MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Sulęczyno. Jazz w Lesie 2006

Tomasz Rozwadowski
Mało znany w Polsce, ale wyśmienity amerykański saksofonista Mack Goldsbury. 
Fot. Adam Warżawa
Mało znany w Polsce, ale wyśmienity amerykański saksofonista Mack Goldsbury. Fot. Adam Warżawa
W nocy z soboty na niedzielę w kaszubskim Sulęczynie zakończyła się jedenasta już edycja festiwalu Jazz w Lesie. Jak zwykle poziom był wysoki, ale w tym roku impreza miała problemy ze sponsorami.

W nocy z soboty na niedzielę w kaszubskim Sulęczynie zakończyła się jedenasta już edycja festiwalu Jazz w Lesie. Jak zwykle poziom był wysoki, ale w tym roku impreza miała problemy ze sponsorami. Na szczęście udało się je rozwiązać.

Muzycznym i organizacyjnym spiritus movens JwL jest perkusista Adam Czerwiński. Zamieszkał we wsi nad pięknym jeziorem i stworzył unikatowy festiwal odbywający się na prowincji. Później znaleźli się naśladowcy - są nawet zamknięte imprezy w prywatnych posiadłościach - ale dziesięć lat temu był pionierem. Drugim muzykiem, który zaangażował się w sprawy programowe, jest krakowski gitarzysta Jarek Śmietana, instytucja w polskim jazzie i specjalista od grania z amerykańskimi muzykami. Obaj panowie dysponują bardzo szerokimi kontaktami i stąd regularnie na Kaszuby przyjeżdżają muzycy z amerykańskiej pierwszej ligi.
W dodatku urokliwe otoczenie amfiteatru w Sulęczynie sprawia, że impreza jest beztroskim piknikiem, z dobrą muzyką. Jedno z drugim przecież się nie kłóci.
Zaciśnięcie budżetowego paska na szczęście nie pogorszyło poziomu artystycznego. W stosunku do wcześniejszych zapowiedzi zmieniał się program, ale muzyka nie poniosła szkody.
Najbardziej spektakularną rotacją było przesunięcie z piątku na sobotę koncertu pianistki Ilony Gliwy, połączone z odwrotnym manewrem wobec saksofonisty Adama Wendta. Jednak oboje się wybronili i dali dobre koncerty. Wśród czarnych koni można wymienić nieznanego szerzej w Polsce amerykańskiego saksofonistę i flecistę Macka Goldsbury'ego i właśnie Gliwę. Oboje pozostają w obrębie głównego nurtu jazzu, ale imponują techniką i przede wszystkim wyobraźnią muzyczną. Goldsbury budził zazdrość kilku polskich kolegów po fachu, ale przecież rozwój muzyki polega na uczeniu się od siebie wzajemnie i na wyścigu pomiędzy konkurentami.
Niedawno w Gdyni odbył się Ladies' Jazz Festival. Mam nadzieję, że nieobecność na nim Ilony Gliwy była czystym przypadkiem. Ta pianistka i okazjonalnie wokalistka jest jednym największych talentów młodego polskiego jazzu i można być spokojnym o jej dalszy rozwój. W Sulęczynie zagrała z trójmiejskimi muzykami, m.in. Tomaszem Sowińskim na perkusji i Piotrem Lemańczykiem na kontrabasie. Chłopcy wychodzili z tego koncertu szczęśliwi, podobnie jak słuchacze.
Niedzielny koncert zakończył Jarek Śmietana z kompozycją "Autumn Suite" zagraną z solistami jazzowymi i Polską Filharmonią Kameralną - Sopot pod dyrekcją Krzesimira Dębskiego, który udzielał się także jako skrzypek. Jeśli dołożyć do tego m.in. Adama Czerwińskiego, pianistę Piotra Wyleżoła i kontrabasistę Darka Oleszkiewicza, nie mogło dojść do rozczarowania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto