MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Sześć tysięcy najemców wcale nie płaci czynszu

Magdalena Rusakiewicz
87 mln niepewności Urzędnicy przemówili w sprawie czynszów. Nie był to wprawdzie głos z magistratu, którego w sprawie 140-milionowego zadłużenia domagaliśmy się od prezydenta Pawła Adamowicza, ale rozmowa ze sztabem ...

87 mln niepewności
Urzędnicy przemówili w sprawie czynszów. Nie był to wprawdzie głos z magistratu, którego w sprawie 140-milionowego zadłużenia domagaliśmy się od prezydenta Pawła Adamowicza, ale rozmowa ze sztabem ludzi Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych.

O astronomicznym wręcz zadłużeniu gdańszczan, którzy są najemcami lokali komunalnych, pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Temat wzbudził mnóstwo emocji. Otrzymaliśmy od Państwa dziesiątki e-maili, opinii, telefonów. Mieszkańców wzburzył fakt, że urzędnicy nie podjęli z nami rozmowy, jak doszło do tak ogromnego zadłużenia i co się robi, by je zlikwidować. A problem jest poważny. Najemcy lokali komunalnych winni są gminie 140 milionów złotych. Tak źle nie jest w żadnym innym miejscu w kraju. Nawet Wrocław, mający zasób komunalny większy od gdańskiego, nieściągniętych czynszów ma 100 milionów złotych.
Na piątkowym spotkaniu z pracownikami GZNK usłyszeliśmy, że gdyby nie działalność służb windykacyjnych, długi sięgnęłyby już 180 mln zł!
- Tylko w ubiegłym roku udało nam się odzyskać 40 milionów - wyjaśniał Włodzimierz Trębacz, kierownik Działu Windykacji GZNK. - Zapewniam, że działania mające na celu odzyskanie należności prowadzimy bez przerwy.
Mieszkańców notorycznie niepłacących za użytkowanie lokalu jest w Gdańsku ok. 6 tys. Za darmo korzysta więc z zasobu niemal co piąty najemca mienia komunalnego.
- Każdego dłużnika ścigamy do skutku - zapewnia Jacek Łapiński, dyrektor GZNK. - Nawet jeśli dziś nie ma z czego zapłacić, monitorujemy jego majątek. Być może, za rok czy pięć będzie nam miał z czego oddać długi.
Może, ale nie musi. Długów, których ściągnięcie stoi pod dużym znakiem zapytania, jest w sumie ok. 87 milionów. To ponad sześćdziesiąt procent ogólnej kwoty zadłużenia (!). Co więcej, przez to, że czynsze nie wpływają do kasy, GZNK nie inwestuje w swoje mienie.
- Jednym słowem, odbija się to na remontach. Robimy tylko to, co niezbędne, tyle, by stan techniczny nie stanowił zagrożenia dla naszych lokatorów - tłumaczy Jacek Łapiński.
O tym, jakie działania zostały podjęte, by problem dłużników w Gdańsku rozwiązać, a także o tym, jak zadłużony gdańszczanin może zmniejszyć zobowiązania, poinformujemy Państwa jeszcze w tym tygodniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto