MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tak miało być

(kast)
Kamil Jakubiak (z lewej) w walce z obrońcą Amiki. 
W głębi Marcin Chyła.
Fot. Zbigniew Brucki
Kamil Jakubiak (z lewej) w walce z obrońcą Amiki. W głębi Marcin Chyła. Fot. Zbigniew Brucki
Po 33 latach przerwy tczewska Unia znów zagrała w III lidze. Powrót był udany, gdyż podopieczni Jerzego Jastrzębowskiego pokonali u siebie rezerwy Amiki 3:1 (2:0).

Po 33 latach przerwy tczewska Unia znów zagrała w III lidze. Powrót był udany, gdyż podopieczni Jerzego Jastrzębowskiego pokonali u siebie rezerwy Amiki 3:1 (2:0).

Mecz wzbudził spore zainteresowanie, choć prezes Unii Andrzej Pogorzelski spodziewał się większej frekwencji. Na pierwszego gola blisko półtora tysiąca widzów nie musiało długo czekać. Błąd przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy popełnił Dariusz Łożyński. Stracił ją na rzecz Marcina Chyły. Prawy pomocnik Unii popędził na bramkę, minął bramkarza i z łatwością zdobył gola
Lepszego początku nie można było sobie wymarzyć. Unia uspokoiła grę, ale wciąż miała niewielką przewagę. Chociaż Amica, ubiegłoroczny zwycięzca III ligi, udowodniła, że potrafi być groźna. Piotra Opuszewicza dwukrotnie postraszył Michał Król.

W 34 min było już 2:0. Aktywny Zbigniew Kobus popisał się wrzutką w kierunku Kamila Jakubiaka. Piłkę przeciął Robert Gaca, ale uczynił to tak niefortunnie, że przelobował własnego bramkarza.
Na drugą część meczu unici wyszli mało skoncentrowani. Oddali inicjatywę rywalom. Szczególnie uwidoczniło się to po przymusowym zejściu z boiska Macieja Kalkowskiego. "Kalka", przez nikogo nie atakowany, skręcił kostkę potykając się na jednej z licznych dziur na fatalnym boisku przy ul. Bałdowskiej. Ale to Unia była ciągle bliższa zdobycia bramki. Znakomicie interweniował jednak Dominik Sobański, popisując się kapitalnymi paradami po strzałach Kobusa i Piotra Wicka.

Tymczasem akcje Amiki stawały się coraz bardziej niebezpieczne. Ataki sunęły głównie lewą stroną. W 64 min goście wykonywali rzut wolny spod linii bocznej. Łukasz Bednarek dośrodkował na pole karne, a tam wyżej od obrońców wyskoczył Tadeusz Tyc i głową skierował piłkę do siatki.
- Wtedy się zdenerwowałem - opowiadał po meczu trener Unii, Jerzy Jastrzębowski. - Pomocnicy przestali wspomagać obrońców, co przy potencjale Amiki musiało się skończyć stratą bramki.
Co gorsza, za moment padł drugi gol dla gości. Marcin Kikut z łatwością ograł Sławomira Mazurkiewicza i dokładnie podał do Bednarka, który posłał piłkę do siatki. Tyle że był na spalonym i sędzia słusznie nie uznał gola.

Gdyby było inaczej, pewnie skończyłoby się na remisie. A tak Unię stać było w końcówce na zadanie decydującego ciosu. Najpierw z dogodnej pozycji nie trafił wprawdzie Kobus, ale w 84 min to właśnie on był inicjatorem koronkowej akcji. Podał do najlepszego na boisku Chyły, który dograł do Marka Szutowicza, a ten z bliska przypieczętował sukces tczewian.
- Nie zagrałem najlepiej, ale cieszę się z gola i zwycięstwa. O to przecież nam chodziło - powiedział Szutowicz.
- Najważniejsze są punkty. Na dobrą grę przyjdzie jeszcze czas - dodał Kalkowski.
- Klubowa kasa po tym zwycięstwie za wiele nie uszczupleje - powiedział prezes Pogorzelski. - Gra może nie była najpiękniejsza, ale widać było w niej myśl, a to cieszy.

Unia - Amica II 3:1 (2:0)

Bramki: 1:0 Marcin Chyła (6), 2:0 Robert Gaca (34), 2:1 Tadeusz Tyc (64), 3:1 Marek Szutowicz (84)

Żółte kartki: Zbigniew Kobus i Marcin Chyła (Unia)

Sędziował Marcin Nowak (Koszalin)

Widzów 1500

Unia: Opuszewicz - Mazurkiewicz, Chrzonowski, Widzicki, Gąsiorowski - Chyła, Borkowski, Kobus, Kalkowski (53 Wicek) - Jakubiak (74 Czuk), Szutowicz (86 Cieśliński).

Amica II: Sobański - Ignasiński, Gaca, Wróblewski, Łożyński (60 Bednarek) - M. Król, Iwanowski, Sawala (82 Tarnowski), Kikut - Tyc (74 Chlebicki), Łudziński (82 Rogala)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pierwszy trening kadry Michała Probierza przed EURO 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto