Świt Nowy Dwór - Arka Prokom Gdynia 0:0

Piłkarze Arki Prokom Gdynia kryzys mają już chyba za sobą. W sobotę gdynianie zremisowali w Nowym Dworze z wiceliderem tabeli, Świtem 0:0.

Po ostatnich nieudanych występach podopieczni Marka Kusto musieli się przełamać. Udało im się to w 63 min środowego meczu ze Stalą. Po zdobyciu bramki przez Macieja Kaczorowskiego żółto-niebiescy zaczęli w końcu grać dobrze. Nieźle zaprezentowali się też na boisku wicelidera. Mieli kilka sytuacji do zdobycia gola, zaprezentowali też ciekawszy futbol od rywali. Piłkarze Świtu pod bramkę Jacka Wosickiego przedzierali się w najprostszy sposób - długimi piłkami i wrzutkami ,na aferę". Nasi zawodnicy grali natomiast kombinacyjnie. Szukali różnych wariantów rozgrywania swoich akcji. Sporo było podań na wolne pole i prostopadłych piłek do szybkich napastników.

Gdynianie mieli okazję do zdobycia bramki już w 9 min. Po błędzie Roberta Różańskiego przed szansą stanął Rafał Murawski, ale pomocnik Arki strzelił z 18 m niecelnie. Gospodarze zagrażali bramce Arki głównie po stałych fragmentach gry. Po dośrodkowaniu Michała Szeremeta bliski szczęścia był Marek Zawada. Stojąc tyłem do bramki sprytnie trącił piłkę głową, futbolówka przeszła jednak obok słupka. Wosicki musiał wykazać się w 39 min, kiedy to obronił mocny strzał Adama Warszawskiego z rzutu wolnego.

W drugiej części meczu Świt nieco przyspieszył tempo rozgrywania swoich akcji, ale i Arka nie zamierzała się tylko bronić. Groźnie z dystansu strzelali Jacek Fojna i Murawski. Bramkarz nowodworzan - Arkadiusz Malarz - który w wyjściowym składzie zastąpił Borisa Peskovica (doznał kontuzji na rozgrzewce) spisywał się jednak bardzo dobrze. Przez 90 min popełnił praktycznie tylko jeden błąd i to mogło dać Arce upragnione zwycięstwo. W 73 min rzut wolny z boku boiska wykonywał Mariusz Woroniecki. Bramkarz Świtu zawahał się przy wyjściu do dośrodkowania co mógł wykorzystać wprowadzony dosłownie chwilę wcześniej Marcin Józefowicz. Napastnik Arki głową posłał piłkę nad Malarzem, ale niestety minimalnie przerzucił też bramkę.

W końcówce meczu miejscowi, którym bardzo zależało na odniesieniu zwycięstwa, nieco przycisnęli. Trener Libor Pala z obrony do ataku przesunął rosłego Grzegorza Miłkowskiego. Z tej przewagi nic specjalnego jednak nie wynikało. Praktycznie tylko raz arkowcom mocniej zadrżały serca. Strzał Piotra Karwana w 79 min okazał się jednak niecelny.

Świt - Arka Prokom 0:0

Świt: Malarz - Warszawski, Miłkowski, Różański, Nakielski, Zezula (62 Dziewulski), Ruta, Szeremet, Lewna (67 Adamczyk), Zawada, Czerkas (46 P. Karwan).

Arka: Wosicki - Bubnowicz, Woroniecki, Serocki, Lizak (87 Pudysiak), Stencel, Murawski, Ulanowski, Fojna, Kaczorowski (72 Józefowicz), Rusinek.

Żółte kartki: Rafał Ruta (Świt) oraz Artur Serocki, Jacek Fojna (Arka Prokom).

Sędziował: Marek Kowal (Katowice). Widzów: 1000.

Robert Bubnowicz

obrońca Arki

- Myślę, że podział punktów jest zasłużony, ale z drobnym wskazaniem na nas. Mieliśmy kilka groźniejszych sytuacji niż gospodarze. Lepiej wychodziliśmy z kontrami. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy to spotkanie nawet wygrać. Świt grał dosyć ostro, dużo było walki. Na takim boisku jeszcze chyba nie grałem. Nie dość, że małe to jeszcze strasznie nierówne. To na pewno utrudniało zadanie piłkarzom obu drużyn.

Maciej Lewna

pomocnik Świtu

- Był to typowy mecz na remis. Nasze boisko przypomina pastwisko, ciężko więc na nim grać i stwarzać sobie dogodne sytuacje. Bardzo zależało nam na zwycięstwie, bo trzy punkty przybliżyłyby nas do baraży. Myślę, że Arka ma już kryzys za sobą. Za tydzień czeka ją ciekawy mecz z Bełchatowem i mam nadzieję, że gdynianie zagrają dla nas i wygrają.

Tabela

1. Górnik P.

2. Lukullus

3. Górnik Ł.

4. GKS Bełchatów

5. Aluminium

6. Arka

7. Piotrcovia

8. Polar

9. Podbeskidzie

10. Ceramika

11. RKS Radomsko

12. Śląsk

13. Stal

14. ŁKS Łódź

15. Ruch

16. Tłoki

17. Hetman

18. Stomil