Zielony Rynek na Przymorzu, godz.12.00. Urzędnicy w otoczeniu strażników miejskich rekwirują towary nielegalnie handlujących tu dzikich straganiarzy. Akcja porusza i oburza przypadkowych gapiów. W kierunku Straży Miejskiej padają wyzwiska i oskarżenia o bezprawność.
- Staruszkę szarpali! Ona 80 lat ma. Do czego to podobne! - relacjonuje pragnąca zachować anonimowość gdańszczanka.
- Według mnie doszło do przestępstwa - uważa pan Marek, który na bieżąco śledzi kolejne kroki gdańskich władz. - Powinno się wyznaczyć miejsce, gdzie ci ludzie mogą legalnie handlować. Starocie z domu przynieśli, bo bieda jest to próbują dorobić. Nie kradną a są traktowani jak przestępcy. - dodaje.
Tymczasem, wiele osób nie słyszało o ostatnim zarządzeniu prezydenta Adamowicza. Dotyczy ono "zasad postępowania w przypadku samowolnego naruszania posiadania nieruchomości stanowiących własność Gminy Miasta Gdańska przez osoby organizujące stanowiska handlowe w miejscach do tego niewyznaczonych". Abu odzyskać towar trzeba zapłacić 92 zł za pierwszy, i 18 zł za każdy następny, tydzień depozytu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?