kilometrów. Ma wspaniałą pamięć, czyta książki, rozwiązuje krzyżówki i nie pozwala, by gość sam nalewał sobie kawę.
Latem tego roku pani Zofia skończy 100 lat.
O pani Zofii usłyszałam od sąsiadki. Opowiedziała o starszej, pełnej energii pani, która po ukończeniu 90 lat zaczęła malować obrazy. Miała wystawę w jednej z sopockich galerii, po której znalazło się wielu chętnych na jej pracę.
- Chętni byli - przyznaje Zofia Romanowska z ciepłym uśmiechem. - Ale nieprawdą jest, że obrazy sprzedałam. Po prostu je rozdałam.
Siedzimy w niewielkim mieszkaniu i toczymy arcyciekawą opowieść o życiu. A jest o czym rozmawiać - o dzieciństwie i młodości spędzonych w zamożnym, podwarszawskim domu rodziców, w miejscowości nazwanej na cześć ukochanej córki Budy Zosińskie. O małżeństwie z przystojnym oficerem, Antonim Romanowskim i narodzinach jedynego syna Andrzeja. O wojnie, która zmieniła wszystko.
- Mąż trafił do Ostaszkowa - mówi cicho siwowłosa pani. - Stamtąd napisał jeden list po rosyjsku do swojej siostry, mieszkającej w zajętej przez Sowietów Łotwie. Pytał o mnie i naszego synka. Przechowuję go jak relikwię.
O tym, że Antoni został rozstrzelany w 1940 r. w Twerze, żona dowiedziała się dopiero kilkadziesiąt lat później.
- Przyjechałam po wojnie do Gdyni - wspomina pani Zofia. - Andrzej uczył się, ja pracowałam.
Andrzej Romanowski skończył studia, jest znanym architektem.
- Pewnego dnia przed czterema laty, gdy syn mnie odwiedził, powiedziałam mu, że mam chandrę - wspomina pani Zofia. - Nie chciało mi się ani oglądać telewizji, ani grać na fortepianie, ani iść na spacer. Andrzej najpierw zaproponował, bym zajęła się wolontariatem. Ale do tego trzeba sporo biegać, a ja już miałam swoje 96 lat. No to on, nie zwracając uwagi na protesty, przyniósł farby, brystol i pędzle. I tak zaczęło się moje malowanie.
Obrazy pani Zofii wiszą na ścianach, leżą złożone w wielkiej teczce. Krajobrazy, kwiaty, ludzie. Pełne kolorów, rozświetlone. W 2004 r. pokazała je na wystawie wraz z obrazami syna i wnuka Szymona. Byli dziennikarze z prasy, radia i telewizji. Znaleźli się chętni do nabycia 24 prac. Pani Zofia nie chciała jednak pieniędzy...
- Wstyd jest żyć w takim wieku - lekko przekornie żegna się ze mną sędziwa malarka. Ale gdy protestuję, umawia się na kolejne spotkanie. Bo pani Zofia bardzo lubi ludzi.

Trudno młodym nadać sens starości
Z dr. Wiesławem Baryłą, psychologiem społecznym z Uniwersytetu Gdańskiego rozmawia Dorota Abramowicz
Dlaczego nie lubimy starości?

To biologia. Młodość wzbudza w nas pozytywne reakcje. Rozczulają nas dzieci, cieszy widok zakochanej młodej pary. A starości się po prostu boimy. Przygnębia nas. Kojarzy się z nieuchronną śmiercią. Taki terror egzystencjalny. Przeciwstawiamy, od razu wartościując, słowa: wcześnie-późno, jasno-ciemno, młodo-staro.
Oprócz biologii istnieje w człowieku umiejętność przewidywania i myślenia. Możemy przewidzieć, że i nas spotka starość, musimy pomyśleć, iż w miarę upływu lat rośnie w nas doświadczenie...
W ten sposób przechodzimy od biologii do kultury, która daje nam zdolność refleksji, pozwala wiele zracjonalizować, objaśnić, oswoić. Pojawia się pytanie: czy kultura nadaje sens naszemu wiekowi?
Od zawsze ludzie starzy oferowali młodym wiedzę i doświadczenie. To nie ma sensu?
Dzisiaj jednak doświadczenie ludzi starych nie przystaje do codzienności. Wnuki oceniają dziadków, którzy nie wiedzą, co to internet, gospodarka wolnorynkowa, współczesny rynek pracy. Trudno jest młodym nadać sens starości.
Znam sędziwe osoby, które świetnie orientują się i w gospodarce wolnorynkowej i w internecie. Potrafią też przekazać otoczeniu coś więcej...
Są rzeczy ponadczasowe. Doświadczenie, pozwalające odpowiadać na pytania egzystencjalne o znaczeniu fundamentalnym. Na przykład pytania o sens życia.
A jak to jest z odczuwaniem wieku?
Przeprowadzono badania, sprawdzające korelacje pomiędzy sposobem ubierania się oraz indywidualnym odczuwaniem wieku. Okazało się, że dla osób ubierających się "młodo", a nie w stateczne garnitury i garsonki, wiek biologiczny nie ma znaczenia.
Znam coraz więcej osób, które po prostu nie pamiętają, ile mają lat. Przypomina im o tym rodzina z okazji urodzin.
To chyba nie jest takie złe...


Starość i medycyna

• Starzejemy się od momentu poczęcia
• U niektórych, ze względów genetycznych, dzieje się to wolniej. Pomaga im występowanie mutacji genu CETP VV, który odpowiada za wielkość cząsteczek cholesterolu i wiąże się jednocześnie z mniejszym ryzykiem wystąpienia demencji.
• Same geny niewiele pomogą osobie, która lekceważy swoje zdrowie. Ważniejszy od nich jest styl życia (odpowiednia dieta, optymizm, długie utrzymywanie aktywności fizycznej i intelektualnej) oraz dostęp do osiągnięć współczesnej medycyny.
• Kobiety żyją dłużej (średnio o 8 lat) i starzeją się inaczej, niż mężczyźni. Procesy biologiczne zachodzą u nich wolniej, niż u panów.
• W miarę upływu czasu dochodzi do zaburzeń w szybkości w przekazywaniu impulsów nerwowych w mózgu, co może wpływać na pogorszenie pamięci krótkoterminowej. Pamięć długoterminowa się nie zmienia.
• Do tej pory nie odkryto eliksiru powstrzymującego starość, chociaż co pewien czas pojawiają się opinie o rzekomo cudownych (np. melatonina) substancjach. Wśród produktów naturalnych stosowany jest miód, owoce cytrusowe, żeń-szeń i pieprz metystynowy. Trwają dyskusje na temat pozytywnych skutków umiarkowanego spożywania alkoholu.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto