Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stocznia Gdańsk pozywa Stocznię Gdynia

Robert Kiewlicz
Jak zwykle po rozwodzie dochodzi do kłótni o pieniądze. Stocznia Gdańsk pozywa do sądy Stocznię Gdynia. Chodzi o dług w wysokości 50 mln zł. Jak na razie Stocznia Gdańsk chce wyegzekwować jedynie pierwszą część zapłaty ...

Jak zwykle po rozwodzie dochodzi do kłótni o pieniądze. Stocznia Gdańsk pozywa do sądy Stocznię Gdynia. Chodzi o dług w wysokości 50 mln zł. Jak na razie Stocznia Gdańsk chce wyegzekwować jedynie pierwszą część zapłaty - ok 30 mln zł.

Zaskoczony decyzją Andrzeja Jaworskiego prezesa Stoczni Gdańsk, jest nie tylko zarząd Stoczni Gdynia, ale też związki zawodowe.
- Oddźwięk tego jest fatalny, przecież siedzimy razem w jednej łódce - mówi Dariusz Adamski, szef "Solidarności” w Stoczni Gdynia. - Cały czas są prowadzone rozmowy między obydwiema firmami w sprawie ugody. Niepotrzebne jest straszenie sądem, ugodę można zawrzeć też w gabinecie. Co o tym pomyślą inwestorzy. Firmy, które powinny ze sobą współpracować zaczynają bezsensowną wojnę, a może nawet odwet za przeszłość.
Do rozdzielenia stoczni doszło w formie całkowicie bezgotówkowej. Akcje Stoczni Gdańsk przejęła państwowa spółka Agencja Rozwoju Przemysłu.
- Uniemożliwiło to naszej stoczni oddanie długów w gotówce - dodaje Adamski. - Dodatkowo Stocznia Gdynia nie otrzymała pożyczki w wysokości 60 mln zł. do czasu pozyskania inwestora prywatnego.
- Nie jest to, żadna forma zemsty. Wiemy dobrze, że obecnie Stocznia Gdynia nie jest w stanie spłacić długów wobec nas - mówi Roman Gałęzewski, członek rady nadzorczej Stoczni Gdańsk. - Nasze działanie wynika poprostu z Kodeksu Spółek Handlowych. Jest to forma zabezpieczenia interesów na przyszłość. Pozew nie przekreśla możliwości zawarcia ugody. Musi ona jednak zostać zawarta przed sądem lub przed notariuszem, aby przyszłych właścicieli obu stoczni obowiązywały te regulacje. Jeśli ktoś myśli, że przestaniemy pomagać Stoczni Gdynia to się grubo myli.
Stocznia Gdynia jest w o wiele gorszej sytuacji niż Stocznia Gdańsk. Potrzebuje jak najszybciej inwestora. W przeciwnym wypadku może grozić jej upadłość. O wiele lepiej wiedzie się zakładowi z Gdańska.
- Stocznia Gdańsk podpisała na targach w Hamburgu dwa kontrakty. Pierwszy na sumę ok. 350 mln euro na budowę 8 kontenerowców i 4 nadbudówek. Statki mają być wybudowane w trzy lata - informuje prezes Andrzej Jaworski. - Drugi kontrakt to umowa ze stocznią z Bremy na wspólne świadczenie usług. Trwają też rozmowy z inwestorami z Grecji, Włoch, Niemiec i Ukrainy.
Obecnie w Gdańsku pracuje 3,2 tys. osób, a w Stoczni Gdynia ponad 7 tys.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto