Tczew. Zlot garbusów

Garbusiada 2003, czyli zlot volkswagenów, która dzisiaj odbędzie się na bulwarze, jest już trzecim zlotem jaki w Tczewie przygotował Garbaty Klub Miłośników Starych Samochodów, czyli grupa przyjaciół z Malborka i Tczewa.

- W ubiegłym roku na przywitanie wiosny do Tczewa zjechało prawie 50 aut, głównie z województwa pomorskiego, ale były i z paru ościennych - mówi ZyGa, jeden z organizatorów. - W tym roku samochodów będzie jeszcze więcej.
W 2002 roku do Tczewa na powitanie wiosny zjechały "buliki", "ogóry" i "babcie". Są to nazwy modeli volkswagenów z silnikami chłodzonymi powietrzem używane do tej pory przez garbusiarzy.
Uczestnicy zjazdu garbusów w Tczewie, jak przystało na pierwszy dzień wiosny, dochowają tradycji, czyli jak zawsze utopią Marzannę, tyle tylko, że nie będzie ona przypominała smukłej kukły.
- Ubiegłoroczna zrobiona była wprawdzie ze słomy, ale miała kształt new beetle, czyli nowej wersji garbusa, zresztą bardzo nielubianej przez miłośników starych aut tej marki - mówi Marta Gajdiss, jedna z organizatorek imprezy. - Nasza płonąca new beetle, utonęła w Wiśle.
Czym zaskoczą nas organizatorzy Garbusiady w tym roku będziemy mogli się przekonać, już dzisiaj o godz. 18. W każdym razie można powiedzieć jedno, że uczestnicy tczewskiej garbusiady nie tylko spotykają się towarzysko ale chętnie uczestniczą w wielu konkursach jakie zawsze towarzyszą podobnym imprezom. W roku ubiegłym sprawdzana była sprawność kierowców i pojazdów, którą to testowano w slalomie. Można było go pokonać wyłącznie na biegu wstecznym. Liczył się przy tym nie czas przejazdu, lecz gracja z jaką uczestnicy przemieszczali się między słupkami.