Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szumełda kontra Guzikiewicz w sądzie. Ciąg dalszy sprawy awantury podczas wizyty premiera Morawieckiego w sali BHP

wie
Przewodniczący pomorskiego Komitetu Obrony Demokracji Radomir Szumełda wystąpił z prywatnym aktem oskarżenia ws. naruszenia nietykalności cielesnej przeciwko Karolowi Guzikiewiczowi, wiceszefowi stoczniowej „Solidarności”.
Przewodniczący pomorskiego Komitetu Obrony Demokracji Radomir Szumełda wystąpił z prywatnym aktem oskarżenia ws. naruszenia nietykalności cielesnej przeciwko Karolowi Guzikiewiczowi, wiceszefowi stoczniowej „Solidarności”. Karolina Misztal
Wyjdź ze mną! Wyjdź na zewnątrz chłopie! Miał, jak relacjonował Szumełda, wykrzykiwać do niego Guzikiewicz, który wyrwał mu i podarł kartkę z napisem „PiS to pic”. Próbowałem pana Szumełdę uspokoić – tłumaczył Karol Guzikiewicz. - To był dotyk na uspokojenie.

Przewodniczący pomorskiego Komitetu Obrony Demokracji Radomir Szumełda wystąpił z prywatnym aktem oskarżenia ws. naruszenia nietykalności cielesnej przeciwko Karolowi Guzikiewiczowi, wiceszefowi stoczniowej „Solidarności”. We wtorek ruszył proces w sprawie awantury między zwolennikami a przeciwnikami partii rządzącej podczas majowej wizyty premiera Mateusza Morawieckiego w historycznej sali BHP.[przycisk_galeria]

Na wstępie Karol Guzikiewicz zaproponował, że jest gotów przeprosić Radomira Szumełdę pod warunkiem, że również lider pomorskiego KOD-u przeprosi pozostałych uczestników spotkania i premiera za swoje zachowanie. Jednak propozycja nie została przyjęta. O innej sądowej nieudanej próbie pojednawczej pisaliśmy wcześniej tutaj.

CZYTAJ TEŻ: Awantura na spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim w legendarnej Sali BHP "Solidarności" w Gdańsku

Także w trakcie rozprawy to Karol Guzikiewicz zabrał głos jako pierwszy. Jak tłumaczył, premier Morawiecki „w wyniku działań pana Szumełdy i osób związanych z panem Szumełdą musiał zostać ewakuowany”. Stanowczo zaprzeczył by dopuścił się naruszenia nietykalności cielesnej oponenta.

CZYTAJ TAKŻE: Gdańsk. Radomir Szumełda z KOD i Karol Guzikiewicz z "Solidarności" nie dogadali się w sądzie. Będzie normalny proces

- Oskarżam Karola Guzikiewicza o to, że w dniu 20 maja 2018 roku w sali BHP Solidarność w Gdańsku przy ul. Ks. Jerzego Popiełuszki 6 podczas spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z mieszkańcami miasta Gdańska naruszył nietykalność cielesną Radomira Szumełdy w ten sposób, że natarczywie obejmował go i pociągał za rękę – powiedział pełnomocnik lidera KOD, adwokat Łukasz Kreft.

- Absolutnie się nie przyznaję do odczytanych zarzutów i mogę to uzasadnić – odpowiedział Karol Guzikiewicz tłumacząc, że jak inni związkowcy był członkiem służby porządkowej podczas pobytu Morawieckiego w Gdańsku i powołując się na Ustawę o zgromadzeniach publicznych i zastrzegł:
- Byliśmy funkcjonariuszami publicznymi w tym momencie.

Według wiceszefa stoczniowej Solidarności Szumełda odegrał „dużą rolę w agresji” jaka pojawiła się na spotkaniu z premierem, do której doprowadzić miało „prowokacyjne” pytanie zadane Morawieckiemu przez inną przedstawicielkę KOD oraz brak reakcji na apele o spokój organizatorki wydarzenia.

- Objąłem prawą ręką położyłem mu na ramie i powiedziałem: chodź chłopie, porozmawiamy na zewnątrz na spokojnie! - opowiadał o swoim kontakcie z Szumełdą i przekonywał, że „było zagrożenie bezpieczeństwa premiera, tam już osobiście musiałem rozdzielać, ludzie zaczęli między sobą pyskówkę”.

Mówił o „trzykrotnym dotknięciu” lidera KOD-u, ale zaprzeczał by używał w stosunku do niego siły i twierdził, że nie przypomina sobie by pociągał go za rękę.

- Próbowałem pana Szumełdę uspokoić – powtarzał. - Autentycznie przysięgam, że to był dotyk na uspokojenie. Że chciałem tak po przyjacielsku.., że porozmawiajmy... Mój gest nie miał absolutnie formy agresywnej. Oczywiście, powód mógł to odebrać inaczej - przyznał.

- Podobnie jak to, że powiedział do oponenta: „Jesteś u mnie a nie u siebie, to jest moja sala”, ale wyjaśnił: - To było w takim kontekście, że jak ktoś przychodzi do kogoś w gości to powinien się zachowywać.

Zupełnie inaczej zajście zapamiętał autor prywatnego aktu oskarżenia.

- Już oczekując na wejście słyszałem pod swoim adresem komentarze ze strony działaczy: „O przyszedł ten pedał KOD-u” – relacjonował Radomir Szumełda. - Trzymałem się cały czas z tyłu. Kiedy przemawiał premier Morawiecki na sali panował absolutny spokój – mówił.

Jak zaznaczył pierwsze pytanie z publiczności (o to w jaki sposób rząd zamierza pomóc osobom niepełnosprawnym, które protestowały wówczas w Sejmie) zadała jego koleżanka z opozycji - Magdalena Filiks. - To pytanie było osadzone w tym o czym premier mówił przez godzinę. Premier zaczął odpowiadać, a kiedy Magdalena Flis dopytywała, wtedy tłum zaczął buczeć, wstawać - dodał.

Wyjaśnił, że w KOD jest wielu członków z rodzin osób niepełnosprawnych, więc gdy premier powiedział, że władze podniosły dochody takich osób o tysiąc złotych wiedział, że to nieprawda.

- Niektórzy podnieśli kartki „PiS to pic” i „Kłamca” - opowiadał o reakcji. - Skandowane było głównie: „Konstytucja! Konstytucja!” - powiedział choć przyznał, że wykrzykiwane mogły być również hasła „Kłamstwo” lub „kłamca”. Zastrzegł, że policja, ani żadne inne służby nie podejmowały interwencji wobec niego i absolutnie nie widział by ktoś z KOD podjudzał agresję, a kartki A4 z hasłami były odręcznie przygotowane w reakcji na przebieg spotkania.

- Wyjdź ze mną, wyjdź ze mną! Wyjdź na zewnątrz chłopie! - miał - jak relacjonował Szumełda wykrzykiwać do niego Guzikiewicz, który wyrwał mu i podarł kartkę z napisem „PiS to pic”.

- Ja naprawdę poczułem się bardzo agresywnie potraktowany, miałem wręcz wrażenie, że mam wyjść z tej sali, żeby dostać „bęcki” na zewnątrz – tłumaczył lider pomorskiego KOD-u zastrzegając, że nie wiedział, że to Guzikiewicz ochrania imprezę.

- Chciałbym, żeby pan Guzikiewicz publicznie w mediach społecznościowych przeprosił mnie za to zachowanie i wpłacił kwotę 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia – mówił o swoich oczekiwaniach dotyczących wyroku.

Następnie odtworzone zostało nagranie wideo, na którym widać było fragment zajścia – hałas w sali BHP i werbalną konfrontacją obu stron oraz Guzikiewicza, który próbuje objąć ramieniem Szumełdę i pociągnąć w swoją stronę.

- Chodź na solo – miał z k

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto