Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Takiej operacji w pomorskim szpitalu jeszcze nie było. Ratowali życie mieszkańca Starogardu Gdańskiego

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Lekarze z Oddział Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej. Od lewej dr Wiktor Szandorowski i dr Krzysztof Klawon
Lekarze z Oddział Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej. Od lewej dr Wiktor Szandorowski i dr Krzysztof Klawon fot. Jakub Steinborn
Dzięki niezwykłej, bardzo trudnej operacji, której podjęli się lekarze z Oddziału Chirurgii Urazowej i Ortopedii w gdańskim Szpitalu im. Mikołaja Kopernika chora na raka mieszkanka Starogardu Gdańskiego może kontynuować leczenie onkologiczne. To pierwszy tak rozległy zabieg z zakresu ortopedii onkologicznej - nowej specjalności medycznej, która na Pomorzu dopiero zaczyna się rozwijać. To szansa i nadzieja dla tysięcy chorych zmagających się z chorobą nowotworową.

- Postęp w medycynie, w tym w onkologii oraz rozwój techniki sprawił, że naszej pomocy potrzebuje teraz nowa grupa pacjentów - tłumaczy dr Krzysztof Klawon, kierownik Oddziału Chirurgii Urazowej i Ortopedii w gdańskim Szpitalu im. Mikołaja Kopernika. - To chorzy, u których na pewnym etapie leczenia pojawił się przerzut nowotworu do kości. Gdy nie da się go zniszczyć klasycznymi metodami, czyli radioterapią, onkologom z pomocą przychodzą ortopedzi.

Tak przynajmniej było w przypadku pani Barbary, którą do szpitala w Gdańsku skierowała lekarka z Poradni Onkologicznej w Starogardzie Gdańskim.

- Pacjentka, pani Barbara, lat 58, trafiła do nas po raz pierwszy w 2020 roku po trwającym kilka lat leczeniu; po operacji wycięcia guza jelita grubego, chemioterapii i innych terapiach onkologicznych - relacjonuje dr Klawon. - Z lekarskiego wywiadu wynikało, że dwa lata wcześniej, czyli w roku 2018 roku doszło u pacjentki do złamania biodra, które zostało zaopatrzone w innym oddziale zwykłą protezą. Po półtora roku na fragmencie kości biodrowej, tuż obok endoprotezy pojawił się guz. Naszym zadaniem było go usunąć.

Przerzut to nie wyrok

- Przerzut nie jest już dziś wyrokiem śmierci - tłumaczy dr n. med. Wiktor Szandorowski - specjalista powszechnie znany i ceniony przez tysiące pacjentów i to nie tylko z Pomorza, którym „wymienił’ własne, schorowane biodra na sztuczne i tym samym uwolnił od bólu. - Choroby onkologiczne stały się chorobami przewlekłymi, które nie kończą się w krótkim czasie po rozpoznaniu. Ci chorzy żyją dłużej i niejednokrotnie nawet choroba przerzutowa do kości nie oznacza, że powinni przestać się leczyć, bo już nie mają szans. Tacy chorzy wymagają naszej pomocy, bo po operacji stają się znowu mobilni i mogą dalej walczyć z nowotworem - dodaje dr Szandorowski.

ZOBACZ TEŻ:
Kliniki onkologiczne GUMed wśród najlepszych według portalu Onkomapa.pl

Zdaniem doktora Wiktora Szandorowskiego dobra współpraca z lekarzem onkologiem to sprawa podstawowa.

- My, ortopedzi jesteśmy dla niego tylko „podwykonawcami” - mówi lekarz. - Jak onkolog nie jest w stanie doprowadzić do remisji przerzutu do kości metodami klasycznymi, wówczas kieruje pacjenta do nas. A my po wycięciu ogniska nowotworowego uzupełniamy brakujący fragment kości, zwykle z sąsiadującym stawem, specjalną endoprotezą resekcyjną, by zachować funkcję operowanej kończyny i pacjent wraca do onkologa na dalsze leczenie.

Podobnie przebiegała operacja pani Barbary

- Nie mogliśmy tak po prostu założyć chorej drugiej endoprotezy, usunęliśmy więc zmieniony przez chorobę fragment kości wraz ze starą endoprotozą, a w to miejsce założyliśmy tzw. protezę poresekcyjną - wyjaśnia dr Krzysztof Klawon. Gdy operowane miejsce się wygoiło, pacjentka wróciła do swojego onkologa.

Implant implantowi nierówny

Prawdziwym wyzwaniem dla zespołu operacyjnego Oddziału Chirurgii Urazowej i Ortopedii w gdańskim Szpitalu im. Mikołaja Kopernika okazała się dopiero ostatnia operacja, którą przeprowadzili ostatnio.

W tym roku zdiagnozowano u pani Barbary kolejny przerzut, tym razem w podudziu tej samej nogi - relacjonuje dr Klawon. W takiej sytuacji pacjenci są zwykle kierowani do leczenia paliatywnego. Nie są w stanie samodzielnie chodzić, przemieszczają się tylko na wózku. Onkolodzy rozkładają ręce, nie są już w stanie czegokolwiek chorym zaproponować.

Gdańscy ortopedzi nie chcieli jednak dać za wygraną.

Szczęśliwie i tym razem przerzut nowotworu do kości podudzia został zdiagnozowany stosunkowo wcześnie, zanim doszło do jego patologicznego złamania - wspomina dr Klawon. - Zwykle zabieg jest wówczas mniej rozległy i rokowania co do szansy poprawy funkcji kończyny są o wiele lepsze. A gdy pacjent z takim złamaniem trafia do nas na ostrym dyżurze, wówczas nie mamy czasu na przygotowanie pacjenta, mamy mniej czasu na kompletowanie sprzętu do rozległego zabiegu.

Ostatnia operacja pacjentki ze Starogardu okazała się dla gdańskich ortopedów prawdziwym wyzwaniem. Mimo że trwała wiele godzin, pacjentka zniosła ją bardzo dobrze. To, czego dokonali, najlepiej widać na rentgenowskim zdjęciu. Pani Barbara ma założone dwie endoprotezy; kolana i biodra, a cała kość udowa wraz z częścią kości piszczelowej zastąpione są implantem.

- Pacjenci często przychodzą i pytają o implanty 3 D - zauważa dr Szandorowski. Tymczasem mamy ich dwa rodzaje. Zupełnie inne cechy trzeba przypisać implantom dla pacjentów standardowych, gdzie technologia 3 D zawiera w sobie takie rodzaje pokrycia czy strukturę implantu, które poprawiają procesy wgajania się implantu do kości, a czymś innym implanty 3 D - wykonywane indywidualnie dla pacjenta techniką druku w oparciu o wyniki badania TK. Te ostatnie wykonywane są indywidualnie dla pacjentów ze zmianami wymagającymi obszernej resekcji głównie w obrębie miednicy, kiedy ortopeda musi usunąć część kości miednicy i zastąpić je masywnym implantem, ale dopasowanym do anatomicznych parametrów danego pacjenta. Taki właśnie implant, „skrojony na miarę” zastosowano u pani Barbary.

Najważniejsze jest jednak to, że nasza pacjentka znów może samodzielnie chodzić i nadal się leczyć.

- To pierwsza w regionie pomorskim tak rozległa operacja ortopedyczna z powodu przerzutów u chorych leczonych onkologicznie - potwierdza dr Wiktor Szandorowski. - Zapotrzebowanie na takie zabiegi jest olbrzymie.

Przełomowy zabieg

O ile pierwotnych nowotworów w obrębie narządu ruchu wykrywa się rocznie 300-400 - w tym połowę chorych stanowią dzieci, to chorych z przerzutami do kości jest co roku około 40 tysięcy. Przerzuty do kości najczęściej pojawią się u osób, które chorują na raka prostaty, płuca, piersi i nerki.

Do niedawna uważano, że tacy chorzy są w terminalnym okresie choroby, która skazała ich na leżenie w łóżku, ewentualnie na czekanie na wolne łóżko w hospicjum. I gdańscy ortopedzi udowodnili, że to nieprawda.

Niewątpliwie operacje takie, jaką przeszła pani Barbara - rozległe, rekonstrukcyjne są trudne i wymagają dodatkowych umiejętności od chirurga choćby z zakresu chirurgii naczyniowej czy plastycznej, dobrej współpracy z onkologami, radiologami i histopatologiem, ale - na szczęście w Koperniku nie ma z tym większego kłopotu.

- Należy zaznaczyć, że zastosowanie nowoczesnego leczenia chirurgicznego nie tylko poprawia komfort, ale wydłuża też długość życia chorych - dodaje dr Szandorowski. To pod jego kierunkiem ortopedia, która przeniosła się z dawnego Szpitala Kolejowego do „Kopernika”, wyspecjalizowała się w leczeniu pacjentów z chorobą zwyrodnieniową dużych stawów; barkowego, biodrowego i kolanowego i osiągnęła w tych zakresach klasę mistrzowską.

Pacjenci chcą się operować

Od kilku lat lekarze zakładali wyłącznie endoprotezy biodra, kolana i barku.

- Z medycznego i technicznego punktu widzenia to wyspecjalizowanie oddziału w ten sposób pozwoliło stworzyć centrum bardzo profesjonalnych usług, natomiast z punktu widzenia społecznego przywracanie ludzi niesprawnych do normalnego funkcjonowania jest wykładnikiem poziomu cywilizacji - podkreśla dr Krzysztof Klawon. - Dziennie przeprowadzamy 4-5 takich operacji. Rocznie wszczepiamy ponad tysiąc endoprotez. O ile oddziały tej specjalności na południu Polski nie mają tak wielu pacjentów, to Oddział Chirurgii Urazowej i Ortopedii w gdańskim Szpitalu im. Mikołaja Kopernika jest wręcz przez nich oblegany.

- Liczba pacjentów, którzy zwracają się do nas o pomoc, stale rośnie - mówi dr Szandorowski. I nikt nie wie dlaczego. To albo efekt tego, że oddział wyspecjalizował się w endoprotezach lub konsekwencja wieloletnich zaniedbań w tym zakresie, jakie były w naszym regionie i tego, że trudno je nadrobić. Teraz gdy pojawiły się możliwości organizacyjne i odwołano restrykcje covidowe, napór pacjentów jest ogromny. Od dwóch, trzech miesięcy mamy plan operacyjny zapełniony do końca roku. Wielu pacjentów dzwoni i dowiaduje się, jakie będzie kontraktowanie w przyszłym roku i kiedy będzie można się zapisać.

Jakie plany mają gdańscy ortopedzi na przyszłość?

- Zamierzamy nadal udoskonalać techniki operacyjne związane z leczeniem choroby zwyrodnieniowej oraz rozwijać w naszym oddziale chirurgię onkologiczną wzorem najlepszych ośrodków, które już funkcjonują m.in. w Szczecinie i Toruniu - deklaruje dr Krzysztof Klawon.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto