Stoczniowiec bez kapitana

W piątek hokejowa ekstraliga osiągnie półmetek rundy zasadniczej. Stoczniowiec o godz. 18 rozpocznie w hali "Olivia" mecz z Eurostalem Toruń. W składzie gdańskiego zespołu zabraknie Mariusza Justki. Kapitan Stoczniowca doznał kontuzji.

Decyzja o tym, kto przejmie od Justki opaskę kapitana jeszcze nie zapadła. Prawdopodobnie będzie nim obrońca Bartosz Leśniak, który jest najstarszym w drużynie wychowankiem Stoczniowca. Brak popularnego "Juhasa" może spowodować osłabienie siły uderzeniowej pierwszego ataku, który był dotąd najskuteczniejszą formacją drużyny. Na szczęście w ostatnich grach zwyżkę formy zasygnalizowały, drugi i trzeci atak, które w dzisiejszym spotkaniu będą musiały jeszcze bardziej wziąć na swoje barki odpowiedzialność za wynik meczu.

W dotychczasowych meczach pomiędzy Stoczniowcem i Toruniem jest remis. Gospodarze wykorzystywali atut własnego lodowiska. W Gdańsku Stoczniowiec wygrał 5:0, by w Toruniu ulec 2:4. Tym razem zapowiada się ciekawe spotkanie, gdyż oba zespoły ostatnio wygrywają. W ubiegłą niedzielę stoczniowcy odnieśli cenne zwycięstwo w Tychach 5:2, a wcześniej pokonali Katowice 4:3. Torunianie mają na koncie już trzy kolejne zwycięstwa: z Krynicą 5:1, z Tychami 4:3 po dogrywce i Zagłębiem 5:3.

Mimo tych sukcesów, hokeiści Eurostalu nadal zajmują przedostanie miejsce w ligowej tabeli, ale od piątego Podhala dzielą ich już tylko trzy punkty. Gdańszczanie umocnili się na drugiej pozycji. Przewaga Stoczniowca nad Tychami wzrosła do 6 punktów i po dzisiejszym meczu warto byłoby ją utrzymać.

Marian Pysz

trener Stoczniowca

Eurostal wygrał trzy ostatnie mecze i jest obecnie drużyną na fali. Dlatego musimy zagrać bardzo uważnie w obronie. Kontuzja Mariusza Justki spowodowała konieczność dokonania zmian w ustawieniu drużyny. W pierwszym ataku zagra Bartłomiej Wróbel, którego na obronie zastąpi Robert Fraszko. Powalczymy o 3 punkty, gdyż zależy nam na utrzymaniu przewagi nad Tychami.

Mariusz Justka

kapitan Stoczniowca

Badania wykazały że mam pękniętą kość łódkowatą i lekarz zdecydował założyć mi na lewą dłoń opatrunek gipsowy. Jeszcze nie wiadomo, na jak długo kontuzja ta wyeliminuje mnie z gry. Może to być miesiąc, a może dwa. Wszystko będzie zależało od szybkości zrastania się kości. Na razie chodzę na zabiegi rehabilitacyjne. Treningi wznowię tak szybko, jak tylko będzie to możliwe. Liczę, że z Eurostalem wygramy.