TAK dla Solidarnego Marszu Kobiet w Gdańsku

- My, kobiety najczęściej nie wychodzimy na ulice - mówi Lidia Makowska, jedna z organizatorek Solidarnego Marszu Kobiet. - Teraz dojrzałyśmy do tego. To jest akt naszej determinacji.

Czas wyjść na ulice

Tegorocznym marsz odbędzie się w sobotę, 6 marca i - jak zapowiadają organizatorki - ma szczególny charakter. Trójmiejska Akcji Kobieca wysłała bowiem list do premiera Donalda Tuska, w którym domagają się, aby rząd wziął się za przeciwdziałanie ekonomicznemu wykluczeniu kobiet.

W liście zawartych zostało jedenaście postulatów, które dotyczą przede wszystkim feminizacji ubóstwa, większego bezrobocia wśród kobiet, zwolnień w czasie kryzysu, wymuszanego samozatrudnienia, dyskryminacji na rynku pracy, niewystarczającej pomocy socjalnej czy braku polityki równościowej.

Dane, o których nie wszyscy wiedzą, są zatrważające. Kobiety zarabiają nawet 20 proc. mniej niż mężczyźni, statystycznie maja mniejsze szanse na lepsze stanowiska, do tego większość bezrobotnych to właśnie kobiety. Między innymi przeciwko tym zjawiskom chce walczyć TAK.

Skąd są politycy?

- Słuchając naszych polityków mam wrażenie, że żyją w innym świecie - mówi prof. Ewa Graczyk, która wspiera TAK. - Prawdziwe życie organizują kobiety, a mężczyźni muszą się jeszcze wiele nauczyć od nas.

Obok prof. Graczyk, która od wielu lat działa na rzecz poprawienia sytuacji kobiet w Polsce, swój udział w Solidarnym Marszu Kobiet oraz wsparcie dla Trójmiejskiej Akcji Kobiecej zapowiedziała również Henryka Krzywonos-Strycharska. To uhonorowana tytułem "Polki dwudziestolecia" sygnatariuszka Porozumień Sierpniowych, znana m.in. z osławionego już zatrzymania tramwaju i przyłączenia się do strajku w stoczni.

- Jestem kobietą i to mnie dotyczy - tłumaczy Henryka Krzywonos-Strycharska. - Ponadto są to bardzo mądre postulaty. Uważam, że także mężczyźni powinni pokazać, że ta sytuacja nie jest im obojętna.

Organizatorki mają nadzieję, że wśród 300 osób, na które liczą, znajdą się także mężczyzni.