Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Testy na koronawirusa w Gdańsku. Mieszkanka Trójmiasta: Ludzie się boją, ja czuję się bezbronna. Gdański Sanepid: telefon czynny całą dobę

Redakcja
Gdański sanepid dysponuje już testami na koronawirusa. Badania w tutejszym laboratorium są prowadzone od poniedziałku.
Gdański sanepid dysponuje już testami na koronawirusa. Badania w tutejszym laboratorium są prowadzone od poniedziałku. 123rf
Poczułam się bezbronna, gdy próbowałam zrealizować procedury zalecane w naszym kraju, przy podejrzeniach koronawirusa - mówi nam jedna z mieszkanek Trójmiasta. - Nasz telefon alarmowy jest czynny całą dobę, także w weekend - mówi Anna Obuchowska, zastępca dyrektora wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Gdańsku. Gdański Sanepid dysponuje już testami na koronawirusa. Badania w tutejszym laboratorium są prowadzone od poniedziałku.

Syn 11 lat przedwczoraj (w piątek - red.) wrócił pociągiem PKP wraz z grupą kolegów ze szkoły z południa Polski. Tydzień byli tam na międzynarodowym zjeździe międzyszkolnym. Pani od razu zakomunikowała, że wszyscy są chorzy. Faktycznie syn przyjechał z gorączką i kaszlem, podobnie inne dzieci. Niestety, objawy nie ustały, wczoraj (w sobotę - red.) wieczorem miał 40 stopni gorączki, z majakami. Udało się ją zbić, ale syn miał ciągły kaszel. Rano zadzwoniłam na infolinię NFZ, aby dowiedzieć się co robić, bo przecież nie pójdę do szpitala na SOR z podejrzeniem koronawirusa. Pan na infolinii poinformował mnie, że powinnam zawiadomić Sanepid w Gdańsku, ale mogę to zrobić dopiero jutro, bo oni tylko pracują od poniedziałku do piątku! - list o takiej treści przysłała nam Agnieszka Marczykowska, mama 11-latka.

Anna Obuchowska, zastępca dyrektora Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku podkreśla, że telefon alarmowy w Sanepidzie jest czynny całą dobę, także w weekendy.

Na stronie internetowej naszej placówki podane są wszystkie telefony alarmowe, do wszystkich stacji, w bardzo widocznym miejscu - mówi Anna Obuchowska. - Dziwię się informacjom, że ktoś nie może się do nas dodzwonić. Te telefony działają, my to sprawdzamy z poziomu wojewódzkiego. Codziennie odbywają się telekonferencje z powiatowymi inspektorami. Uczulamy wszystkich, by sprawa telefonów alarmowych nie była zaniedbywana. Z drugiej strony należy też wziąć pod uwagę, że dzwoni bardzo dużo osób, a dyżurujący z różnych przyczyn mogą danego połączenia nie odebrać.

Agnieszka Marczykowska wskazuje, że w sytuacji, gdy dzieci lub dorośli mają objawy grypopodobne, ciężko jest rozstrzygnąć, czy jest to "sytuacja alarmowa".

- Procedura jest taka, że odsyłają do lekarza rodzinnego, do przychodni, co uważam za skandaliczne. Człowiek myślący wie, z czym mogłoby się to wiązać, gdyby rzeczywiście okazało się, że ktoś ma infekcję wywołaną koronawirusem - mówi mama 11-latka. - Ja zamówiłam wizytę domową, syn dostał antybiotyk. Obecnie czekamy. Mam brata w Anglii, w porównaniu do procedur, przygotowań, które tam mają miejsce, Polska jest trzecim światem. W Anglii wszystkim osobom mającym objawy grypopodobne są robione testy w kierunku koronawirusa. Natomiast w polskiej TV co chwilę konferencja, w czasie której słyszymy, jak jesteśmy doskonale przygotowani do walki z koronawirusem.

Marek Prusakowski, ordynator oddziału chorób zakaźnych Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku podkreśla, że placówka jest przygotowana do przyjęć pacjentów z koronawirusem.

Na szczęście nie było ani jednego pacjenta, który wymagałby diagnostyki w kierunku koronawirusa - mówi Marek Prusakowski. - Osób obawiających się o swój stan zdrowia, zgłaszających się do nas jest bardzo dużo, podobnie jak telefonów.
Ordynator dodaje, że większość z owych przypadków była wywołana strachem przed chorobą.

Agnieszka Marczykowska zaznacza, że społeczne obawy wywołuje poczucie braku bezpieczeństwa. Tłumaczy, że w sytuacji gdy zachorował jej syn, poczuła się bezbronna. Wskazuje, że pomóc mogłaby natychmiastowa diagnoza, np. powszechne testy w kierunku podejrzeń koronawirusa. Warto dodać, że próbki do tej pory były wysyłane do laboratorium w Warszawie. Najpierw stan pacjentów był jednak oceniany przed lekarzy.

- Istnieją trzy podstawowe objawy: u pacjenta musi występować wysoka gorączka, ok. 39 st. C. Musi mieć on cechy ostrej niewydolności oddechowej, czyli silną duszność oddechową z potwornym kaszlem, lub cechy niewydolności krążeniowej - bladość, poty, bóle za mostkiem, stan przedzapaściowy. Kolejnym jest powrót z tzw. podejrzanych miejsc - podkreśla dr Marek Prusakowski. - Każdy pacjent, który ma obiektywnie i naprawdę, objawy wskazujące na infekcję koronawirusem, powinien powiadomić pogotowie, które przywiezie go na izbę przyjęć naszego szpitala, gdzie przejdzie stosowną diagnostykę.

Od dziś testy będą badane w Gdańsku.

- Testy są już u nas od piątku, jednak jak w każdej analityce, trzeba było się zapoznać z metodą działania, sprawdzić czy wszystko funkcjonuje. To wszystko trwało przez cały weekend - mówi Anna Obuchowska. - Zgodnie z procedurami materiał do analiz będą dostarczały do naszego laboratorium szpitale. Dodam, że pobór materiału do badań jest dość skomplikowany.

Koronawirus: aktualizowany raport

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto