Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Kaczmarek obudził ofensywę Lechii Gdańsk. Maciej Gajos czaruje, biało-zieloni są skuteczni, a drużyna i piłkarze się rozwijają

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Fot. Wojciech Szubartowski
Cztery mecze, trzy zwycięstwa i jeden remis, dziesięć strzelonych goli oraz trzy stracone – to bilans pracy w Lechii trenera Tomasza Kaczmarka. Biało-zieloni są odmienioną drużyną, grają ofensywnie, chcą strzelać jak najwięcej goli.

Lechia największe sukcesy za trenera Piotra Stokowca odniosła grając futbol wyrachowany. Kluczowa była organizacja gry i konsekwencja. Drużyna nie musiała grać z polotem w ofensywie, choć w zespole nie brakowało piłkarzy kreatywnych. Często po strzelonym golu następowała koncentracja na obronie dostępu do własnej bramki. To przyniosło efekty, bo biało-zieloni zdobyli Puchar Polski, Superpuchar Polski, zajęli trzecie miejsce w PKO Ekstraklasie i toczyli boje z Broendby IF w eliminacjach Ligi Europy. Z czasem jednak taki styl gry stawał się coraz bardziej męczący, a kibiców było coraz mniej na trybunach gdańskiego stadionu.
Od kilku tygodni fani biało-zielonych oglądają odmienioną Lechię. Nowy trener Tomasz Kaczmarek tchnął w zespół nowego ducha i to widać na boisku. Biało-zieloni chcą grać ofensywnie, strzelać gole i pokazują, że to potrafią. W drużynie nie brakuje zawodników z jakością czysto piłkarską, ale trzeba było pozwolić im grać tak, jak potrafią, aby wydobyć to, co najlepszego mogą dać drużynie. Okazuje się, że Lechia nie musi się tylko bronić, ale potrafi utrzymywać się przy piłce, zdominować rywala, grać kreatywnie, stwarzać więcej sytuacji bramkowych i strzelać gole. Taka zmiana wcale nie musi odbić się na grze defensywnej, bo nagle okazuje się, że drużyna równocześnie zaczęła tracić mniej bramek. Coraz częściej kibice wyrażają zadowolenie z nowego stylu gry drużyny, a to daje nadzieję, że będzie przychodzić ich coraz więcej na trybuny stadionu Polsat Plus Arena Gdańsk. Najbliższa okazja już w niedzielę, bo do Gdańska przyjedzie aktualny mistrz Polski, czy Legia Warszawa. Jeśli biało-zieloni zaprezentują się tak, jak w ostatnich meczach, to można spodziewać się bardzo dobrego meczu.

CZYTAJ TAKŻE: PKO Ekstraklasa 2021/22 NA ŻYWO. Wyniki, tabela

Dobra gra Lechii, to nie tylko rozwój drużyny, ale też poszczególnych piłkarzy. Niektórzy grają tak, że trudno w nich rozpoznać zawodników jeszcze sprzed kilku miesięcy, a nawet tygodni. Skuteczność odzyskał Łukasz Zwoliński, który na początku sezonu mógł się cieszyć, że dochodzi do sytuacji bramkowych, ale miał problem z ich wykończeniem. W ostatnich trzech meczach zdobył cztery gole i wyraźnie odżył. Do składu wrócił Rafał Pietrzak, który od początku sezonu głównie siedział na ławce rezerwowych i pokazał, że jest ważnym zawodnikiem w zespole. Zdecydowanie największą metamorfozę przeszedł Maciej Gajos. Ostro krytykowany przez kibiców Lechii zaraz może stać się jednym z ulubieńców. Gajos ma mniej zadań defensywnych i może pokazać swoje umiejętności pod bramką przeciwnika i jest to z korzyścią dla drużyny. Maciej rozgrywa, stwarza zagrożenie dla bramki przeciwnika, asystuje, strzela gole i aż miło patrzeć na jego grę. Biało-zieloni szukają zawodnika kreatywnego, a takiego cały czas mieli w kadrze zespołu. Teraz ma takie zadania na boisku, że może pokazać pełnię swoich możliwości. Okazuje się, że Lechia może stwarzać zagrożenie nie tylko ze skrzydeł, ale też ze środka pola. A ten przecież może być jeszcze mocniejszy, bowiem po kontuzjach do gry będą wracać Miłosz Szczepański Marco Terrazzino. Szczepański na razie ogrywa się w zespole rezerw, a w ostatnim meczu z Gryfem Wejherowo strzelił gola. Obaj są takimi piłkarzami, którzy mogą dać jeszcze więcej jakości drużynie. Mateusz Żukowski błyszczał za trenera Stokowca i z pewnością będzie się rozwijać. Teraz objawieniem staje się Kacper Sezonienko. Skorzystał na tym, że kontuzjowany jest Joseph Ceesay, który w meczu z Piastem doznał urazu stawu skokowego i jego przerwa w grze potrwa około sześciu tygodni. Sezonienko wskoczył do składu na lewe skrzydło i chociaż popełnia błędy i wciąż nabiera doświadczenie, to jednocześnie pokazuje drzemiące w nim możliwości. Nie boi się dryblować, miał udział przy dwóch golach w meczu z Jagiellonią, a w Łęcznej w spotkaniu z Górnikiem strzelił pierwszego gola w Ekstraklasie. Zresztą właśnie ta bramka pokazała możliwości techniczne biało-zielonych. To była świetna akcja, złożona z kilku podań z pierwszej piłki i wykończona przez Sezonienkę.

CZYTAJ TAKŻE: Tak prezentują się partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk ZDJĘCIA

Piłkarzem, który najwięcej stracił na zmianie trenera, jest dziś Tomasz Makowski. Styl gry przyjęty przez Tomasza Kaczmarka sprawia, że drużyna potrzebuje tylko jednego mocno defensywnie określonego pomocnika. Z tej roli bardzo dobrze wywiązuje się Jarosław Kubicki. Tymczasem za Makowskiego miejsce przejął Flavio Paixao, który jest piłkarzem ofensywnym, nastawionym na strzelanie goli. Makowski dobrze wszedł w nowy sezon i musi uzbroić się w cierpliwość, bo na pewno dostanie swoje szanse, a być może na któryś meczów taktyka będzie wymagała obecności na boisku dwóch defensywnych pomocników. Wydaje się jednak, że ten wariant nie będzie zbyt często stosowany. Lechia ma być drużyną grającą ofensywnie i nawet jeśli czasami coś nie wyjdzie albo przytrafią się porażki, to jest to właściwy kierunek, aby w niedalekiej przyszłości myśleć o dobrych wynikach i zachęcać kibiców do przychodzenia na mecze.

Pazdan, Sobiech, Furman i Quintana wracają do ekstraklasy. "To ciekawe nazwiska, które mówią coś kibicom. To magnesy na stadiony"
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto