Szansą pozostaną baraże

Na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu zasadniczego w serii A pierwszej ligi siatkarek zespół Energi Gedanii Gdańsk ma na koncie tylko dwa zwycięstwa i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Na szczęście ta ostatnia lokata nie oznacza spadku - wcześniej wycofała się z rozgrywek Skra Warszawa - a tylko udział w barażach z wicemistrzem serii B pierwszej ligi.

Taki scenariusz trzeba przyjąć nieomal za pewnik, chociaż bywa, że w sporcie "zdarzają się cuda". Tym cudom trzeba jednak zazwyczaj pomóc, a na to absolutnie się nie zanosi. W najbliższą sobotę o godz. 17 Energa Gedania podejmować będzie Muszyniankę. Przed sezonem zakładano, iż Muszynianka może być ostatnia w tabeli, ale rzeczywistość okazała się inna. Siatkarki zespołu beniaminka są dzisiaj w tabeli lepsze od gdańszczanek i tak już zostanie.

Mimo wszystko wierzę, że Gedania potrafi wygrać sobotni mecz. Po pierwsze dlatego, że na trenerskiej ławce zadebiutuje nowy, od kilku dni, trener gdańszczanek Jerzy Skrobecki. Nowy - w przypadku pana Jurka - to brzmi trochę dziwnie, bo to czwarty powrót byłego trenera reprezentacji Polski do Gedanii. Kto hołduje zasadzie, iż "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki", to może się zdziwić. Skrobecki jednak - i słusznie - uznał, że skoro gdańska siatkówka potrzebuje pomocy, a on jako pracownik AWFiS w Gdańsku jest pod ręką, to nie może odmówić. Zresztą, szczerze mówiąc dla mnie właśnie Skrobecki jest szansą na to, że w barażach, które czekają Gedanię, to on potrafi poukładać tak ten zespół, że Gedania wyjdzie z nich zwycięsko i zachowa miejsce w krajowej elicie.
Póki co jednak, już jutro warto byłoby wygrać z Muszynianką, bo gedanistki muszą także psychicznie uwierzyć, że są zdolne do wygrywania.