MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Stroje ludowe z Frankonii w Oliwie

Grażyna Antoniewicz
Wystawę XIX-wiecznych ubiorów frankońskich oglądać można do końca sierpnia w Muzeum Narodowym, Spichlerz Opacki, Oliwa, ul. Cystersów 19. Fot. A. Warżawa
Wystawę XIX-wiecznych ubiorów frankońskich oglądać można do końca sierpnia w Muzeum Narodowym, Spichlerz Opacki, Oliwa, ul. Cystersów 19. Fot. A. Warżawa
- Najbardziej kosztowne i najpiękniejsze są czepce noszone przez mężatki - po wystawie "Stroje ludowe Środkowej Frankonii" oprowadza nas kustosz Ewa Gilewska.

- Najbardziej kosztowne i najpiękniejsze są czepce noszone przez mężatki - po wystawie "Stroje ludowe Środkowej Frankonii" oprowadza nas kustosz Ewa Gilewska. - Zamożna protestancka kobieta miała zwykle cztery czepce na różna okazje. Jeden, haftowany srebrną nicią przeznaczony był na ważne święta, nicią złotą na wyjścia do kościoła, trzeci ubierała na tzw. ciężką żałobę, która trwała dwa lata. Czwarty był na lekką żałobę.

Wystawa w Spichlerzu Opackim prezentuje ubiory z XIX wieku. Wśród eksponatów podziwiamy stroje kobiece i męskie, protestanckie i katolickie (suknie, czepce, gorsety, surduty, itp.). Są fotografie, są też opisy tradycji związanych z ważnymi wydarzeniami jak narodziny, chrzest, zaślubiny czy śmierć.
Wśród czepców ciekawy element kobiecego stroju weselnego tzw. gniazdo panieńskie. Ozdobione kolorowymi kwiatami, piórami, paciorkami i pasmanterią miało odstraszać złe spojrzenia od panny młodej.
Zatrzymajmy się przed starym XiX-wiecznym aparatem fotograficznym ze szklanym płytkami.
Na wystawie jest też dziecięca kołyska.
- Bez względu na kulturę czy wyznanie, podczas chrztu chłopcy ubrani byli na niebiesko, a dziewczynki na różowo. Natomiast rodzice chrzestni na czarno. Czarny był bowiem kolorem odświętnym, zarezerwowanym do kościoła - mówi pani kustosz.
O praktyczności mieszkanek Frankonii świadczą chusty, noszone jako wesołe lub smutne. Jeden róg miał bowiem ornament jasny, a drugi czarnobiały.
Jest też czarny medalion z gagatu i gagatowa broszka. Po śmierci bliskiej osoby na ścianie wieszano obrazek z pukli włosów.
Na końcu muzealnej sali na sznurku wisi biała bielizna. Jest wśród niej fartuch gospodyni, są koronkowe pantalony. Pupa była w nich odłonięta... dla wygody. Potem dopiero pojawiły się majtki z klapką.
W bieliźniarce równo ułożone tkaniny - wiano panny młodej. Kiedy zjawiały się koleżanki, aby podziwiać jego obfitość, zwykle lekko popychały tkaniny, sprawdzając czy drugi rząd jest pełen. Zdarzało się, że był pusty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Robert EL Gendy Q&A

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto