Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Paraliż na Krakowskiej

Robert Gąsiorek
infografika Bogdan Nowak
Z powodu remontu ulicę zwężono do dwóch pasów, wyłączono światła i przeniesiono przystanek. Pokonanie autem niespełna półkilometrowego odcinka zajmowało wczoraj nawet pół godziny.

Ulica Krakowska od wczoraj znowu jest na ustach tarnowian, zwłaszcza tych zmotoryzowanych. Nie chodzi jednak o owiany złą sławą górny jej odcinek, ale ten od ul. Kochanowskiego do skrzyżowania z ul. Sikorskiego i Narutowicza, na którym rozpoczął się właśnie skomplikowany remont.

Wczoraj rano korek na jednej z głównych arterii komunikacyjnych Tarnowa tworzył się już na wysokości mostu na Białej. Aby dostać się do centrum, trzeba było spędzić w samochodzie nawet o 40 minut dłużej. - Teraz są wakacje i generalnie ruch jest mniejszy, ale gdy zacznie się szkoła, samochodów będzie dwa razy więcej. Grozi nam prawdziwy paraliż komunikacyjny - kręci głową Rafał Wolnik z Tarnowa.

Na kierowców jadących remontowanym odcinkiem ulicy czeka zwężona jezdnia. Zamiast czterech zostały tylko dwa pasy, po jednym w każdym kierunku.

Utrudnienia zaczynają się już przy remontowanym przez kolej wiadukcie nad ul.Krakowską i ciągną się do skrzyżowania z ul. Narutowicza oraz Sikorskiego. Na skrzyżowaniu z ul. Dworcową i Pułaskiego wyłączona została sygnalizacja świetlna. Problemy w tym miejscu mają przede wszystkim autobusy wyjeżdżające spod dworca.

- Kierowcy są w miarę grzeczni i na razie przepuszczają inne pojazdy. Ale jak będzie więcej aut, to warto byłoby, aby stanął tu jakiś policjant i pokierował ruchem - mówi Kazimierz Motak z Tarnowa, który w południe przyglądał się sytuacji na skrzyżowaniu.

Zarząd Dróg i Komunikacji w Tarnowie zapewnia, że gdy będzie taka potrzeba, mundurowi zapewnią pomoc.

- Większych problemów nie stwierdziliśmy. Komendant policji obiecał nam jednak, że funkcjonariusze będą się przyglądać sytuacji - mówi Krzysztof Kluza, dyrektor ZDiK.

Na razie policjanci upominają pieszych, którzy nie mogą odnaleźć się w nowej organizacji ruchu. Pasy zostały bowiem wyznaczone w innych miejscach niż do tej pory. Przeniesiono także duży przystanek autobusowy, który znajdował się przy Plantach. - Przez ten remont kompletnie nie wiedziałam, gdzie mam iść. Szukałam przejść oraz przystanków, ale nie było żadnych informacji. Dopiero po pewnym czasie zorientowałam się, jak to wszystko teraz wygląda. Gdy ostatecznie dotarłam na przystanek, to musiałam czekać kilkanaście minut na autobus, bo się spóźnił - mówi Anna Drwal.

Rozkłady jazdy miejskich autobusów nie będą jednak na razie korygowane.

- Opóźnienia są, ale nieduże. Będziemy na bieżąco analizować czasy przejazdu autobusów i w razie potrzeby dokonywać przesunięć - zapewnia Kluza.

Jedyne, z czego zadowoleni są kierowcy, to tymczasowe rondo, które powstało na skrzyżowaniu ul. Krakowskiej z Sikorskiego i Narutowicza. - Spełnia ono lepszą funkcję niż światła. Mogłoby po remoncie zostać tutaj na stałe - mówi Janusz Malik, taksówkarz.

Remont potrwa do listopada. Do tego czasu kierowcy jadący od Krakowa mogą ominąć korki, kierując się na ul. Czerwoną lub Warsztatową.

ZOBACZ TAKŻE: Napadł z maczetą. Policja szuka bandziora

źródło: gazetakrakowska.pl

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto