Stocznia Gdańsk zostanie sprywatyzowana do końca roku. Końcowe odliczanie

Stocznia Gdańsk zdążyła. Wszystko wskazuje na to, że do końca tego roku zostanie sprywatyzowana. Znalazł się inwestor w postaci spółki Donbas z Ukrainy. A co dalej ze Stocznią Gdynia? Pracownicy i związkowcy są pełni obaw, że po zmianie na stanowisku ministra Skarbu Państwa proces prywatyzacyjny może się wydłużyć.

Nowy minister zapewnia, że zdąży zapoznać się z całym procesem prywatyzacyjnym i do końca roku akcje stoczni zostaną sprzedane. Podobnego zdania jest zarząd firmy.

- Prywatyzacja stoczni od samego początku była przygotowana bardzo dobrze - twierdzi Janusz Wikowski, doradca zarządu. - Nowy minister zna ten temat i nie ma obawy, że zmiana na tym stanowisku może opóźnić proces prywatyzacji.

Jednak część związkowców nie wierzy w te zapewnienia.
- Zanim nowy minister Skarbu Państwa zapozna się z całą dokumentacją, minie kilka tygodni - twierdzi Leszek Świętczak, przewodniczący Związku Zawodowego "Stoczniowiec". - Martwi mnie to, że zarząd firmy o niczym nas nie informuje, a to chyba prezesi powinni być najbardziej zainteresowani szybką prywatyzacją przedsiębiorstwa. Tymczasem coraz więcej ludzi odchodzi z pracy, bo nie są pewni przyszłości.

- Proces prywatyzacyjny przeciągnie się do końca marca - twierdzi Jan Gumiński, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej. - Najważniejsze, żeby do 21 grudnia został wybrany konkretny inwestor, bo tego dnia ma się odbyć spotkanie przedstawicieli Komisji Europejskiej z ministrem Skarbu Państwa i inwestorem. Jeżeli do tego dojdzie, to nie będzie nakazu zwrotu pomocy publicznej.

A co teraz dzieje się w gdyńskiej stoczni? Cztery firmy zainteresowane nabyciem akcji: Złomrex, Ray Car Carriers Limited izraelskiego armatora Ramiego Ungara, Marine Metal oraz stoczniowe konsorcjum chińsko-koreańskie rozpoczęły rozpoznanie firmy. Ich przedstawiciele wertują dokumenty, sprawdzają wiarygodność przedsiębiorstwa i stan jego zadłużenia. Każda z firm ma tydzień na zapoznanie się z dokumentami.
Stocznia Gdynia ma zostać sprywatyzowana do końca tego roku.

- Pracownicy Stoczni Gdynia obawiają się, że zmiana na stanowisku ministra Skarbu Państwa może opóźnić proces prywatyzacji ich firmy - pytamy Aleksandra Grada, ministra Skarbu Państwa.

- Proces prywatyzacji Stoczni Gdynia przebiega zgodnie z harmonogramem i nie zaistniały żadne zdarzenia, które uzasadniałyby obawy, że zmiana na stanowisku ministra Skarbu Państwa może opóźnić jej prywatyzację. Obecnie trwa badanie stanu prawnego i finansowego spółki przez czterech potencjalnych inwestorów zainteresowanych zakupem od Skarbu Państwa akcji stoczni. Inwestorzy, mają czas do 10 grudnia br. na złożenie wiążącej oferty nabycia akcji Stoczni Gdynia. Do tego czasu zdążę zapoznać się z procesem prywatyzacji tej spółki i podjąć decyzję co do dalszych prac w projekcie.

- Prywatyzacja Stoczni Gdynia ma nastąpić najpóźniej do końca roku.

- Intencją Ministerstwa Skarbu Państwa jest zakończenie wszczętej procedury prywatyzacji Stoczni Gdynia sukcesem. Udział czterech firm w prywatyzacji stoczni pozwala domniemywać, że w trakcie procesu nie dojdzie do niespodziewanych kolizji, w wyniku czego potrzebny byłby plan alternatywny.

- Jakie kryteria będą brane pod uwagę przy wyborze inwestora?

- Będę brał pod uwagę między innymi propozycję długofalowej ochrony interesu spółki, zaproponowaną przez inwestora wielkość dokapitalizowania stoczni, przedstawiony plan restrukturyzacji stoczni oraz cenę za akcje.