W salce ACK zgromadziła się niewielka, ale za to bardzo aktywnie uczestnicząca w spotkaniu grupka osób, którymi nieobojętna jest przyszłość teatru i to, w jaką pójdzie on stronę. Gośćmi specjalnymi panelu byli Adam Rusiłowski, założyciel Instytutu Dramy Pedagogicznej na Uniwersytecie Gdańskim oraz reżyser Jarosław Kusza.
Walcząc z gwałtem kultury na ludziach
Kusza wypowiadał się jako pierwszy. Przedstawił on uczestnikom spotkania ideę czegoś, czego nie wahał się nazwać nowym gatunkiem artystycznym. Mowa o "Teatrze Mroku", który zdaniem autora pomysłu nie jest właściwie teatrem, tylko nową, niejednorazową, funkcjonującą z widownią odmianą sztuki.
- Kultura - jak ostro zaznaczył Kusza - to kraina sztuczności i nieautentyczności, najpiękniejsza z rozpaczliwych ucieczek od życia. Sztuka Mroku nie ma z nią praktycznie nic wspólnego. Charakteryzuje ją to, że odbywa się w całkowitej ciemności, w przestrzeni labiryntu, postrzeganej wyłącznie za pomocą zmysłu słuchu i dotyku.**
- W Teatrze Mroku nie ma tradycyjnie rozumianej widowni - opowiada dalej o swojej wizji Jarosław Kusza - po prostu przez 2 godziny prowadzimy ludzi przez 7 scen. Różnego rodzaju prowokacje i napięcia powodują aktywność własną uczestników, którzy sami reżyserują spektakl, współtworzą go. Każdy z uczestników jest anonimowy i sam oddolnie tworzy nową wartość, pomiędzy dźwiękiem a dotykiem. Mrok angażuje obszar przedkulturowy - podsumowuje swoją wypowiedź Kusza - i dzięki temu wreszcie może się rozejść sztuka z kulturą.
Sztukę można robić wszędzie
Drugi gość, Adam Rusiłowski, opowiadał o dramie i o tym, co kierowało nim, gdy zakładał gdańskiego "Wybrzeżaka". - Chciałem, aby radość z tworzenia nie była taka ekskluzywna, żeby stała się udziałem każdego - opowiadał.
- Sztuka nie musi dziać się w galeriach, ani wiązać się z doświadczeniem - tłumaczył szef "Wybrzeżaka", znany m.in. z organizowania warsztatów dla dzieci uchodźców. - Można ją robić wszędzie, każdy może tworzyć narrację i kontrolować to, co stworzy Drama jest gatunkiem bezbudżetowym, jedyne, co jest potrzebne do jej stworzenia, to doświadczony animator.
-Drama nie jest działaniem indywidualnym, jest czymś między sceną, a nie sceną, między ja, a nie ja - wyjaśniał Rusiłowski. - Nie ma jednego autora, dzieje się po coś, pozwala zmienić przekonania o własnym sprawstwie i przekroczyć granicę, między formą a fikcją.
Adam Rusiłowski przeprowadził dla uczestników spotkania krótkie zadanie otwarte i pokazał, w jaki sposób brak schematycznych odpowiedzi pozwala kreować wiedzę o sobie. Do obydwu gości uczestnicy zdążyli zadać zaledwie kilka pytań - niektórych bardzo osobistych i ekspresywnie zadanych - kiedy czas spotkania dobiegł końca, ponieważ trzeba było odwieźć pochodzącego z Łodzi Jarosława Kuszę na pociąg.
Panel zdecydowanie można zaliczyć do udanych i zachęcić wszystkich, którzy mieli lub chcieliby mieć do czynienia z nowatorskimi formami w teatrze i pedagogice, do uczestniczenia w kolejnych tego typu spotkaniach.
Każdy z Was może być reporterem MMTrojmiasto.pl. Czekamy na Wasze
newsy, zdjęcia, relacje i reportaże, filmiki. Zapraszamy do tworzenia wirtualnego Trójmiasta!
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?