Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Statek na falach, aborcja w Trójmieście

Dorota Abramowicz (jan, mid)
W porcie we Władysławowie protestowali przeciwnicy aborcji.Fot. J. Nowicki
W porcie we Władysławowie protestowali przeciwnicy aborcji.Fot. J. Nowicki
Nie trzeba jechać do Władysławowa, by usunąć niechcianą ciążę. Można to zrobić w Trójmieście. Telefon komórkowy "ginekologa" w rubryce "Lekarskie" znajduję w jednej z wczorajszych gazet. Zgłasza się męski głos.

Nie trzeba jechać do Władysławowa, by usunąć niechcianą ciążę. Można to zrobić w Trójmieście. Telefon komórkowy "ginekologa" w rubryce "Lekarskie" znajduję w jednej z wczorajszych gazet. Zgłasza się męski głos. Oto zapis rozmowy.

- Mam kłopot, panie doktorze...

- Kiedy pani miała ostatnią miesiączkę?

- Na początku maja. Mam 34 lata i jedno dziecko, ale teraz...

- Proponuję zabieg w gabinecie, albo tabletkę.

- Proszę powiedzieć, ile to kosztuje? Bo męczą mnie problemy finansowe...

- A kto ich nie ma? Zabieg kosztuje tysiąc złotych, pigułka 800 zł. Na zabieg musi pani przyjechać do gabinetu, a z pigułką dojadę do pani do domu. Jeśli pani pracuje, to trzeba wziąć dzień wolny.

- To ja bym wolała pigułkę, tylko proszę mi powiedzieć, czy nie jest już za późno?

- Ma pani czas do pięćdziesięciu dni od zajścia w ciążę. To jest całkowicie bezpieczne.
Umawiamy się na następny dzień. Muszę jak najszybciej zebrać pieniądze.

Tajemnica poliszynela

Przed przywróceniem w 1997 r. zaostrzonej ustawy antyaborcyjnej, dokonywano w Polsce co roku 2,5 tys. zabiegów przerywania ciąży ze względów społecznych i około 500 z powodu wykrytych patologii płodu lub zagrożenia życia lub zdrowia. Obecnie liczba "legalnych" aborcji nie przekracza stu. A liczba narodzonych w kraju dzieci z roku na rok maleje...

- Istnienie podziemia aborcyjnego jest tajemnicą poliszynela - przyznaje Gabriela Sikora, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji. - Jednak tego typu sprawy są bardzo trudne do udowodnienia, ponieważ zarówno kobieta usuwająca ciążę, jak i sprawca są w zmowie. A policjanci nie mają prawa wkraczać bez nakazu do prywatnych gabinetów...

Stąd tak niewiele oskarżeń o nielegalną aborcję trafia do sądu. Z reguły dzieje się tak, jeśli lekarz popełni poważny błąd, pacjentka z powikłaniami trafi do szpitala albo gdy - tak jak zdarzyło się w Gdańsku - policję zawiadomi niedoszły ojciec, od którego siłą próbowano wymusić opłatę. Dlaczego jednak policja nie reaguje na ogłoszenia podziemnych gabinetów?

Świadomość i protest

- Nie możemy stosować prowokacji - tłumaczy Gabriela Sikora. - Prawo dopuszcza zastosowanie przez policję różnych metod pracy operacyjnej przy określonych przestępstwach przeciw życiu (zabójstwo, zabójstwo noworodka, eutanazja) wymienionych w ustawie o policji. Pozwolenie nie obejmuje aborcji. - Nie zgadzam się z tezą, że w kraju nielegalnie usuwa się tysiące ciąż rocznie - mówi prosząca o anonimowość gdańska doktor ginekolog. - Ustawa sprawiła, że aborcji nie traktuje się jako środka antykoncepcyjnego. Zauważam u młodych ludzi pozytywne skutki edukacji seksualnej. Coraz więcej par zgłasza się do mnie przed podjęciem współżycia, prosząc o przepisanie tabletek...

Niestety, edukacja seksualna nie obejmuje wszystkich, a nie zanosi się na to, aby edukować mogła załoga holenderskiego "Langenorta". Statek wynajęty przez Fundację Kobiety na Falach cumował wczoraj przy wschodnim nabrzeżu władysławowskiego portu. Po południu jednostkę skontrolowali przedstawiciele Port State Control (PSC) i celnicy.

- Nie znaleźliśmy uchybień, statek-klinika aborcyjna jest przygotowany do żeglugi - poinformowała w poniedziałek uczestnicząca w kontroli Anna Wypych-Namiotko. Na jednostce trwała także kontrola farmakologiczna. Leki, które się tam znajdowały, zaplombowano w szafie na statku. Nikt nie chciał zdradzić, czy były tam tabletki wczesnoporonne.

Co ty wiesz...

Wejścia na nadbrzeże, gdzie stoi "Langenort", pilnuje agencja ochrony wynajęta przez organizatora całej akcji, skutecznie uniemożliwiająca działanie grupie protestujących z LPR i Młodzieży Wszechpolskiej. Nie mogąc zbliżyć się do pływającej kliniki aborcyjnej, manifestanci ustawili się z polskimi flagami i transparentami na przeciwległym nabrzeżu. Krzyczeli: "Mordercy!", "Nie zabijać polskich dzieci!". - Co ty wiesz o zabijaniu... - rzucił rybak, przyglądający się demonstracji, w kierunku protestującego młodzieńca.

Tymczasem dwa zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa złożył poseł LPR, Robert Strąk. Chodzi o naruszenie immunitetu w związku z niewpuszczeniem parlamentarzystów na sobotnią konferencję prasową feministek oraz nielegalne wtargnięcie do portu "Langenorta". Trzecie postępowanie na wniosek Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny dotyczy pogróżek pod adresem feministek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto