Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Swornegacie. Rybacy wydobyli z jeziora zabytkową łódź

Agnieszka Wirkus
Zbigniew Chrapkowski, kierownik Wiejskiego Domu Kultury w Swornegaciach (od lewej) i Grzegorz Wiśniewski, sołtys Swornegaci brali udział w akcji "odbicia" dłubanki. Teraz ich celem jest dobre zakonserwowanie znaleziska i wystawienie go w Kaszubskim Domu R
Zbigniew Chrapkowski, kierownik Wiejskiego Domu Kultury w Swornegaciach (od lewej) i Grzegorz Wiśniewski, sołtys Swornegaci brali udział w akcji "odbicia" dłubanki. Teraz ich celem jest dobre zakonserwowanie znaleziska i wystawienie go w Kaszubskim Domu R
Rybacy wyciągnęli z dna Jeziora Głuche dłubankę. Łódź, której wiek szacowany jest przez niektórych nawet na 300 lat, wywołała w gminie niezłą awanturę. Powód? Dłubankę "odbił" wraz z mieszkańcami Swornegaci sołtys wsi.

Rybacy wyciągnęli z dna Jeziora Głuche dłubankę. Łódź, której wiek szacowany jest przez niektórych nawet na 300 lat, wywołała w gminie niezłą awanturę. Powód? Dłubankę "odbił" wraz z mieszkańcami Swornegaci sołtys wsi. Dzierżawca jeziora, z którego wydobyto łódź, uznał ich zachowanie za niesmaczne. Sprawę chciał skierować do prokuratury.
Historia zaczyna się w środę, 1 lutego. Rybacy z Gospodarstwa Rybackiego w Charzykowach łowili ryby pod lodem, którego około 40 centymetrowa warstwa pokrywała Jezioro Głuche. Przez przerębel wyciągali szerokie sieci.
- Poczuliśmy, że o coś zahaczyliśmy - mówi Henryk Błędzki, emerytowany rybak ze Swornegaci. - Myśleliśmy, że jest to kawałek drzewa. Później zauważyliśmy, że ma on kształt łodzi. Zaczęliśmy ją wyciągać. Ważyła chyba z 300 kilogramów. Razem dziesięć ludzi przy niej pracowało. Dłubanka porwała nam sieci, jej samej jednak nie uszkodziliśmy.
Rybacy znaleźli zabytek na głębokości około półtora metra. Ich zdaniem łódź odkryli wcześniej płetwonurkowie.
- Była przewiązana drutem, a w jej środku znajdował się pustak - mówi emerytowany rybak.
- Płetwonurkowie musieli ją znaleźć jesienią - tłumaczy Zbigniew Chrapkowski, kierownik Wiejskiego Domu Kultury w Swornegaciach. - Dłubanka leżała na dnie jeziora przynajmniej przez kilkadziesiąt lat. Przez ten czas przykrył ją muł i właśnie dlatego wcześniej rybacy nie zahaczyli o nią sieciami. Sądzę, że płetwonurkowie oczyścili dłubankę z piasku i przygotowali ją do wydobycia na wiosnę.

- Kiedy wydobyliśmy łódź pojechałem do Sworów i uwiadomiłem sołtysa, że z jeziora wydobyto taki eksponat do naszego muzeum - kontynuuje swoją opowieść emerytowany rybak, który mówiąc o muzeum ma na myśli Kaszubski Dom Rękodzieła Ludowego w Swornegaciach. W budynku od około roku gromadzone są zabytkowe sprzęty, używane kiedyś przez mieszkańców wsi.
Przy Jeziorze Głuche pozostali tymczasem rybacy. O znalezionej dłubance, która kilka godzin po wydobyciu z jeziora przeleżała na lodzie, powiadomili Andrzeja Sosińskiego, dyrektora Gospodarstwa Rybackiego w Charzykowach. Jak mówi Henryk Błędzki, na polecenie szefa mężczyźni przenieśli dłubankę do pobliskiej leśniczówki.

Wieczorem w Charzykowach zebrała się grupa mieszkańców wsi. Wśród nich byli: Henryk Błędzki, sołtys Grzegorz Wiśniewski i Zbigniew Chrapkowski. Sworacy postanowili "odbić" dłubankę. Akcję zaplanowano na następny dzień. W czwartkowy poranek "dziesięciu chłopa" - jak później opowie o nich Zbigniew Szczepański, wójt gminy Chojnice - zajechało do leśniczówki m.in. traktorem z przyczepą.
- Nie musieliśmy nawet pytać, gdzie jest schowana dłubanka - opowiada ze śmiechem Grzegorz Wiśniewski. - Leśniczy od razu pokazał palcem stodołę i powiedział "tam". Takie zrobiliśmy na nim wrażenie!
- Gdybyśmy mieli czołg, to też byśmy go ze sobą zabrali - dodaje Zbigniew Chrapkowski. - Bić się nie biliśmy. Nie ukradliśmy dłubanki, tylko ją odbiliśmy. Przyjechaliśmy chronić dobro narodowe.

Sworacy po "odbiciu" dłubanki załadowali ją na ciągnik i zawieźli do wsi. Cenny eksponat schowali w przepompowni, a o swojej akcji poinformowali wójta. Z włodarzem skontaktował się też Andrzej Sosiński.
- Mieszkańcy Swornegaci przywłaszczyli sobie coś, co nie jest ich własnością - mówi dyrektor Gospodarstwa Rybackiego. - Dłubanka jest dobrem narodowym. Powinna pozostać w regionie. Nie mam do niej żadnych praw. Uważam tylko, że zachowanie mieszkańców Swornegaci było niesmaczne. Kiedy się dowiedziałem, że przejęli łódkę, zadzwoniłem do sołtysa. Ten jednak nie chciał się przyznać. Plany jakie z dłubanką wiązał Grzegorz Wiśniewski budziły mój niepokój. Ja chciałem tylko zabezpieczyć dłubankę.

Wójt zaangażował się w ochronę "dobra narodowego". O niecodziennym znalezisku poinformował konserwatora zabytków, pracownię konserwatorską i muzeum.

- Strukturę dłubanki w 95 procentach podtrzymuje woda - mówi Zbigniew Szczepański. - Dlatego, jak się dowiedziałem, powinna ona znajdować się w wodzie lub zostać okryta mokrymi szmatami, tak jak to właśnie zrobili mieszkańcy Swornegaci.
Wójt przy pomocy jednego ze swoich pracowników nawiązał też kontakt z Centralnym Muzeum Morskim w Gdańsku. Tam też znalazł specjalistę - "doktora od dłubanek" jak o nim mówią w Swornegaciach, który prawdopodobnie zajmie się konserwacją łódki. Tym fachowcem jest Waldemar Ossowski, który swój doktorat pisał właśnie na temat dłubanek, a obecnie jest kustoszem CMM w Gdańsku.
- Dłubanki były używane w Borach Tucholskich jeszcze przed drugą wojną światową - mówił Waldemar Ossowski, jeszcze prze obejrzeniem znaleziska. - Nad Bugiem rybacy korzystają z nich jeszcze dziś. Trudno jest mi w tej chwili ocenić jak stara może być łódka znaleziona w Jeziorze Głuche.
Zdaniem doktora dłubanki były wyrabiane na naszym terenie głównie z dębu i sosny. Na jej wytworzenie dwie osoby potrzebowały około siedmiu dni. Co ciekawe, w literaturze poświęconej wyrobowi tego typu łódek specjaliści wspominają, że były one wypalane. Waldemar Ossowski przyznaje, że nigdy nie trafił jednak na tak przygotowaną dłubankę.

Andrzej Sosiński po rozmowie z wójtem zrezygnował z wcześniejszych planów powiadomienia o sprawie prokuratury. Zbigniew Szczepański tymczasem planuje, jak miałaby wyglądać konserwacja dłubanki. Akcję "odbicia" znaleziska przez mieszkańców Swornegaci podsumowuje krótko:
- Oni się rządzą swoimi prawami.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto