Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szef ZOO w Gdańsku o pierwszej tygrysicy zakażonej koronawirusem w Nowym Jorku: „To ostrzeżenie dla ogrodów zoologicznych”

Redakcja
Tygrys amurski z gdańskiego zoo
Tygrys amurski z gdańskiego zoo Przemyslaw Swiderski
Nadia, 4-letnia tygrysica malezyjska z nowojorskiego zoo, została zakażona koronawirusem. Najprawdopodobniej wirusem SARS-CoV-2 zakaził ją opiekun. Dyrektor gdańskiego zoo Michał Targowski mówi, że „to ostrzeżenie dla ogrodów zoologicznych. W tym gdańskim przyjęto ostre restrykcje już kilka tygodni temu. Opiekunowie, szczególnie przy małpach i zwierzętach drapieżnych, pracują w rękawiczkach i z maskami na twarzy.

Tygrysica z koronawirusem. Prawdopodobnie zakaził ją opiekun

To pierwszy, zdiagnozowany przypadek dzikiego zwierzęcia, które nabyło koronawirusa prawdopodobnie od człowieka. To przypuszczenie przekazała agencjom informacyjnym AP i RT Paul Calle, główny lekarz weterynarii w tym zoo, który stwierdził, że Nadię prawdopodobnie zainfekował jej opiekun, który bezobjawowo chorował na Covid-19.

Pracownicy najpierw zauważyli u tygrysicy suchy kaszel. A u pozostałych kilku innych tygrysów i lwów objawy choroby układu oddechowego. Zwierzętom wykonano więc testy na obecność wirusa. Tylko w przypadku 4-letniej tygrysicy wynik był pozytywny. Ale stan zdrowia pozostałych zwierząt jest cały czas monitorowany.

Czytaj również: Właściciele psów i kotów są odporniejsi na koronawirusa? Według lekarki z Hiszpanii zwierzęta domowe mogą zwiększać odporność u człowieka

Szef gdańskiego zoo: „To ostrzeżenie dla ogrodów zoologicznych”

Michał Targowski, dyrektor oliwskiego ogrodu zoologicznego, słysząc o tym przypadku mówi, że to smutne, ale traktuje to jako pulsujące żółte światło dla ogrodów zoologicznych.

W gdańskim zoo, jak tłumaczy, przyjęto ostre restrykcje już kilka tygodni temu, jeszcze przed zamknięciem ogrodu dla zwiedzających. Opiekunowie, szczególnie przy małpach i zwierzętach drapieżnych, pracują w rękawiczkach i z maskami na twarzy.

Zwłaszcza małpy człekokształtne – szympansy, orangutany, były od początku pod specjalnym nadzorem, ponieważ te zwierzęta mają zbliżony genotyp do ludzkiego. I w tym przypadku niebezpieczeństwo jest dużo bardziej racjonalne.

Musimy pracować, ale podzieliliśmy pracowników na zespoły, które wymieniają się i nie kontaktują ze sobą. Nie żałujemy płynów dezynfekujących, których mamy, na szczęście, pod dostatkiem. Ale jesteśmy bezradni wobec losu, który i nam się może przydarzyć. Na razie nie ma żadnych możliwości, żeby naszym zwierzętom wykonywać testy, skoro brakuje ich dla ludzi w Polsce – mówi.

Dyrektor dodaje, że też dopuszczają w ich zoo taki wariant, że część osób może być zakażona koronawirusem bezobjawowo. – Sami nie cierpią, ale mogą przekazać wirusa innym osobom i zwierzętom. Pozostaje też pytanie, czy wirus nie przejdzie z powrotem ze zwierzęcia na człowieka? – pyta.

Chociaż nikt nie pracuje w ogrodzie bezpośrednio przy tak niebezpiecznym zwierzęciu jak tygrys. W naszym zoo te procedury bezpieczeństwa są tak wyśrubowane, że nie ma mowy o tym, żeby się w jakiś sposób do takiego zwierzęcia zbliżyć. Wszystkie szybry, klamki i urządzenia, które znajdują się w okolicy ich pomieszczeń, są codziennie wielokrotnie dezynfekowane. Bo mamy spory zapas tego płynu. Pracownicy są bardzo zdyscyplinowani, wiedząc, że to nie jest gra pozorów, tylko realne zagrożenie. I na razie się trzymamy, walczymy, minimalizując jakiekolwiek ryzyko, bo tak trzeba – kończy.

Koronawirus: pytania i odpowiedzi
od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto