Jak więc pokazać je bez słów? Za pomocą tańca i muzyki rzecz jasna. W tym wypadku oprawą muzyczną zajął się Mikołaj Trzaska tworząc niezwykle spójne połączenie jazzu i elektroniki.
Sekwencje następujących po sobie scen wprowadzają nas w relacje, jakie zachodzą między młodymi ludźmi. Od flirtu, przez zbliżenie, aż do rozstania. Bohaterowie reprezentują typowe i tym samym przewidywalne zachowania dla swojej płci. Kobiety kuszą zgrabnym krokiem, mężczyźni prężą umięśnione ciała. Kiedy oni przebierają się w kombinezony i idą do pracy, one opalają się i odpoczywają w słońcu.
Wszystko jednak kończy się "jak zwykle" i każde idzie w swoją stronę. Tylko niemy krzyk jednej z bohaterek na chwilę sprowadza na ziemię. Piąta postać, która na scenie jest od samego początku, to podlotek, dziewczyna naśladująca "starszych". Naiwnie w nich wpatrzona i wtrącająca się w ich "dorosłe" zachowania, próbująca do nich dołączyć wyolbrzymiając przy okazji ich nieudolność.
Na szczęście nie jest to kolejny z tych utworów, który chce nam udowodnić, że żyjemy w czasach, w których nikt nie potrafi zbudować normalnego związku. Nawet jeśli po części i o tym traktuje, to robi to w sposób na tyle dyskretny, że nie odczuwamy dusznego patosu, o który nietrudno przy okazji takiej tematyki.
Ironiczne uśmiechy, lekko infantylne gesty, interakcje z publicznością czy w końcu radosny taniec - wszystko to wpływa na to, że nie traktujemy spektaklu jak wykładu o dobrym czy złym życiu. W rezultacie otrzymujemy połączenie zmysłowości, tańca, muzyki i sporej dawki dystansu. Dystansu do samego siebie.
7 cudów Trójmiasta | Ekstraklasa | Krwiodawstwo | Baltic Arena | Matura 2010 | Photo Day |
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?