Pierwszy w nowym sezonie mecz na własnym lodowisku rozegrają w piątek hokeiści Stoczniowca. Przeciwnikiem jest wicemistrz Polski, drużyna GKS Katowice. Początek w hali Olivia o godz. 18.
Gdańszczanie nowy sezon rozpoczęli rewelacyjnie. W wyjazdowych spotkaniach wygrali kolejno z Podhalem (3:1), Krynicą (5:4) oraz Zagłębiem (4:3) i po trzech kolejkach byli liderami. Ulegli dopiero w czwartym meczu w Oświęcimiu mistrzowi Polski Unii 2:4 i aktualnie zajmują drugie miejsce w tabeli.
Do dzisiejszego spotkania stoczniowcy przystąpią w takim samym składzie, w jakim grali w poprzednich meczach. Drużyna chce się pokazać z jak najlepszej strony. Reprezentant Polski Adam Borzęcki trenuje z zespołem, ale dzisiejsze spotkanie obejrzy z trybun.
- Rozmawiałem w tej sprawie ze swoim menedżerem w USA. Rozmawiał z nim także prezes Marek Kostecki, ale nie wyraził zgody na moją grę w Stoczniowcu. Obawia się kontuzji, gdyż amerykańskie ubezpieczenie nie chroni mnie od urazów doznanych w polskiej lidze - wyjaśnił nam swoją sytuację gdański hokeista.
Katowiczanie po fatalnym początku (2:7 z Zagłębiem i 2:6 z Unią) ostatnie dwa mecze wygrali (4:1 z Toruniem i 2:1 z GKS Tychy). Z ostatnich doniesień wynika, że kryzys na tle zaległych wynagrodzeń dla hokeistów w Katowickim klubie został zażegnany i zespół do Gdańska przyjedzie.
Nic za darmo
Rozmowa z Marianem Pyszem, trenerem Stoczniowca.
- Czy kłopoty rywali są dla was szansą?
- Problemy Katowic nas nie interesują. Oni mają w składzie wielu wychowanków, którzy przyjadą do nas bojowo nastawieni i będą walczyć o zwycięstwo. Za darmo na pewno nikt nam punktów nie da.
- Zagracie ofensywny hokej?
- Na taką grę jeszcze nas nie stać. Będziemy atakować, ale nie możemy zapominać o zabezpieczeniu tyłów.
- Początek sezonu macie rewelacyjny. Liga taka słaba, czy Stoczniowiec taki mocny.
- Powiedziałbym, że liga się wyrównała. Unia jest zdecydowanie najlepsza. Pozostałe siedem drużyn prezentuje zbliżone umiejętności i w meczach pomiędzy nimi, każdy wynik jest możliwy. Nasza pozycja w tabeli wynika z dobrze przepracowanego okresu przygotowawczego. Do końca października będzie ono procentowało na naszą korzyść. Później konkurenci nadrobią zaległości i nie będzie to już miało takiego znaczenia.
- Trzema piątkami trudno będzie ugrać całą ligę.
- Zarząd Stoczniowca ma tego świadomość. Myślimy o zbudowaniu czwartej formacji.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?