Nieliczni dziennikarze obserwowali dziś (17 stycznia) kolejną odsłonę sprzeciwu stoczniowców skupionych w zakładowej solidarności przeciwko przywróceniu napisu "Stocznia Gdańska im. Lenina" nad bramą wejściową do zakładu. Napis, który pojawił się nad wejściem do stoczni gdańskiej spowodował spore kontrowersje. Paweł Adamowicz, który w poniedziałek chciał zobaczyć jak wygląda brama po rekonstrukcji (ma wyglądać tak jak podczas protestów w sierpniu 1980 roku), musiał stawić czoła mocno zdenerwowanym stoczniowcom, którzy nie chcą przychodzić do pracy pod bramą z wypisanym imieniem dyktatora.
Zamaskowane osoby obrzuciły cześć napisu odnoszącą się do imienia Lenina czerwoną farbą. Oficjalnie nikt nie przyznał się do czynu, choć przed wydarzeniem listę obecności podpisywali członkowie Związku Zawodowego "Solidarność" ze Stoczni Gdańskiej. Chwilę później te same zamaskowane osoby rozwiesiły plakaty z wizerunkiem Lenina i prezydenta Adamowicza na których widnieje napis: "nie dla Ilicza, nie dla Adamowicza".
Czytaj też:
Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?