Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Straż Miejska w Lublinie, a psy bez kagańców (list od Czytelnika)

redakcja
redakcja
Jacek Świerczyński/ Archiwum
Nasz Czytelnik uważa, że Straż Miejska w Lublinie niepotrzebnie nęka właścicieli psów na Bronowicach. Przeczytajcie jego list.

"Zwracam się z prośbą o zwrócenie uwagi na ostatnie działania Straży Miejskiej na Bronowicach. Może to dziwnie zabrzmi, jednak ostatnio właściciele czworonogów są nękani przez straż miejską.

Rozumiem, że jest obowiązek prowadzenia psa na smyczy czy kagańcu, jednak powinny być jakieś wyjątki. Istnieją rasy psów niebezpiecznych, w przypadku których przestrzeganie tego powinno być rygorystycznie pilnowane.

Jednak kochana straż czepia się zupełnie niegroźnych dla nikogo naszych czworonogów. Sam byłem świadkiem dzisiejszego popołudnia (w poniedziałek – przy. red.), gdzie dziadek z 2 wnukami (3-4 lata) i ze swoim małym kundelkiem bawił się na zupełnie pustych alejkach, po czym wjechała Straż Miejska na sygnale, warto podkreślić, że na chodnik, blokując przejście (nawet skrzyżowanie 2 alejek), wypisując mandat. Litości. Zawsze są tam, gdzie ich nie trzeba. Czepiają się małych kundelków, labradorów, czy innych łagodnych ras psów, które jak wiadomo, są stworzone do bycia naszymi przyjaciółmi.

Pragnę zwrócić również uwagę, że temperatura sięgała prawie 30 st. Celsjusza, jak pies w takiej temperaturze może chodzić w kagańcu. Po za tym wiele psów jest starych i schorowanych. Co komu może zrobić pies, który nie dość ze jest nie groźny, to ledwo idzie. Jestem za tym, by powstały na osiedlu specjalne śmietniki, gdzie można by wyrzucać odchody naszych pupili, jak również za tym, by Lublin wziął przykład z Warszawy, gdzie dostępne są darmowe torebki na sprzątanie psich kup.

Rozumiem, że kto nie ma psa powie, że ja go nie znam i się boję. Ale człowiek może rozpoznać zachowanie psa. Jest wiele przypadków pogryzień, ale nie są one spowodowane przez łagodne rasy, lecz „mieszkanki” pitbulii czy amstaffów. Podkreślam mieszanki, bo 80 proc. psów, które upodobali sobie tzw. dresiarze jest mieszankami, a nie czystymi rasami.

Sam mam psa i rozumiem, że należy omijać palce zabaw, gdzie bawią się dzieci, cz y wziąć go na smycz w przypadku dużego tłoku ludzi. Ale nie rozumiem, dlaczego Straż Miejska w godzinach 18-20, gdy mogę stwierdzić, że o tej porze już jest spokojnie na osiedlowych alejkach, przyjeżdża na sygnale i czepia się ludzi.

Rozumiem, że idą na łatwiznę, bo nie jeżdżą wieczorami, kiedy byli by bardziej potrzebni. Rozumiem, że problem jest trudny ze względu na przepisy, jednak powinny być pewne wyjątki. Niech kontrolują miejsca dla niepełnosprawnych pod Stokrotką, na których zatrzymują się ludzie w pełni sprawni, często nawet ochrona obiektu czy policja.

Pozdrawiam, jih"

Co sądzicie o sprawie? Zapraszamy do dyskusji!



Zobacz także:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto