Taniej na stacjach

W najbliższym czasie kierowcy mogą spodziewać się spadku cen paliw. Ropa na świecie tanieje od kilku tygodni.

Jak na razie na krajowych stacjach ceny benzyny spadły o kilka groszy na litrze. Za litr benzyny trzeba średnio płacić od 4,3 do 4,5 zł. Litr oleju napędowego kosztuje nieco ponad 4 zł.
- W najbliższym tygodniu możliwa jest dalsza obniżka cen paliw, zarówno u producentów, jak i na stacjach - uważają analitycy z biura Reflex.
Baryłka ropy w ciągu miesiąca staniała o 12 dolarów. Ceny spadają, gdyż Iran, czwarty na świecie producent ropy, zasugerował, że może zawiesić próby wzbogacania uranu, co kończyłoby spór z ONZ. W USA zakończył się także sezon wakacyjny, co spowodowało ograniczenie popytu na benzynę. Łagodniejsze okazały się także huragany nad Zatoką Meksykańską.
Nie należy raczej spodziewać się, że w nabliższych miesiącach baryłka ropy będzie kosztowała 50 dolarów. Specjaliści uważają, że do końca roku utrzyma się na poziomie ok. 60 dolarów.
Ceny paliw, produkowanych przez krajowe rafinerie, a tym samym to, ile płacimy przy dystrybutorze, zależy nie tylko od światowego popytu na paliwa ale też od wydarzeń na rynku walutowym. A te nie są ostatnio korzystne dla kierowców.
- Skala obniżek może zostać ograniczona przez spadek wartości złotego, który tylko w ubiegłym tygodniu wyniósł wobec dolara blisko 5 gr - oceniają analitycy Reflexu.
Tańsze tankowanie nie będzie jednak trwało długo. Zbliża się sezon zimowy i na przełomie października i listopada, jak co roku, w górę zaczną iść ceny oleju napędowego. Od stycznia natomiast wzrośnie akcyza na benzynę i autogaz. Podatek na benzynę wzrośnie o 25 groszy i o tyle samo, choć nie od razu, mogą zdrożeć paliwa na stacjach benzynowych. Akcyza na autogaz wzrośnie z 695 do 1000 zł za tonę. Litr tego paliwa zdrożeje tym samym o kilkanaście groszy i może kosztować 2,3 zł.