Tomasz Adamek zmierzy się z Krzysztofem Zimnochem?

- Na razie chcę wrócić do domu do USA, wyściskać żonę i dzieci. Muszę trochę odpocząć, ale myślę, że już po wakacjach będę gotowy na ciężką walkę - zapowiada Tomasz Adamek.

Teraz przynajmniej „Góral” stawia sprawę jasno - kariery kończyć nie zamierza. Wcześniej bowiem wiele razy zapowiadał, że jego czas w boksie dobiegł końca. Słowa te były jednak nieprzemyślane. A skoro Adamek jest gotowy na „ciężką walkę”, to już teraz poszukajmy potencjalnego rywala dla niego. Chętnych na pięściarskiej scenie nie brakuje. Wyzwanie „Góralowi” rzucił Krzysztof Zimnoch.

„Duże gratulacje w stronę Tomka Adamka i jego teamu. „Góral” wyglądał w ringu młodo i świeżo jak przed laty. Jeśli wygram we wrześniu z Joeyem Abellem, to chętnie zmierzę się później z najlepszym ciężkim z grupy MB Promotions, czyli właśnie Tomkiem Adamkiem na grudniowym PBN. 16 grudzień byłby dla nas obu idealny. Jestem otwarty i mam nadzieję, że rzucona rękawica zostanie podniesiona” - pisze Zimnoch na swoim profilu na Facebooku.

Pytanie tylko, czy takim pojedynkiem będzie zainteresowany Mateusz Borek, który od niedawna rozpoczął swoją przygodę promotorską. Można powiedzieć, że Adamek powierzył w jego ręce swoją dalszą karierę. Borek za Zimnochem raczej nie przepada. A to dlatego, że ostatnio zaproponował on pięściarzowi z Białegostoku występ na jego gali w Ergo Arenie. W gdańsko-sopockim obiekcie miał zmierzyć się z Adamem Kownackim. Obóz Zimnocha jednak z propozycji nie skorzystał, co przez Borka zostało odebrane jako akt tchórzostwa.

- Odmówiłem, gdyż mieliśmy z Tomkiem Babilońskim już ustaloną walkę na wrzesień, do której się obecnie przygotowuję. Wiedziałem, że rywal będzie mocny, więc chciałem się dobrze do niego przygotować. Mateusz Borek odebrał to jednak jako tchórzostwo z mojej strony. Bardzo się myli - tłumaczy Zimnoch.