Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stocznia związała się z Donbasem

Jacek Klein
Fot. Robert Kwiatek
Fot. Robert Kwiatek
Stocznia Gdańsk SA obchodząca w piątek równe 60 lat istnienia wreszcie trafi w prywatne ręce. Właścicielami ponad 80 proc. akcji spółki zostanie ISD Polska, spółka córka ukraińskiego Związku Przemysłowego Donbasu.

Stocznia Gdańsk SA obchodząca w piątek równe 60 lat istnienia wreszcie trafi w prywatne ręce. Właścicielami ponad 80 proc. akcji spółki zostanie ISD Polska, spółka córka ukraińskiego Związku Przemysłowego Donbasu. Nazwa kolebki "Solidarności" nie zmieni się. Nadal będzie to Stocznia Gdańsk.

- Prywatyzacja po 1,5 roku dobiega końca - powiedział prezes Andrzej Jaworski. - Nowym właścicielem zostanie ISD Polska.

Wczoraj na konto stoczni wpłynęło 20% kwoty, jaką ISD musi zapłacić za podwyższenia kapitału. Łącznie do końca roku na konto stoczni trafi 400 mln zł, które zostaną przeznaczone na doinwestowanie zakładu i wtedy ISD Polska całkowicie przejmie kontrolę nad zakładem.
- Pozostały kwestie formalne, jak zakończenie subskrypcji akcji i uzyskanie zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów - powiedział Konstantyn Lytvynov, prezes ISD Polska.
Teraz spółka będzie miała ok. 2 tygodni na sfinalizowanie zakupu praw do akcji od Agencji Rozwoju Przemysłu i Cenzinu - obecnych głównych akcjonariuszy stoczni.
ISD Polska zadeklarował też chęć wykupu za ok. 100 mln zł pozostałych akcji od obu spółek. Obecnie cena jednej z akcji wynosi 10 zł.

- Nie będziemy się opierać przed sprzedażą posiadanych akcji, ale na pewno po wyższej cenie, co najmniej 10,50 i dopiero za ok. 4 lata - mówi Roma Sarzyńska, rzecznik Agencji Rozwoju Przemysłu. - Mamy nadzieję, że wartość spółki wzrośnie i zrobimy na tym dobry interes. ISD zapowiada, że stawia na rozwój stoczni i chce, aby firma stała się jednym z trzech liderów europejskiego rynku stoczniowego.
- Chcemy podwyższać stoczniowcom wynagrodzenia tak, aby nie musieli wyjeżdżać do pracy w Norwegii czy Anglii - mówi Lytvynov. - Stocznia będzie produkowała kontenerowce i masowce oraz w przyszłości zaawansowane technologicznie jednostki.
Firma chce też wrócić do produkcji żaglowców, które budowano w przeszłości w stoczni oraz elementów stalowych i wiatraków. Sami stoczniowcy nie obawiają się o swoją przyszłość.
- Jesteśmy po prostu dobrzy w tym, co robimy - twierdzi Roman Gałęzewski, przewodniczący NSZZ Solidarność w Stoczni Gdańsk. - Możemy bez problemu konkurować na rynku pracy z Ukraińcami czy Bułgarami. Oni przecież też pracują w stoczniach zachodnich, jednak tamte firmy wciąż preferują polskich stoczniowców.

ISD zadeklarował również rozpoczęcie negocjacji pakietu socjalnego ze związkami zawodowymi. Ukraińcy zawarli ostatnio taką umowę z pracownikami Huty Częstochowa, której są właścicielami. Pakiet zakłada 10 lat gwarancji zatrudnienia oraz podwyżki.
Nowy właściciel chce także negocjować z Komisją Europejską w sprawie utrzymania dwóch pochylni.
- Jeśli nie uda się dojść do porozumienia, jesteśmy w stanie spłacić pomoc publiczną. Według nas, udokumentowana kwota pomocy to ok. 50 mln zł - tłumaczy Lytvynov.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto