Plakaty od razu wzbudziły wiele kontrowersji. Trudno przejść koło nich bez słowa komentarza. - Zdjęcia wręcz odstraszają. Nie jestem zwolenniczką aborcji, zastanawiam się jednak, czy nie wystarczyłyby same hasła. Po co epatować przeraźliwym widokiem - zastanawia się Milena Skarczycka, mieszkanka Oruni.
- Zdjęcia nie są przerażające, tak wygląda rzeczywistość tysięcy nienarodzonych dzieci -odpowiada Mariusz Dzierżawski z Fundacji PRO, która od kilku lat jeździ z wystawą do różnych miejsc w Polsce.
To, co dla dorosłych jest polem do dyskusji, dla dzieci może być dramatycznym przeżyciem. Tuż obok kościoła, gdzie rozwieszone są plakaty, mieści się Dom Sąsiedzki "Gościnna Przystań". - Każdy z nich ma za sobą trudne przeżycia. Taki widok może źle na nie wpłynąć. Nie jest to tylko nasza opinia. Dostajemy sygnały, że dzieciaki nie chcą dalej oglądać tych zdjęć - wyjaśnia Agnieszka Szydłowska, wychowawczyni Domu Sąsiedzkiego.
Proboszcz odrzuca argument, że plakaty mogą źle wpływać na psychikę dzieci. - Te same obrazki obserwują dzieci w grach komputerowych. Na plakatach jednak pokazujemy prawdę, z którą nawet najmłodsi muszą się w końcu zapoznać - tłumaczy ks. Dukiewicz.
Wystawa "Wybrać życie" zakończy się za kilka dni. Wtedy też z budynku gdańskiego kościoła zostaną zdjęte wszystkie, antyaborcyjne plakaty. Trafią one jednak na ściany kolejnej świątyni. Tym razem do jednego z kościołów w Rumi.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?