Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Streetwaves 2011, dzień II: magia podwórek, parku i plaży [zdjecia i wideo]

Redakcja
Festiwal Streetwaves to genialny dowód na to, że w Trójmieście ...
Festiwal Streetwaves to genialny dowód na to, że w Trójmieście ... Maciej Trojanowicz
Festiwal Streetwaves to genialny dowód na to, że w Trójmieście można zrobić świetną imprezę. I możemy być z niej dumni przed całą Polską!

Drugi dzień festiwalu przeniósł artystów, sztukę i muzykę na ulice i podwórka Nowego Portu i Brzeźna. Czyli dzielnic, których część mieszkańców jest nieco wyobcowana kulturalnie, gdzie nie ma na co dzień styczności z koncertami, akcjami plenerowymi i innymi atrakcjami. Streetwaves wyszedł tym osobom na przeciw.

Kolorowy Nowy Port

- Moje marzenie się spełniło, zagrałem 50 metrów od miejsca zamieszkania - cieszył się po koncercie Tomasz Lipnicki, lider formacji Lipali. - Streetwaves to genialna akcja, która pokazuje, że w tych szarych zakamarkach mieszkają ciepli ludzie, którzy mogą się do siebie zbliżyć - tłumaczył popularny "Lipa".

Lipali zagrał koncert w ciasnym podwórku, gdzie każdy przyjezdny z innych dzielnic Gdańska nigdy nie postawiłby nogi. Jednak w trakcie koncertu stawiły się tu dwie setki osób. Mieszkańcy okolicznych kamienic z okien podziwiali popisy muzyków. Jak wielką frajdę stanowił występ Lipali dla mieszkańców dokumentuje długa kolejka po autografy i pamiętkowe zdjęcia w momencie zakończenia występu.

Deszcz zdjęć i Klenczon po szwedzku

Na ulicach Nowego Portu miały też miejsce inne ciekawe akcje: malowanie obrazów budynków, warsztaty beatboxu, instalacje, wystawy fotografii czy alternatywne wycieczki po okolicy. Potem główna oś działań przeniosła się w okolice latarnii, z której zrzucono 1800 zdjęć, które wszyscy łapali na pamiątkę.

Kawałek dalej, na trawniku przy ujściu Wisły do Zatoki Gdańskiej miały miejsce kolejne ciekawe koncerty i recital piosenek Krzysztofa Klenczona. Próbował tego dokonać Szwed, który śpiewał po polsku dość zabawnie, co jedynie rozbawiało publikę i samego artystę. Wielkie było jego zdziwienie, gdy po koncercie podbiegły do niego małe dzieci i go przytuliły.

Barwne Brzeźno

Następnie akcja przeniosła się do Brzeźna, gdzie przy ul. Zelwerowicza koncert zagrała Absyntia. W nieodległym garażu miała miejsce wystawa fotografii rodziny Iwony Zając, znanej artystki z Gdańska. Tam też odbywał można było skosztować wypieków przygotowanych przez całą rodzinę artystki.

Z czasem akcja Streetwaves przeniosła się w centralny punkt Brzeźna - okolice baru mlecznego Perełka. i Parku Haffnera. Reaktywacja starych ubrań, warsztaty jogi, zabawy frisbee i oczywiście koncerty. Świetny był Zespół Cieśni i Tańca, czyli kolejna formacja Wojtka Mazolewskiego. Pod Perełką czarował Trup w Zsypie, a po nim dużą publikę zgromadził zespół Kobiety.

Zachód słońca, piękna muzyka i przeżycia

Nie było czasu na odpoczynek, gdyż na skarpie przy blaży w Brzeźnie trwał już koncert Cieślaka i Księżniczek. W pięknej scenerii, z publiką usytuowaną na plaży a muzykami na górze, przy szumie fal i zachodzie słońca, słucha można było równie pięknej muzyki.

- O takim koncercie marzy każdy - powiedział po wszystkim legendarny Maciej Cieślak. - Szkoda tylko, że to my oglądaliśmy zachód słońca, a nie pubika. No i nie czuję palców u stóp, jest piekielnie zimno! - dodał gitarzysta Ścianki.



Po Cieślaku przyszła pora jeszcze większy muzyczny trans. Po długiej przerwie koncert dali zwycięzcy konkursu muzycznego Streetwaves z 2008 roku - California Stories Uncovered. Słońce już zaszło, nadszedł chłód, jednak ich muzyka rozgrzała zmarznięte dusze. Zwłaszcza nowe utwory, które po raz pierwszy zaprezentowali publicznie.



Muzyka techno i lampiony na niebie

- My też marzyliśmy o takim koncercie - cieszył się Mateusz Szymański z CSU. - Była to świetna odskocznia od pracy w studiu nad nowym albumem, który powinien ukazać się na jesieni - zapowiadał.

Magia nie prysła wraz z końcem koncertu Californii. Wszyscy tłumnie przenieśli się w okolice altany, gdzie Stefan Wesołowski i Tomasz Bednarczyk połączyli muzykę elektroniczną z instrumentami smyczkowymi. To dla uszu, dla oka zaś wizualizacje i pokaz fireshow.



Po tym, na plaży odbył sie wielki finał tego dnia - wypuszczenie w niebo kolorowych lampionów. Dziesiątki osób wypuściły w powietrze 80 balonów przy muzyce idealnie potęgującej wrażenia widoku wznoszących się w niebo kolorowych światełek. Na koniec jeszcze dj set Be Psychedelic we wspomnianej wcześniej altanie i drugi dzień Streetwaves dobiegł końca. Takich dni powinno być więcej!

Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto