Prezes Wybrzeża nie potrafi zrozumieć, dlaczego zawody zostały odwołane, mimo że deszcz padał w Łodzi z rana. Jego zdaniem, można było zatem tor odpowiednio przygotować do popołudniowych zawodów.
- W zeszłym tygodniu padał deszcz i tor się nadawał do jazdy. Mogliśmy pojechać spokojnie zawody pomimo lekkiego deszczu. Oficjele podkreślali przecież, że nawierzchnia znakomicie przyjęła opady - dziwi się Tadeusz Zdunek. - Natomiast to, co się wczoraj stało, jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Deszcz padał ponoć o godzinie 7 rano, a o godzinie 18 tor, szczególnie przy starcie, był taki, jakby deszcz spadł 15 minut temu i to jakaś ulewa, która nasączyła ten tor - kontynuuje Zdunek.
Sternik gdańskiego klubu nie zamierza całej sprawy zostawić bez echa. Już zapowiada podjęcie odpowiednich kroków, które mają wyjaśnić, dlaczego toru nie udało się przygotować na czas.
- Przygotowujemy pismo, które skierujemy do GKSŻ z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji. To, co zdarzyło się w Łodzi, to antyreklama sportu żużlowego - dodał Zdunek.
Jak na razie nie znamy nowej daty przeprowadzenia pojedynku pomiędzy Orłem i Wybrzeżem. W kolejnej batalii natomiast gdańszczanie zmierzą się ze Speed Car Motorem Lublin (niedziela, 12 sierpnia, godz. 14.30).
źródło: Wybrzeże Gdańsk
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?