Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Synek Patrycji Krzymińskiej zoperowany w oddziale im. WOŚP. To ona wymyśliła akcję z puszką Adamowicza i zebrała 16 mln zł. "Dobro wraca"

Dorota Abramowicz
Jaś, dwuletni syn Patrycji Krzymińskiej, przeszedł operację serca na oddziale Kardiochirurgii Dziecięcej  im. WOŚP na gdańskiej Zaspie
Jaś, dwuletni syn Patrycji Krzymińskiej, przeszedł operację serca na oddziale Kardiochirurgii Dziecięcej im. WOŚP na gdańskiej Zaspie Karol Makurat
Nikt w szpitalu nie wiedział, że to ja - mówi Patrycja Krzymińska, słynna krawcowa, która wymyśliła akcję „Zapełnijmy ostatnią puszkę Pana Prezydenta dla WOŚP". We wtorek Jaś, dwuletni syn Patrycji, przeszedł operację serca na oddziale Kardiochirurgii Dziecięcej im. WOŚP na gdańskiej Zaspie.

Zaledwie dwa dni po zabiegu kardiochirurgicznym Jaś tryska energią. Żąda, by starsza siostra, Julka, zaprowadziła go na korytarz, gdzie konserwator naprawia windę. A potem musi jeszcze pobawić się samochodzikiem...

Patrycja Krzymińska ubrała się na spotkanie z dziennikarzem specjalnie w koszulkę z inicjałami Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Siedzimy na oddziale, gdzie na prawie każdym monitorze, inkubatorze przyklejone jest serduszko Orkiestry. Oddział nosi imię WOŚP i przez ostatnie lata co najmniej 70 proc. sprzętu medycznego, z którego korzysta kilkaset małych pacjentów rocznie, została zakupiona z ogólnopolskiej zbiórki. Zbiórki, w którą po zamordowaniu prezydenta Pawła Adamowicza włączyła się w styczniu tego roku nikomu wówczas nieznana krawcowa z Borkowa pod Gdańskiem - Patrycja Krzymińska.

- Wcześniej, od dziecka pomagałam Orkiestrze, wrzucając pieniądze do puszek wolontariuszy - mówi Patrycja Krzymińska. - W tym roku miało być tak samo. Niesamowitym wstrząsem był jednak widok ostatnich zdjęć prezydenta Pawła Adamowicza stojącego na ulicy z niewypełnioną do końca puszką.

Dziennikarzom później tłumaczyła, że inicjując w internecie akcję zbierania pieniędzy pod hasłem „Zapełnijmy ostatnią puszkę Pana Prezydenta dla WOŚP” liczyła na zebranie góra tysiąca złotych. Poprosiła kilku znajomych, by rozsyłali informacje o zbiórce.

I nagle okazało się, że ludzie chcą pomagać. Kwota na koncie zbiórki rosła z dnia na dzień. Przekroczyła milion złotych, pięć milionów. Aż wreszcie w kilka dni sięgnęła 16 milionów złotych.

Pod wrażeniem skuteczności Patrycji była cała Polska. Jerzy Owsiak wraz z przedstawicielami WOŚP podjął decyzje, że zebrane do ostatniej puszki pieniądze zostaną przeznaczone na zakup sprzętu dla szpitali pediatrycznych województwie pomorskim.

Do Szpitala św. Wojciecha na gdańskiej Zaspie już w marcu kupiono z tej puli nowoczesną karetkę do przewozu noworodków, a następnie monitory transportowe, system monitorowania pacjenta i materace grzewcze.

Grom z jasnego nieba

Kiedy do szpitala dowożono kolejną, drogą aparaturę, Patrycja miała wrażenie, że wali się jej dotychczasowy, spokojny świat.

Informacja, że Jaś, młodsze dziecko państwa Krzymińskich może mieć problemy z sercem, spadła na nich jak grom z jasnego nieba. Pod koniec ubiegłego roku Jaś - żywe srebro, na pozór najzdrowsze dziecko w okolicy - zaczął zapadać na zdrowiu. Opuszczał zajęcia w żłobku, gorączkował.

- Trafiliśmy do cudownego doktora, Macieja Chojnickiego - wspomina Patrycja. - Szybko postawił diagnozę, że Jaś cierpi na ubytek przegrody międzyprzedsionkowej (ASD), jedną z najczęstszych wad serca, stwarzająca ryzyko zatoru w mózgu czy w płucach.

Jednym z powikłań tej wady są są nawracające zapalenia płuc. Usłyszała, że konieczna będzie operacja. Dobrze wiedziała , o czym mówi doktor - ona też, przed laty musiała być operowana z powodu ASD. Zabieg przeprowadzał doktor Chojnicki, ten sam, który podjął się także zoperowania Jasia.

W kwietniu tego roku został ustalony termin - na sierpień. Trzeba było czekać, bo chłopiec - dla bezpieczeństwa - musiał osiągnąć wyższą wagę.

I tak na początku tygodnia Patrycja z Jasiem przekroczyli próg oddziału Kardiochirurgii Dziecięcej.

Nikomu się nie przedstawiała. Bo i po co?

- Dla pracujących tu lekarzy i pielęgniarek praca z dziećmi to chyba powołanie - twierdzi pani Patrycja. - Opieka nad nami, tak jak nad pozostałymi pacjentami, była wyjątkowa.

Zabieg trwał ponad godzinę. Już następnego dnia Jasiu, z naprawionym sercem, wieczorem bawił się z panią pielęgniarką samochodzikiem na korytarzu.

Dobro wraca

- W środę wieczorem, na drugi dzień po operacji przyszedł do naszej sali ordynator oddziału, profesor Ireneusz Haponiuk - opowiada Patrycja. Spytał, czy ja to ja. Potwierdziłam.

- Zrządzenie losu - mówi prof. Haponiuk. - Skojarzyłem nazwisko pacjentki z osobą, która zainicjowała niesamowita akcję z puszką Pawła Adamowicza. Pani Krzymińska pokazała Polakom w tamtych bardzo trudnych dniach, że z ogromnej tragedii można wyłowić coś dobrego. Potrzebnego.Kiedy wszedłem do sali, zobaczyłem bardzo skromną, otwartą, sympatyczną osobę.

Skojarzyłem nazwisko pacjentki z osobą, która zainicjowała niesamowita akcję z puszka Pawła Adamowicza. Pani Krzymińska pokazała Polakom w tamtych bardzo trudnych dniach, że z ogromnej tragedii można wyłowić coś dobrego. Potrzebnego.

Profesor podkreśla, że dzięki zbiórce do „ostatniej puszki dla prezydenta Adamowicza” do oddziału trafił, między innymi, wyjątkowo potrzebny sprzęt - system monitorowania pacjenta. Znajduje się on w części pooperacyjnej, gdzie pozwala bardzo precyzyjnie monitorować stan dzieci po zabiegach, a także funkcje życiowe małych pacjentów oczekujących na operacje.

Pytam, czy to drogi aparat.

- Bardzo drogi - odpowiada profesor. - W ostatnich latach niejednokrotnie występowaliśmy do naszych ofiarnych, stałych sponsorów z prośbą o pomoc w jego zakupie. Niestety, nikt nie był w stanie samodzielnie ponieść tak dużych kosztów. Dopiero zbiórka zorganizowana przez panią Patrycję Krzymińską pozwoliła na sfinansowanie nowoczesnej aparatury. Oceniamy, że system monitorowania pacjenta będzie służył dzieciom przez kilkanaście lat.

Dopiero zbiórka zorganizowana przez panią Patrycje Krzymińską pozwoliła na sfinansowanie nowoczesnej aparatury. Oceniamy, że system monitorowania pacjenta będzie służył dzieciom przez kilkanaście lat.

A Patrycja Krzymińska z przyjaciółmi założyła na FB grupę „Orkiestra Pana Prezydenta”, gdzie udostępniane są kolejne zbiórki prowadzone przez zarejestrowane fundacje. Na specjalnych formularzach zamieszczonych na stronie można zgłaszać potrzebujących. Zaufana „komisja weryfikacyjna” wybiera rzetelne wnioski, które poddawane są losowaniu.

Zebrane w ten sposób pieniądze pomagają kolejnym dzieciom. Mateuszkowi, który przeszedł w Bostonie operację trzech wad serca. Olkowi, zoperowanemu w Palley Instytute na Florydzie, któremu groziła amputacja nogi. Tomusiowi z połową serduszka, czekającemu na zabieg w Niemczech. Szymonkowi na podanie komórek macierzystych...

I tak dobro wraca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto