Jeden właściciel, dwie firmy - tak wyglądała komornicza licytacja ostatnich 70 procent majątku byłej stoczni Ustka. Do przetargu stanęły dwie firmy: Euro-Industry ze Szczecina oraz Morpol z podusteckiego Duninowa.
Łączy je jedno - właściciel Jerzy Malek, aktualnie największy pracodawca w byłym województwie słupskim.
Stocznia Ustka powstała w 1946 roku. Upadłość ogłosiła w 2002 roku, ponieważ jej długi - 40 milionów złotych, przewyższały wartość majątku - 34 mln zł. Wczoraj pod młotek w siedzibie sądu przy ulicy Szarych Szeregów w Słupsku poszły biurowiec, hale produkcyjne i magazynowe oraz grunt o powierzchni ponad 12 hektarów, między ulicą Darłowską a Westerplatte w Ustce. Według wyceny rzeczoznawcy, majątek miał wartość 6,367 miliona złotych. Jednak cena wywoławcza zaproponowana przez komornika wynosiła 4,775 mln zł i właśnie za tę kwotę stocznię sprzedano firmie ze Szczecina.
Ta firma jest teraz właścicielem całej stoczni, bo pierwszą część majątku, za 369 tysięcy zł, kupiła już na licytacji 11 listopada.
- Zacznę od wyburzenia 20 tysięcy metrów kwadratowych starych, nieużywanych hal - stwierdził Jerzy Malek. - Mam warianty A, B i C, a który zrealizuję, to zależy tylko od radnych w Ustce.
Mniej zadowoleni są byli pracownicy stoczni.
- Jeszcze się łudziliśmy. Mieliśmy cień nadziei, że znajdzie się prawdziwy inwestor i stocznia ruszy - mówi rozżalony Jerzy Borzyszkowski, były stoczniowiec i ostatni przewodniczący "Solidarności" w zakładzie. - Jesteśmy przekonani, że stocznię specjalnie doprowadzono do ruiny.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?